Wpis z mikrobloga

Ostatnio świeżo upieczona matka dziecka z mojej rodziny zwróciła mi uwagę że źle się odzywam do jej dziecka i nie mam tak robić.

O co dokładnie chodzi? O to, że do półrocznego dziecka mówię jak do małego dziecka. No wiecie o co chodzi: głos zmieniony jak jakaś postać z kreskówki, przyciąganie wyrazów, zabawny ton itd. Tak się mówi do dziecka nie? XD a ona że tak się nie mówi bo takie dzieci zaczynają później mówić niż inne i mam normalnym tonem i głosem się do dziecka zwracać.

Kilka razy próbowałem, ale nie potrafię. Widzę takie małe i słodkie dziecko to tak samo jakoś zaczyna mi się głos zmieniać, a dziecko się śmieje z tych wygłupów i je to bawi. Normalnie mam głos gruby i donośny. Nie wyobrażam sobie tak na poważnie do niego mówić. Ona, że tak mam robić.

Dla mnie to #!$%@?, przecież to mały brzdąc i dopiero ma 6 miesięcy, przed nim pełno czasu na naukę, a pierwszy raz też słyszę że takie mówienie szkodzi dziecku.

Prawda to czy nie? Kto ma racje?

#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #kobiety #dzieci #rodzina #wychowanie #edukacja
  • 102