Wpis z mikrobloga

Mam pytanie, o taką psychologię ewolucyjną, taguje tagami #przegryw #blackpill #zwiazki #psychologia bo tutaj często pojawiają się bardzo ciekawe treści analizujące te części wiedzy, ludzkie przemyślenia, obsługę ludzkich zachowań itp.

Zakładamy że wszyscy ludzie są na drabince, jednej hierarchi. Wrzuca się te dzieci do szkoły każdy z innym numerkiem na drabince i miesza w jednym kotle, tam dzieci w zależności od otoczenia wychodzą, najczęściej w zależności od tego z jakim numerkiem na drabince były wrzucone. Te ciche będą zbierać, te głośne będą brać. Niekiedy może być tak że charakter będzie przeciwny psychice i w miarę upływu lat nie pozwoli albo być uciskanym, albo będzie miał wyrzuty sumienia że podporządkowuje sobie innych.
Ofc zakładamy że 0 to bycie cichym i pozwalanie być uciskanym, 10 to bycie głośnym i podporządkowywanie sobie innych. Gdzieś po środku jest agresja, albo robienie krzywdy bo to są jakieś sprawy głupich, ale coś tam kumających tylko nieświadomych (no jak to dzieci, dopiero nabiorą świadomości koło 30-40 w połowie kariery).

Ok, no i teraz case study, czy miałby ktoś może podlinkowac badania lub jakiś opis tego co się dzieje z ludźmi, na przestrzeni życia, którzy byli na topce, ale nie utrzymali się tam lub zostali poprzez czas młodzieńczy zrzuceni w dół hierarchii z różnych przyczyn. Czas powiedzmy 15-20 lat podczas przebiegu życia. Jedna rzecz za drugą okazuje się że nie podtrzymuje wcześniejszej bo np. przeżycia, wygląd opada, choroby jakieś wychodzą, okazuje się w dorosłości że rodzice nie trzymają ręki na pulsie i nie bronią swojej pozycji w oczach dziecka tylko ja tracą, problemy z pracą, związkami itp.

Nie chodzi mi o to nawet że choroby psychiczne (ale to też) tylko o chemię która podświadomie rządzi organizmem. Czy to można porównać do stania się/bycia jak na haju? Że taka osoba staje się uzależniona od tego jak wyglądało bycie na topie? (Mam na myśli że każdy człowiek tak ma i tak by się zachowywał). Czyli w ogóle osoby które są na topie to są osoby które będą walczyły o to żeby nie spaść? Jak rozumiem gdy są świadome tego że to walka o przetrwanie?czy raczej jest tak że stan pierwotny zostaje stanem quo, i cały czas chce się do niego wrócić tak? Czyli to musiałoby znaczyć że to jakim ktoś się urodzi, to to sprawia u niego że poczuje "dobra", "szczęścia", "ulgi", "bezpieczeństwa", "spokoju", "satysfakcji", np. u osoby wpierw cichej i uległej, tam właśnie będzie?? Jak coś takiego obsługiwać? Traktować to jako coś za czym trzeba z powrotem gonić? Czy jako coś takiego że w życiu jak woda życie przychodzi o odchodzi i trzeba się dopasować i pozwolić żeby zmieniło? To jest w końcu coś co jednostka może sobie wybrać? No bo nawet jak wybierze fot że nie jest to koncert życzeń że to się stanie, no chyba że w trakcie przebiegu lat nabierze takiej wprawy w "życiu" że zacznie sobie radzić mimo dużych kłód pod nogi?
#pytanie #depresja #przemyslenia
  • 4
@interpenetrate: Nie mam żadnych badań na ten temat ale jestem w podobnej sytuacji, chociaż nigdy w żadnej topce nie byłem ale zdecydowanie wyżej niż teraz.

Zostaje pewien żal do siebie, sceptyzm i pesymizm, ahedonia, zgorzkniałość, nostalgia i chęć powrotu która dość mocno wpływa na twoje poglądy, sprzeczne komunikaty o swoim potencjale i braku potencjału. Przy czym u mnie osobiście to tylko przedsmak tego co mają ludzie którzy doświadczyli prawdziwego upadku z
@interpenetrate: mózg cały czas śledzi status jednostki w społeczeństwie. Tak jak samotność wpływa na funkcje biologiczne, tak i to gdzie znajdujesz sie na drabinie w społeczeństwie ma odzwierciedlenie w tym jak Twój organizm funkcjonuje. Oczywiście nie jest jednorodne zjawisko, ale np. ogromna część depresji jest efektem braku "potencjału sprawczego", czyli jesteś robakiem bez wpływu na innych i na swoje życie.