Wpis z mikrobloga

Mieszkam w nieciekawej dzielnicy co skutkuje tym że jestem zmuszona na oglądanie dzień w dzień patologii. Ciężko tutaj znaleźć normalnych ludzi, którzy chociaż pracują lub studiują jest to może 10% mieszkańców tego społeczeństwa.

Wyobraźcie sobie zamknięte getto z jednym wyjazdem na końcu z tego zadupia, tak mniej więcej to wygląda i to tutaj spawnują się ghule, lumpy i inne przepite mordy.
Tutaj piątek i "imprezy" są codziennie, a priorytetem jest osiągnąć 17 lat i zajść w ciążę z pierwszym lepszym łobuzem, a w wieku 20 lat zaniedbać się i wyglądać jak 35 letnie Grażyńsko.

Patrzę na tych ludzi opuchniętych, smętnych i sięgających po swojego boga zwanego wódką (gdy dostaną zasiłek) lub "efke" (gdy już kasę przechlaja) i sobię myślę "to jest to społeczeństwo, które hoduje sobie nasz PIS - łatwy do manipulacji, a taki jest idealny"
Wkurza mnie że to o takich ludzi dbają i nagradzają, za to że są pasożytami. Za to że ich dzieci nigdy nie wyszły poza tą dzielnicę nawet do parku. Dosłownie.
To tylko moje #przemyslenia nikt nie musi czytać
  • 206
  • Odpowiedz
@GrafikaUltraHaDe: Już miałem pozostawić ten temat, ale nie daje mi spokoju. Nie odpowiedziałeś na główne pytanie „dlaczego uważasz, że wykształcony człowiek brzydzi się tych prac?” Oraz „czy ty uważasz się za wykształconego człowieka?”
  • Odpowiedz