Ogarniając plany na majówkę przygotowałem krótki tekst z 10 propozycjami na jednodniówki po województwie śląskim, który wrzuciłem na wykopalisko. Oczywiście wziąłem pod uwagę beznadziejne warunki, w których przyszło nam żyć (a nawet beznadziejne prognozy pogody). Wyszło mi, że wbrew pozorom można ułożyć sporo fajnych tras zarówno dla zmotoryzowanych, jak i niezmotoryzowanych. Tradycyjnie wrzucam na mirko przydługi trailer z kilkoma pomysłami, które mogą się komuś przydać (a zwłaszcza osobom, które mieszkają w naszym regionie od niedawna).
Jura Krakowsko Częstochowska i rajd po Orlich Gniazdach. Jasna Góra jest podobno wolna od wirusa ( ͡°͜ʖ͡°) więc w ramach majówkowego roadtripa można objechać Jurę z Częstochowy do Krakowa albo na odwrót. Albo ograniczyć trasę i zakręcić się wokół Złotego Potoku, Olsztyna, Ogrodzieńca i Olkusza. Nie jest to bynajmniej alternatywna wycieczka, ale skały i Pustynia Błędowska przynajmniej nie są pozamykane ;)
Odkrywanie aglomeracji. Mieszkam na Śląsku od kilku dobrych lat (a na terenie województwa prawie całe życie), ale wciąż łapię się na tym, jak wiele zostało mi do zwiedzenia w okolicy. Dobrym pomysłem na jednodniówkę może być np. zjeżdżenie okolicy Gliwic (a gdyby było nudno to można nawet zahaczyć o Opole). Pomimo zamknięcia muzeów w Tarnowskich Górach dobrze wypada tez północ Metropolii z Kopcem Wyzwolenia, jeziorem Chechło i Świerklańcem. Polecam też odkrywanie terenów zielonych w Katowicach i Siemianowicach Śląskich (to nie żart, w Siemcach naprawdę da się odpocząć). Odpuściłbym natomiast miasta typu Chorzów, Zabrze, Świętochłowice, a nawet Katowice. Przy obecnych obostrzeniach są to dość smutne i zamknięte miejsca.
Polsko-czeskie pogranicze. Okolice Raciborza i Wodzisławia Śląskiego to jeden z rzadziej odwiedzanych zakątków naszego województwa. Czy słusznie? Moim zdaniem to świetny pomysł na samochodową jednodniówkę i zwyczajne bujanie się po spokojnych wiejskich okolicach, raz na jakiś czas zmąconych jakimś punktem widokowym albo ruinami pałacu.
Beskidy w wersji miejskiej. Dobrym pomysłem może być wypad do Bielska-Białej połączony z wycieczką w Beskid Mały (Magurka Wilkowicka) albo Beskid Śląski (Szyndzielnia i Klimczok). Bielskie Stare Miasto ma to do siebie, że robi świetne wrażenie z zewnątrz i przy ładnej pogodzie można wybrać się tam na dłuższy spacer. Po drodze można też zawinąć do Pszczyny (z tego co wiem żubry są "otwarte"). Nieco mniej polecam Żywiec, bo co to za wypad do Żywca podczas którego nie można kulturalnie napić się Żywca. No chyba, że ktoś celuje w Jezioro Żywieckie.
Beskidy w wersji beskidzkiej. Wypady w góry też są obecnie mocno okrojone, bo przy zamknięciu branży gastro i różnych atrakcji w stylu kolejek linowych zostały tam tylko... góry. No i dobrze, bo ludzi jest znacznie mniej niż zazwyczaj, a przy dobrej pogodzie można poćwiczyć kondycję wchodząc na Stożek, Wielką Raczę albo Magurkę Wilkowicką. W cenę wliczone są świetne widoki. Na majówkę nie mogę dać żadnych gwarancji pogodowych, ale w ciągu ostatnich dni widoki na Tatry z Wisły i Istebnej były pierwszorzędne. Wbrew pozorom Beskid Śląski da się całkiem łatwo "zrobić" transportem publicznym, a mając własny samochód można poszukać atrakcji w Trójwsi albo dotrzeć do odległych wsi w Beskidzie Żywieckim.
Zapraszam na mój tag #zapiskieuropejskie na którym planuję w najbliższym czasie opisać bliżej Górny Śląsk i jego mniej lub bardziej znane atrakcje.
Jako Chorzowianin wypraszam sobie nazywanie Chorzowa smutnym i zamkniętym przy obecnych obostrzeniach, gdyż może to być mylące dla ewentualnych przyjezdnych dając im nadzieję, że bez obostrzeń jest inaczej, co jest ewidentną nieprawdą ( ͡°͜ʖ͡°).
@eldoka: Myślałem o dodaniu Rysianki, ale uznałem, że to dość czasochłonna góra na jednodniówkę. Na dłuższy wypad to świetny pomysł, szczególnie, że da się tamtędy przejść z Milówki i Rajczy do Korbielowa.
@sylwek2k: no ja mogę tylko napisać, że nie mam z tym nic wspólnego ( ͡°͜ʖ͡°) sam jestem zdziwiony, bo chilluję na wsi, a tu nagle wykop wrzuca powiadomienia i plusy.
Ogarniając plany na majówkę przygotowałem krótki tekst z 10 propozycjami na jednodniówki po województwie śląskim, który wrzuciłem na wykopalisko. Oczywiście wziąłem pod uwagę beznadziejne warunki, w których przyszło nam żyć (a nawet beznadziejne prognozy pogody). Wyszło mi, że wbrew pozorom można ułożyć sporo fajnych tras zarówno dla zmotoryzowanych, jak i niezmotoryzowanych. Tradycyjnie wrzucam na mirko przydługi trailer z kilkoma pomysłami, które mogą się komuś przydać (a zwłaszcza osobom, które mieszkają w naszym regionie od niedawna).
Jura Krakowsko Częstochowska i rajd po Orlich Gniazdach. Jasna Góra jest podobno wolna od wirusa ( ͡° ͜ʖ ͡°) więc w ramach majówkowego roadtripa można objechać Jurę z Częstochowy do Krakowa albo na odwrót. Albo ograniczyć trasę i zakręcić się wokół Złotego Potoku, Olsztyna, Ogrodzieńca i Olkusza. Nie jest to bynajmniej alternatywna wycieczka, ale skały i Pustynia Błędowska przynajmniej nie są pozamykane ;)
Odkrywanie aglomeracji. Mieszkam na Śląsku od kilku dobrych lat (a na terenie województwa prawie całe życie), ale wciąż łapię się na tym, jak wiele zostało mi do zwiedzenia w okolicy. Dobrym pomysłem na jednodniówkę może być np. zjeżdżenie okolicy Gliwic (a gdyby było nudno to można nawet zahaczyć o Opole). Pomimo zamknięcia muzeów w Tarnowskich Górach dobrze wypada tez północ Metropolii z Kopcem Wyzwolenia, jeziorem Chechło i Świerklańcem. Polecam też odkrywanie terenów zielonych w Katowicach i Siemianowicach Śląskich (to nie żart, w Siemcach naprawdę da się odpocząć). Odpuściłbym natomiast miasta typu Chorzów, Zabrze, Świętochłowice, a nawet Katowice. Przy obecnych obostrzeniach są to dość smutne i zamknięte miejsca.
Polsko-czeskie pogranicze. Okolice Raciborza i Wodzisławia Śląskiego to jeden z rzadziej odwiedzanych zakątków naszego województwa. Czy słusznie? Moim zdaniem to świetny pomysł na samochodową jednodniówkę i zwyczajne bujanie się po spokojnych wiejskich okolicach, raz na jakiś czas zmąconych jakimś punktem widokowym albo ruinami pałacu.
Beskidy w wersji miejskiej. Dobrym pomysłem może być wypad do Bielska-Białej połączony z wycieczką w Beskid Mały (Magurka Wilkowicka) albo Beskid Śląski (Szyndzielnia i Klimczok). Bielskie Stare Miasto ma to do siebie, że robi świetne wrażenie z zewnątrz i przy ładnej pogodzie można wybrać się tam na dłuższy spacer. Po drodze można też zawinąć do Pszczyny (z tego co wiem żubry są "otwarte"). Nieco mniej polecam Żywiec, bo co to za wypad do Żywca podczas którego nie można kulturalnie napić się Żywca. No chyba, że ktoś celuje w Jezioro Żywieckie.
Beskidy w wersji beskidzkiej. Wypady w góry też są obecnie mocno okrojone, bo przy zamknięciu branży gastro i różnych atrakcji w stylu kolejek linowych zostały tam tylko... góry. No i dobrze, bo ludzi jest znacznie mniej niż zazwyczaj, a przy dobrej pogodzie można poćwiczyć kondycję wchodząc na Stożek, Wielką Raczę albo Magurkę Wilkowicką. W cenę wliczone są świetne widoki. Na majówkę nie mogę dać żadnych gwarancji pogodowych, ale w ciągu ostatnich dni widoki na Tatry z Wisły i Istebnej były pierwszorzędne. Wbrew pozorom Beskid Śląski da się całkiem łatwo "zrobić" transportem publicznym, a mając własny samochód można poszukać atrakcji w Trójwsi albo dotrzeć do odległych wsi w Beskidzie Żywieckim.
Zapraszam na mój tag #zapiskieuropejskie na którym planuję w najbliższym czasie opisać bliżej Górny Śląsk i jego mniej lub bardziej znane atrakcje.
#podrozujzwykopem #zwiedzajzwykopem #beskidy #katowice #gory #majowka #gornyslask #zainteresowania
(na zdjęciu widok na pasmo Baraniej Góry ze Zwardonia, a konkretnie spod szczytu Skalanki)
źródło: comment_1619802774dZsZdt75Njt65hSeJkKFDm.jpg
Pobierzhttps://www.facebook.com/Rysianka/posts/5637378782969308
@sylwek2k: no ja mogę tylko napisać, że nie mam z tym nic wspólnego ( ͡° ͜ʖ ͡°) sam jestem zdziwiony, bo chilluję na wsi, a tu nagle wykop wrzuca powiadomienia i plusy.