Wpis z mikrobloga

zysk z czyjejś pracy = wyzysk


@aIkohoIik: ale w dzisiejszej kapitalizmie to nikt nie żyje z czyjejś pracy (poza ludźmi na socjalu, chorym dzieciom ja nie żałuje), ale za zysk z kapitału.
I to dość naturalne, bowiem jak np. w antykapitalizmie miałby wyglądać bank? Przecież nikt nie pożyczyłby ci pieniędzy, jeśli nie miałby z tego powodu zysków.
@aIkohoIik: Przecież to pracodawca daje możliwość działalności pracownika zmierzającej do wytworzenia określonych dóbr materialnych lub kulturalnych, a jeśli chodzi co o pracę w sensie co pracownik wytwarza, to przyjmując, że podzespoły produktu należą do pracodawcy, to sam finalny produkt też do niego należy.
@aIkohoIik: Definicja pracy z sjp:

1. świadoma, celowa działalność człowieka służąca zaspokajaniu potrzeb lub polegająca na wytwarzaniu dóbr, wykonywaniu czynności za wynagrodzenie;

2. dzieło, wytwór takiej działalności;

3. posada, zatrudnienie, a także: miejsce, instytucja, w której się pracuje


Pracodawca daje pracę w rozumieniu jako posadę/ zatrudnienie, ale kupuje pracę w rozumieniu wiadoma, celowa działalność człowieka służąca zaspokajaniu potrzeb lub polegająca na wytwarzaniu dóbr, wykonywaniu czynności za wynagrodzenie, więc jakbyś chciał
Czerpanie zysków != pobieranie opłat za usługę


@Koliat: okej, a jeśli ktoś z duża ilością pieniędzy, przychodzi do ciebie, a ty masz dobry pomysł na biznes i mówi, dam ci trochę tych papierków, ale w zamian dajesz mi 50% własności firmy. W antykapitalizmie byłoby to zakazane czy nie?
@to_niezle: Tak było w PRLu. Zero bezrobocia.
Przyszedł kapitalizm i bezrobocie poszybowało w górę. Obecnie jest 6% i się chwalą że niskie. No i jeszcze bezrobocie ukryte, czyli kapitaliści, co de facto nie są zarejestrowani jako bezrobotni, no ale nie pracują.