Wpis z mikrobloga

Badania nad rakiem i paleniem prowadzone przez doktora Oscara Auerbacha w latach 70. XX wieku. Z 86 palących Beaglei 20 zachorowało na raka.

Artykuł

#starszezwoje - tag ze starymi grafikami, miedziorytami, rysunkami z muzeów oraz fotografiami

#historia #fotohistoria #psy #nauka #medycyna #papierosy #myrmekochoria
myrmekochoria - Badania nad rakiem i paleniem prowadzone przez doktora Oscara Auerbac...

źródło: comment_1624433338uQ5gqb4W4Q2VEtdwgdWwX2.jpg

Pobierz
  • 35
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

chyba przegapiłeś wszystkie eksperymenty z czasów I i II wojny światowej.

Zszywanie bliźniaków, wycinanie narządów i sprawdzanie co się stanie to był wtedy standard.

Wiele chorób dzięki tym psychopatom udało się pozbyć.


@open_or_die: Nie, nie przegapiłem. Doskonale zdaje sobie o nich sprawę. Powstało o tym wiele książek. To ty masz problem z czytaniem, bo ja się nie pytałem, czy były stosowane eksperymenty na ludziach, lecz zapytałem się go, czy popiera
  • Odpowiedz
@xqwzyts: Myślałem, że raczej domyślisz się, o jakiego typu eksperymentach pisałem. Na przykład te przeprowadzone przez Japonię podczas 2 wojny światowej. Do dziś korzystamy z wyników tychże eksperymentów.

Badania na zwierzętach nie były konieczne. Jeśli ludzie bali się, że palenie powoduje raka, to niech przestaną palić i badają ludzi, którzy pomimo takich ostrzeżeń i tak palą. Takie badania były przeprowadzone tylko po to, aby sprawdzić, czy ewentualnie można sobie bezpiecznie
  • Odpowiedz
@xqwzyts: Natura jest okrutna, a człowiek jest jej najokrutniejszą częścią. Lew, zżerając antylopę, nie zastanawia się nad tym, czy robi źle czy dobrze, ani nad tym, że jak lwy zaczną zżerać za dużo antylop, to te mogą wyginąć. Człowiek zdaje sobie sprawę z okrucieństwa, jakie wyrządza zwierzętom, świadomie wybija kolejne gatunki, a dodatkowo rozmnaża zwierzęta tylko po to, żeby je zabić i zjeść. Żaden inny gatunek tego nie robi.

PS.
  • Odpowiedz
@ziemniaczany_golec: W świecie istot żywych istnieją dwie uniwersalne wartości - przyjemność i ból. Antylopę, która jest #!$%@? żywcem (dzieje się to częściej niż myślisz) nie obchodzi, czy ten, który ją zjada, robi to z pełną świadomością swojego czynu, czy też nie myśli o tym, że jej gatunek wyginie. Ona by tylko chciała nie czuć tego bólu. Tylko ludzie opłakują wyginięte gatunki i mając przekonanie o wyjątkowości swojego gatunku, myślą, że
  • Odpowiedz
@mgagarin: Zgadzam się. Zdaje sobie sprawę, że z tego, co wiemy, antylopie nie robi różnicy, kto zadaje jej cierpienie, tylko że cierpi. Nie wiem, czy takie wartościowanie ma sens, ale jeśli człowiek, w przeciwieństwie do innych zwierząt, zdaje sobie sprawę, że wyrządza krzywdę, a mimo to dalej ją wyrządza, to chyba jest jeszcze gorszy niż inne zwierzęta.
  • Odpowiedz
@wariat_zwariowany: Albo widzisz w tym ostateczny cel pomocy ludzkości, albo masz utylitarną moralność (ends justify the means); albo zależy ci na hajsie/nauce; albo lubisz zadawać cierpienie.

Pewnie po trochu każdego.
  • Odpowiedz
@ziemniaczany_golec: @mgagarin: Dla ofiary nie ma to znaczenia, dla oprawcy (człowieka) ma. Dodatkowo kwestia społeczna - jeśli już musimy mieć katów to lepiej żeby byli oni standardowi i czujący empatię, ale wyszkoleni do konkretnych strasznych czynów, niż od groma psychopatów czujących przyjemność z zabijania.

Także na dobrą sprawę moralność wojny, zabijania i zadawania cierpienia mogła wyewoluować czysto dla naszych społecznych potrzeb - byśmy mogli poradzić sobie z dysonansem
  • Odpowiedz