Aktywne Wpisy
DFWAFDS +207
#przegryw koliedzy wczoraj pisałem że uderze do julki z pracy i zapytam czy ze mną wyjdzie gdzieś sobie. Podszedłem do takiej jednej co wydaje się huopu sympatyczna. Zrobiłem tak jak napisał @K-S- i chciałem zaprosić na pizze.
Pytam, "co robisz w piatek po kołchozie, może pójdziemy na pizze i jakieś alko" a ona "ok, tylko nie w piątek tylko w sobote ma czas" i umówiony huop jest na sobote popołudniu. Coś za
Pytam, "co robisz w piatek po kołchozie, może pójdziemy na pizze i jakieś alko" a ona "ok, tylko nie w piątek tylko w sobote ma czas" i umówiony huop jest na sobote popołudniu. Coś za
TrexTeR +7
Pytam się, bo jestem ciekawy - czy tylko u mnie w domu mówią „słychać” w sensie czuć jakiś zapach?
Np. ktoś może powiedzieć, że "słychać spalenizną w domu”, co oczywiście oznacza "czuć spalenizną w domu”.
Podlasie. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#podlasie #jezykpolski #kiciochpyta #bialystok
Np. ktoś może powiedzieć, że "słychać spalenizną w domu”, co oczywiście oznacza "czuć spalenizną w domu”.
Podlasie. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#podlasie #jezykpolski #kiciochpyta #bialystok
Kwetiapina
No powiem Wam, jest bardzo dobrze. Czuję sie dokładnie tak, jak w styczniu, gdy zakładałem ten tag - pełen energii, w końcu cieszący się z życia, ciekawy świata. Ze skutków ubocznych - na początku spałem po 16 h, ale teraz udało się to ograniczyć do akceptowalnych dla mnie dziesięciu godzin. Byłem badany pod względem różnych skutków ubocznych i nie wystąpiły, więc rysperydon wycofujemy, a kwetiapina zostaje. To śmieszne, jak myślałem miesiąc temu, że nic się z tym nie da zrobić i już do końca życia tak będzie, a tu proszę, wyrówna się poziom neuroprzekaźników i cyk wszystko wraca do normy.
Względnej normy. Bo chciał nie chciał, oprócz bogatej warstwy szkód biologicznych dorzuca mi się przeorana pługiem psychika.
Jak funkcjonuję?
No więc typowo dla mnie po powrocie do życia zrobiłem listę zadań, zacząłem liczyć absolutnie każdą minutę ze swojego życia i cisnąć się o czas, z którego nie byłem zadowolony, że jest go za dużo. Na szczęście tym razem się opamiętałem, zanim się zajechałem i postanowiłem powoli przystosowywać się do nowego, bardziej aktywnego trybu życia. Bardzo pomógł fakt, że wczoraj się zaszczepiłem, więc dzisiaj miałem uzasadnienie dla lenistwa.
Czasem nastrój mi się załamuje. Wtedy na szczęście przypominam sobie, że to jest chwilowe i próbuję dać sobie na wstrzymanie, zanim nie zrobię ćwiczeń terapeutycznych. Okazuje się wtedy, że jak wypiszę wszystkie pozytywne i neutralne zdarzenia z dzisiejszego dnia oraz poszukam błędów poznawczych w swoim myśleniu negatywnym, to jest lepiej. Bardzo dużo katastrofizuję i myślę w kategoriach "wszystko albo nic" i pracujemy nad tym, żeby tak się nie działo.
Czasem jednak zdarzają się rzeczy przykre, na które nie mam wpływu. Zerwałem w dniu moich urodzin kontakt z rodzicami.
Dlaczego?
No dostałem telefon na urodziny od swojej mamy z życzeniami. Miejsca na mnie było w tej godzinnej rozmowie tyle, że zdążyłem w ciągu całej godziny powiedzieć o mnie "Chcę kupić nowe słuchawki". Pół godziny natomiast się znalazło na ponowną opowieść o nieudanym małżeństwie moich rodziców i wszelkie tragedie życiowe mojej mamy. Nie potrafiłem się na to zdobyć w rozmowie telefonicznej, ale w SMSie napisałem, że nie chcę, żeby do mnie dzwoniła, jeśli daje mi tyle miejsca na mnie w dniu moich urodzin.
No i się zaczęło. Przypominało to partię szachów z gołębiem - zaczęło się od szantażu emocjonalnego "pewnie, zawsze wszystkiemu jestem winna". Napisałem, że tak, temu jest winna i żeby się zastanowiła, jak bardzo perfidny szantaż emocjonalny to jest. Od słowa do słowa i puściły mi emocje, wypomniałem jej kilka szantażów z przeszłości i że nie będę się na to godzić ani minuty dłużej, bo teraz to ja muszę chodzić na terapię, żeby normalnie żyć.
Usłyszałem, żebym "zastanowił się nad tym, czy nie mylę skutków z przyczyną". No więc zastanowiłem się, wysłałem to do przyjaciela. Obydwaj zrozumieliśmy to tak samo - moja mama uważa, że w pełni uprawnione było znęcanie się psychiczne nade mną, bo po prostu nie spełniałem jakichś jej wyimaginowanych oczekiwań.
Odpisałem, że nie chcę mieć nic wspólnego z nią. Od tamtej pory nie odebrałem ani jednego telefonu ani od mamy, ani od taty, który na to wszystko milcząco się zgadzał swoją nieobecnością.
Co dalej?
Nie wiem. Do domu na święta nie wrócę. Ani te, ani następne, ani już - przynajmniej na ten moment - żadne. Nie chcę mieć nic wspólnego z tymi ludźmi. Poradzę sobie ze swoim życiem zupełnie samemu, nie potrzebuję już niczyjej pomocy (może poza terapeutą i lekarzem) w poprowadzeniu swojej ścieżki.
Nie przesądzając roztrzygnięcia, idę dalej. Nie zapomnę o swoich przykrych przeżyciach już nigdy. Nie muszę się jednak godzić na to, żeby kolejne powstawały.
#ticosieogarnia #tylewygrac #psychologia #depresja
@motokate @boguslaw-pomietlo @Drzemka_w_cieniu_drzew @Tryt_on @torcik_malinowy @Bizii33 @Devilus @Sulamitka @tyrystor_TO220 @Pan_Myszon @Glan @rudy_Martyn @Pethaf @Patrycja89 @bulwo @funibuni @lov3Tbon3 @Agrus @Zakarin @Rozpuszczalnik320 @kristofer @guex @Cilthal
@lostinwonderland @Qrdwa @HakunaMatata23 @d3lf1n @j2p123g7md @ruwinia
Komentarz usunięty przez moderatora