Wpis z mikrobloga

@mickpl: deweloperki częściej są na obrzeżach, oczywiście za to przeważnie mają więcej miejsc parkingowych, mają nowe instalacje i są świeże, ale trzeba przyznać, że w wielkiej płycie nie słyszysz rozmów sąsiada przez ścianę jak w niektórych nowych blokach
  • Odpowiedz
@mickpl: klatki schodowe w takich blokach to dramat i śmierdzą starością, a balkony to koszyki na pranie. Lokalizacja zazwyczaj na plus, ale skoro ceny za nowe są podobne, to raczej wolałbym nowe, które w sumie też nie są pozbawione minusów.
  • Odpowiedz
@adrian1207: Poza lokalizacją też jest różnica w infrastrukturze. Stare osiedla mają parki, szkoły, przedszkola, kościół (jeśli to dla kogoś ważne), ryneczek, przychodnie. W nowych masz bloki i czasem jakiś plac zabaw, żeby napisać, że przyjazne rodzinie. Ale głównie nasrane bloków, dobrze jest jak jest jakieś miejsce na jakąś żabkę i fryzjera.
  • Odpowiedz
@mickpl: co jak co ale wielka płyta ma swoje plusy i jeśli miałbym wybierać między nią, a blokiem postawionym miesiąc temu to bym szedł mieszkać do płyty. Osiedla były budowane za czasów planowania przestrzennego i zazwyczaj masz na nich sporo zieleni i spore dystansy między kolejnymi blokami, a nie zaglądasz sąsiadowi w okno oddalone o 10 metrów
  • Odpowiedz
@mickpl tutaj na wykopie akurat jest kult bloków z wielkiego gówna. Ciągłe #!$%@? o przestrzeni i drzewach. #!$%@? że jak sąsiad dwa piętra wyżej pierdnie to Cie jest w stanie obudzić, ważne że możesz zobaczyć drzewko za oknem na uspokojenie
  • Odpowiedz
@adrian1207: mieszkam w nowym bloku, siostra ma mieszkanie w nowym bloku. Nigdzie nic nie słychać, czasami wiadomo jak ktoś mocniej wydrze mordę. Ale tak to czuje się jakbym mieszkał tu sam. Według mnie nowe bloki mają w #!$%@? lepsze wyciszenie
  • Odpowiedz