Jak większość wie, na codzień w pełni oddaje się kulturystyce, samodestrukcji, oddaje pieniądze, oddaje czas, oddaje zdrowie, większość osób tego nie zrozumie, ja czasami też nie, ale tak po prostu musi być, nie wszystko trzeba w życiu rozumieć by być szczęśliwym, za to bez pasji nie powiedziałbym że w ogóle żyje.
A więc do sedna, wczoraj zakończyłem okres redukcyjny, byłem z siebie nawet w pewnym stopniu zadowolony, w sumie dalej jestem, bo jak wspominałem, robię w życiu to co chcę.
A dziś? Dziś mogłem swoją świadomą destrukcję zakończyć w ciągu kilku sekund. Nie, nie pomyliłem się i nie wziąłem 16 tabletek clenu na raz (nie uzywam clenu), życie zabrałoby mi zmęczenie, wracając z #nocnazmiana zasnąłem i wypadłem z drogi, najpierw lewe poboczę, potem korzeń drzewa, lekki podrzut, odbicie kierownicą w drugą stronę żeby ostatecznie zawinąć się na nim dupą.
Jaki z tego morał? Róbcie ludzie #!$%@? to co kochacie, róbcie to z głową, róbcie to nawet i z ryzykiem, bo przychodzi chwila gdzie w ułamku sekundy możecie stracić wszystko, ciężko mi się jeszcze oswoić z tym co #!$%@?łem, ciężko mi myśleć co by było gdybym #!$%@?ł w kogoś albo miał pasażera, ale tak w życiu już jest. Jak jest za pięknie, to coś musi #!$%@?ąć.
Jakby kogoś to interesowało to ja wyszedłem z wypadku bez draśnięcia, ale Mamusi muszę odkupić corsinkę bo biedna nie będzie miała czym na zakupy jeździć.
#!$%@? kocham życie ludzie, jak mam umrzeć to tylko z niewydolności wątroby lub nerek, no ewentualnie niech będzie atak serca, lub zadławienie suchym kurczakiem.
Pozdro Mirki i jak czujecie że przysypiacie, zjedźcie, odeśpijcie tą godzinę, wypijcie kawę, zadzwońcie po kogoś.
@Lewusx: bardzo fajne ( ͡°͜ʖ͡°) daje do myślenia, mnie ostatnio jebnął pizzaman na światłach w drodze z pracy i też trochę pokochałem życie, dlatego mirkuje ( ͡°͜ʖ͡°)ノ⌐■-■
@Lewusx: kurde, aż się #!$%@?łem i zapomniałem XD Ale chodziłem jakiś taki "podjarany" przez 2-3 dni. To chyba normalna reakcja organizmu na jakiś mega stresujący / wymagający wyczyn.
@Lewusx: Czyli tak jak mówiliśmy, kłucie w dupala teścia i hormon + narcystyczne poczucie, że jest się bogiem i niedospanie = wypadeczek i ryzykowania życia innych uczestników ruchu drogowego. Rób tak dalej synu
@Lewusx: dwa lata temu wracając na wigilię do domu wpadłem w poślizg na A4, obróciło mnie dwukrotnie i wylądowałem na poboczu przy barierkach - żadnych większych uszkodzen poza strachem w oczach. Akurat nic za mną nie jechało - gdyby tam był jakiś tir, to nadawałbym się tylko do zeskrobania. Tak dla pewności, to bym sobie poobserwoał stan zdrowia - w każdym razie dobrze, ze tak się to skonczyło.
Jak większość wie, na codzień w pełni oddaje się kulturystyce, samodestrukcji, oddaje pieniądze, oddaje czas, oddaje zdrowie, większość osób tego nie zrozumie, ja czasami też nie, ale tak po prostu musi być, nie wszystko trzeba w życiu rozumieć by być szczęśliwym, za to bez pasji nie powiedziałbym że w ogóle żyje.
A więc do sedna, wczoraj zakończyłem okres redukcyjny, byłem z siebie nawet w pewnym stopniu zadowolony, w sumie dalej jestem, bo jak wspominałem, robię w życiu to co chcę.
A dziś? Dziś mogłem swoją świadomą destrukcję zakończyć w ciągu kilku sekund. Nie, nie pomyliłem się i nie wziąłem 16 tabletek clenu na raz (nie uzywam clenu), życie zabrałoby mi zmęczenie, wracając z #nocnazmiana zasnąłem i wypadłem z drogi, najpierw lewe poboczę, potem korzeń drzewa, lekki podrzut, odbicie kierownicą w drugą stronę żeby ostatecznie zawinąć się na nim dupą.
Jaki z tego morał? Róbcie ludzie #!$%@? to co kochacie, róbcie to z głową, róbcie to nawet i z ryzykiem, bo przychodzi chwila gdzie w ułamku sekundy możecie stracić wszystko, ciężko mi się jeszcze oswoić z tym co #!$%@?łem, ciężko mi myśleć co by było gdybym #!$%@?ł w kogoś albo miał pasażera, ale tak w życiu już jest. Jak jest za pięknie, to coś musi #!$%@?ąć.
Jakby kogoś to interesowało to ja wyszedłem z wypadku bez draśnięcia, ale Mamusi muszę odkupić corsinkę bo biedna nie będzie miała czym na zakupy jeździć.
#!$%@? kocham życie ludzie, jak mam umrzeć to tylko z niewydolności wątroby lub nerek, no ewentualnie niech będzie atak serca, lub zadławienie suchym kurczakiem.
Pozdro Mirki i jak czujecie że przysypiacie, zjedźcie, odeśpijcie tą godzinę, wypijcie kawę, zadzwońcie po kogoś.
#mikrokoksy
#wygryw
#wypadek
#sterydy
#dieta
#mirkokoksy
#lewusmusisz
Dobry morał, z fartem mordo.
@Lewusx: Sam do tego doszedłem jak znalazłem się na drugim pasie. Niestety jak człowiek sam tego nie doświadczy to będzie kozaczył ( ͡° ʖ̯ ͡°)