Wpis z mikrobloga

Napiszę z perspektywy wielkomiejskiego mieszkańca, dlaczego nie posiadam samochodu i jak wygląda moje życie bez niego.

- od dziecka żyjąc i wychowując się w dużym mieście ze sprawnie działającą komunikacją miejską, jestem do niej przyzwyczajony. Wychodzę z mieszkania, idę te 5 minut na przystanek, czekam na tramwaj/autobus, siadam i jadę do konkretnego miejsca - proste i naturalne
- w latach 90-tych jeżdżenie autem, pomijając stan nawierzchni ówczesnego #wroclaw było łatwe i przyjemne. Autem można było wjechać wszędzie i wszędzie zaparkować (za darmo), choćby na Rynku. - dziś sytuacja diametralnie się zmieniła, jazda autem po mieście jest czasochłonna (w przeciwieństwie do lat 90-tych, gdy kilkukrotnie zwiększyła się ilość samochodów w mieście) stresująca i droga
- to jeden z głównych argumentów - koszty posiadania auta - kilkukrotnie już pisałem, że większość Polaków na auto NIE stać. Zobaczmy na przykładzie 10 letniego Golfa 6, który kosztuje 25 tys zł ile miesięcznie na niego wydajemy:
1. koszt paliwa - 350zł
2. koszt ubezpieczenia - 150zł
3. koszt parkingów - 150zł
4. koszt remontów/części wymiennych - 150zł
5. koszt utraty wartości - 200zł

Sumując, miesięcznie wychodzi 1000zł

- jestem estetą, który nie chce taniego samochodu, bo wstyd mi jeździć po dużym mieście jakimś tanim autem, więc pewnie musiałbym wydać minimum te 70 tysięcy za auto, a to jeszcze by tylko powiększyło utratę wartości
- pewnie się dziwicie, ale tak to już jest w dużym mieście, że są ludzie majętni i udający majętnych, ci drudzy mają auto w leasingu, nowe piękne auta jak volvo czy toyota, ja mam już swoje lata, 35 lat i nie mając odpowiedniego auta daje kobietom i znajomym obraz człowieka, któremu się nie udało
- jeżdzę więc tramwajem, albo uberem, a ten 1000zl który wydawałbym na auto zostaje w moim portfelu.
Wybieliłem sobie zęby u stomatologa, chodzę co 2 tygodnie do dobrego barbera, inwestuję w trendy modowe, kupuję w drogich sieciach jak Zara czy Levis coraz to nowsze ubrania, kupiłem sobie nawet vansy, by wyglądać młodziej i znalazłem swoją zapomnianą bluzę FuBu, więc mogę flirtować z 20 letnimi dziewczynami na Wyspie Słodowej.
- wracając do auta, pamiętajmy, że mamy dobry transport międzymiastowy, coraz lepiej działają koleje, przewozy autobusowe. Gdy myślę o wakacjach, kupuję bilet Ryanair i lecę pod palmę na urlop za te kilkaset złotych, czyli koszt dwóch tygodni posiadania auta.
- gdy kończę pracę, mam chandrę, bo akurat nie udało mi się podbić do dziewczyny, mogę kupić sobie piwo w sklepie, wypić na rozluźnienie i nie muszę myśleć o samochodzie, że nie mogę jechać bo jestem akurat wypity. Relaksuje mnie więc to piwo, wsiadam do autobusu, gdzieś z tyłu i otwieram tam sobie kolejną puszkę, trzymam ją między udami, żeby nikt nie widział i jadę do domu coraz bardziej zadowolony, zdarza się się mam szczęście i siedzi koło mnie jakaś dziewczyna, zagaduję ją, opowiadam o swoich planach, trochę o psychologii, czaruję ją swoją elokwencją, uśmiecham się bielusieńkimi ząbkami, opowiadam o perfumach, które dziś użyłem, pytam czy pani czuje, jak nie, to niech pani powącha bliżej, z kurtki czuć lepiej.

#motoryzacja #oswiadczenie #takaprawda
Pobierz J.....s - Napiszę z perspektywy wielkomiejskiego mieszkańca, dlaczego nie posiadam sa...
źródło: comment_16238268596e3vJejqtqdEMUFozJN6Tp.jpg
  • 238
@Jud-Suss: Jak samochód jest stabilny, czyli nie rozwali się po drodze to samochód >>>>> komunikacja. Lepszy swój gruz niż autobus jadący menelem, a te tramwaje we Wrocławiu to w ogóle jakiś dramat. Też sporo jeździłam komunikacją, studiowałam w różnych miastach (też za granicą) i niestety, ale w Polsce kompletnie nie da się zrezygnować z auta. Jak mieszka się po drugiej stronie miasta od uczelni/pracy, ale jest sprawne metro to faktycznie samochód
@Jud-Suss: bait, ale odpisze.

Jesli jesteś młody, żyjesz w mieście, to wszystko jest spoko. Auto jest zbędne, bo to generator kosztów.

Gorzej, jak wchodzisz w życie dorosłe i masz potrzeby.
Zaczynajac od posiadania rodziny, wyjazdu do rodziny, za miasto czy czy na wakacje. Przez ogarnianie spraw typu remonty, dojazd do szkół, przedszkoli i innych dupereli, gdzie trzeba być mobilnym.

No ja rozumiem, można jechać do #!$%@? dolnego rowerem lub z kilkoma
@Jud-Suss możesz sobie tłumaczyć ile chcesz swoją ułomność czy biedę. Prawko powoli zaczyna się robić must have nawet w mieście.
Fajnie, jak sobie patrzysz przez pryzmat jeżdżenia do pracy, szkoły czy sklepu.
Zaczniesz mieć x lat, poznasz żonę, będziesz miał dzieci, albo np. Będziesz musiał zawieźć kogoś z bliskich do szpitala... Wtedy zobaczysz, że Twoje wyliczenia to se w dupe możesz wsadzić.
Miałem takie samo myslenie jak miałem 18/19 lat i wszyscy
Jesteś typowym przegrywem życiowym i nawet nie skończyłem tego czytać.usprawiedliwiasz się tym że nie chcesz auta bo koszty duże a nawet prawka nie masz.Ja mam 3 auta i nie wyobrażam sobie życia bez niego.A jak cię nie stać to rób aby cię było stać na niego a wywalasz ręce że są spore koszty i #!$%@?.To #!$%@? autobusami hahha
są ludzie majętni i udający majętnych, ci drudzy mają auto w leasingu


@Jud-Suss: Pomijam pozostałe argumenty ( w końcu każdy ma prawo do własnych opinii), ale to mnie zainteresowało. Na jakiej podstawie wypracowałeś sobie opinię, że leasing biorą ludzie udający majętnych czyli w praktyce ludzie nie mający pieniędzy.
#!$%@? chłop co policzył XD

Utrata na wartości i części co miesiąc XD


@WolfSky: chłop troluje, co widać w innych punktach (chociażby leasing, Zara, piwo w autobusie), ale te wyliczenia maja sens. Weźmy:
koszt remontów/części wymiennych - 150zł
150x12=1800zł. Niby sporo, ale odliczmy podstawowy serwis czyli 2x w roku wymiana opon i filtry oraz olej - już minimum 400zł. Weźmy, że raz na 5 lat trzeba kupić nowe opony, więc 1000zł