Wpis z mikrobloga

Co ten mój mózg to ja nawet nie...

Czasami mam świadome śnienie, kiedyś nawet ćwiczyłem te reality checki, ale je porzuciłem, bo wtedy świadome sny były jakieś takie smutne, trochę przerażające. Na ogół jak śpię świadomie, to wtedy dziwki wóda i lasery, hulaj dusza piekła nie ma, ale tej nocy po prostu stało się coś niewyobrażalnego.

Sen. Podchodzi do mnie moja dziewczyna i mówi, żebym lepiej odwoływał lot, bo zaszła w ciążę i będą bliźniaki i ogólnie takie takie. Ja się oczywiście zdołowałem, że kurde, jeszcze nie pora, co ze studiami, co z życiem, tragedia na maksa. Chwilę tak się dołowałem, ale nagle olśnienie! Przecież ja nie mam dziewczyny, a tę kobietę pierwszy raz na oczy widzę! Ogarnąłem wtedy, że to sen, powiedziałem tej mojej "dziewczynie", że wiem, że to sen i nie jest moją dziewczyną bo ja nie mam dziewczyny (tutaj pierwsza dziwna rzecz, otóż jeszcze mi się nie zdarzyło próbowac nawiązać kontaktu werbalnego z projekcją mojego mózgu, po odkryciu, że śnię. Zawsze po prostu przyjmowałem wtedy otoczenie obojętnie, jako sterowane przeze mnie, nigdy nie miało osobowości.) Dziewczyna w ciąży odpowiedziała wtedy, że mi współczuje xD, a ja postanowiłem z ciekawości spróbować wybadać mój mózg, bo skoro wiem, że ta dziewczyna nie istnieje, to czy np mogę zapytać ją o pierwsze słowo, które przychodzi jej na myśl, jednocześnie myśląc intensywnie o krześle i czy sprawi to, że to będzie właśnie to słowo, które ona powie - w ten sposób po raz pierwszy w życiu wdałem się w świadomą rozmowę z moim mózgiem. Ku mojemu zaskoczeniu jej odpowiedzi różniły się od tych, które próbowałem "przeforsować".

Wdałem się jednak w rozmowę, co sprawiło, że zapomniałem już, że jestem we śnie i po prostu rozmawiałem z dziewczyną, tym razem jednak nie figurowała u mnie w głowie jako moja dziewczyna, ale po prostu jakaś randomowa kobieta, z którą akurat rozmawiam.

I teraz fun part. Gadaliśmy sobie przez nieokreślony, jak to w snach bywa, czas, a ja zauważyłem, że stoimy na tratwie a dookoła tylko woda. Nie wydało mi się to dziwne ani podejrzane, bo w snach rzadko coś się wydaje dziwne i podejrzane.

Trochę nami kołysało, więc zaproponowałem, żebyśmy się przenieśli do jakiejś kawiarni i porozmawiali w przyjemniejszej atmosferze, albo restauracji, zjedlibyśmy jakąś kolacyjkę i napili się winka.

Odpowiedziała, że może innym razem, po czym wskoczyła do wody i zaczęła płynąć w bliżej nieokreślonym kierunku, a ja się obudziłem. Przez 10 minut gapiłem się w ciemną przestrzeń i zastanawiałem się, co się do wuja wafla właśnie wydarzyło w mojej głowie.

tl;dr ZOSTAŁEM SFRIENDZONOWANY PRZEZ WŁASNY MÓZG

#coolstory #tfwnogf #wtf #tyleprzegrac
  • 20
@jestem_legenda: woooooow. Totalnie na to nie wpadłem, a to przecież świetny pomysł! Może jeszcze kiedyś będę miał szansę, żeby spróbować odjechać taką akcję, bo jeśli w ogóle udałoby mi się nie przebudzić zaraz po pytaniu, to jakbym dostał odpowiedź, to niech i ta osoba nie istnieje, ale kurcze, samo to, że wykreowałem sobie osobowość we śnie, która ma imię, nazwisko... no #!$%@? to już chyba serio o tulpę zakrawa @Sarpens:
@jestem_legenda: też tak miałem na początku. Mnie się udało, bo po prostu za każdym razem, jak sprawdzałem godzinę na zegarku , to po prostu zerkałem na ten zegarek po raz drugi po sekundzie, żeby sprawdzić, czy wskazówki pokazują tę samą godzinę. Tak czy siak często zerkałem na zegarek i po chwili nie pamiętałem, która godzina, więc było to dla mnie łatwe - koncentrowałem się na zegarku za każdym razem, jak na
@jestem_legenda: ale na bank sprawdzasz godzinę na telefonie parę razy dziennie. A jak nie, to na komputerze. Tyle wystarczy. Za każdym razem jak sprawdzasz godzinę, po sekundzie spójrz jeszcze raz, upewnij się.