Wpis z mikrobloga

#metal #numetal #limpbizkit
#cultowe (471/1000) -> wczorajsze bo zapomniałem :)

Limp Bizkit - Boiler z płyty Chocolate Starfish and the Hot Dog Flavored Water (2000)

Takie to były czasy że byłem rozczarowany tą płytą Limp Bizkit w porównaniu do poprzedniej :D Totalnie rozczarowany, bo Significant Others lubiłem i nawet po 20 latach z przyjemnością jestem w stanie słuchać.
A tu wpadł mi w ucho tylko ten numer, inny instrumentalnie od pozostałych, chociaż w wersji singlowej z jakimś bzdurnym wideo o ile pamiętam :)

-------
#cultowe - tag do śledzenia lub czarnolistowania przez tych którzy followują moją osobę z innych powodów niż muzyka.
Przez tysiąc dni postuję rzeczy których słuchałem przez ostatnie 20 lat (jeden numer dziennie, od 01/01/2020 do 26/09/2022). Szerokopojęty rock, metal, punk i pochodne. Niektóre były hiciorami, innych wolałem sobie nigdy nie przypomnieć. Kolejność wstępnej listy zrandomizowałem i nie jest mi znana. Odkrywam dzień po dniu.
  • 5
@cult_of_luna: Dla mnie z kolei Chocolate starfish... to ulubiona ich plyta, a Boiler ma szczegolne miejsce w serdkuszku xd. Naprawde swietnie zaaraznowany utwor. Wideo bylo dziwne ale robilo mocne wrazenie w tamtych latach bo uzyli dosyc duzo, dobrych efektow specjalnych. Na pewno kosztowal kupe kasy.

Edit. Kurcze #!$%@? sobie te plytke wlasnie i to jeden z tych albumow w ktorych ciezki mi dopatrzyc sie sabszego utworu. Rowny od poczatku do konca.
@cult_of_luna
To nie miałeś #!$%@? na numetal? ( ͡º ͜ʖ͡º) Tak wtedy, w 2000r. Nie dziś. Większość "metali" raczej nie dzierżyła Limp Bizkit. Piszę w cudzysłowie bo dziś już sam nie wiem co to znaczy...
Ale Limp jakoś nigdy nie. Dopiero SOAD i Deftones mnie skłoniło do zapoznania się z nurtem. Nauczyłem się i doceniłem, ale Limp Bizkit nadal nie
@nastycanasta: zdecydowanie nie miałem. Tzn. inaczej - Papa Roach, Linkin Park bleeeeh (z bardzo niewielkimi wyjątkami). Korn, SOAD, Slipknot, pierwsza płyta Lumpów spoczko. Potem ci wszyscy moi kumple jak dorośli to przyznali mi rację :D Wręcz w tym 1999-2000-2001 jak im pokazywałem SOAD, to mówili - co to #!$%@? jest? czemu ty tego słuchasz?! I wystarczyło 5 lat i im się ze wszystkim pozmieniało, a nawet mniej, bo chyba w 2003
@cult_of_luna
Mi się początkowo Linkin podobało, toż Kaczkowski puszczał nawet.
Potem, nie wiem, czy to na skutek otoczenia, czy może słabej jakości tego co się pojawiało, udawałem że zjawisko nie istnieje. l nie miałem nawet nikogo, kto by mi takie coś podsunął. SOAD i Slipknot siadły od razu (czyli debiutancki SOAD i Iowa)
Fajne czasy