Wpis z mikrobloga

Przypomniał mi się dzień, kilka miesięcy temu, kiedy z powodu dość stresowego tygodnia i spaniu po 5h, miałem dość silny ból głowy co jakiś czas.

Pojechałem więc do Alberta Heijna (supermarket) bo wiem że sprzedają jakiś paracetamol typu advil czy coś. Pytam się ekspedientki gdzie jest regał z lekami bo nie chce mi się szukać.

Spytała się mnie czy wszystko wporzadku, więc mówię że mam dość uciążliwy ból głowy. Na co ona "I'll be back", myślę sobie "pewnie lubi Terminatora", no co poradzić, ja też bardzo go lubię.

Wybrałem jakieś tam leki, mocniejsze i słabsze po czym idę do kasy. Nagle za mną pojawia się owa ekspedientka i daje mi butelkę zimnej wody i zimny okład - "i hope it helps" mówi do mnie.

Zdębiałem ale wymamrotałem "hartelijk bedankt", tysiące myśli w głowie, ale żeby w supermarkecie traktować człowieka w taki miły sposób.

"Kocham ten kraj", pomyślałem sobie podczas płacenia 5e za leki, po czym oddaliłem się lekkim krokiem ku zachodzącemu już słońcu, z mniejszym już bólem głowy ale z większą nadzieją w ludzkość.

#holandia #emigracja #ciekawostki
Greensy - Przypomniał mi się dzień, kilka miesięcy temu, kiedy z powodu dość stresowe...

źródło: comment_1621425855jStPQl1IDy4hLsUF1GkWRo.jpg

Pobierz
  • 42
@Greensy: może jej chodziło, że się mazgaisz i marnujesz zapasy przeciwbólowych xD dzięki za info o joppie. Gdzieś widziałem a potem szukałem wszędzie tylko nie w Jumbo :D co do handlu niewolnikami to może źle użyte słowo ale dużo się w tej kwestii nie zmieniło. Ot niewolnictwo z dodatkami xD
@kryienox: jestem dokładnie tego samego zdania, ludzie są poprostu pozytywni, pomocni i chętni do życia, a to jest tak zaraźliwe że stałem się jednym z nich dość prędko ()

@Mack_Lanegan: Belgia też kozak, chociaż infrastruktura drug i budynków, przynajmniej w Brukseli, odpowiadała mi mniej niż w Holandii. Aczkolwiek ludzie też świetni i mega pozytywni.