Wpis z mikrobloga

SpaceX przyśpiesza z pierwszym, orbitalnym zestawem (SN20+BN3). Póki co wygląda też, jakby SN19 miał zostać anulowany. Wiemy już, z dzisiejszej perspektywy, że seria prototypów SN15-SN18 stanowi swoisty "pomost" pomiędzy serią SN8-SN11 a SN20+, które jako pierwsze będą już wyposażone w pełną osłonę termiczną i komplet silników. Ich głównym zadaniem będzie zweryfikowanie w praktyce setek różnych poprawek, wdrożonych na podstawie ostatnich 4 lotów testowych. Jasnym jest, że choć priorytetem serii SN8-SN11 nie było lądowanie (a kontrola nad statkiem w locie w górę i w dół), to na przestrzeni SN15-SN18 Starship ma wylądować miękko i bez szwanku. Aczkolwiek, jeśli nawet by się to nie udało, to SN20 i tak poleci (planowo) na orbitę. Musk ocenia sukces orbitalny jako "prawdopodobny", lecz nie spodziewa się, że prototyp przetrwa ponowne wejście w atmosferę. By dopracować tę fazę, należy się spodziewać kilku straconych statków. Udane lądowania z orbity mogą się zatem zbiec w czasie z operacyjnością pierwszej, oceanicznej platformy SpaceX, ochrzczonej Phobos.

Tu można też sobie pozwolić na niezobowiązującą spekulację, czy przypadkiem nowa, trzecia "barka" do Falconów (będąca już na ukończeniu) nie jest zmodyfikowana, by służyć również do pierwszych testów lądowania Starshipa*. Platformy Phobos i Deimos są natomiast szykowane jako pełnoprawne kosmodromy i umożliwią zarówno starty jak lądowania całego systemu (Starship + SuperHeavy).

*wygląda bowiem na to, że Musk planuje – choć to plan bardzo ambitny – zacząć testy wracania z orbity jeszcze zanim Phobos zostanie skończony; z drugiej strony nie wydaje się realistyczne zakładanie, jakoby pierwsze prototypy orbitalne miały celować w teren na lądzie (zbyt duże ryzyko w razie katastrofy), a trudno spodziewać się, że SpaceX "ot tak" spisze je na straty przez wodowanie, gdy już przetrwają wejście w atmosferę.

#texasbocachica
#spacex
Pobierz texas-holdem - SpaceX przyśpiesza z pierwszym, orbitalnym zestawem (SN20+BN3). Póki c...
źródło: comment_16180445576lkvIytWPQBoDWuyYf1A7o.jpg
  • 4
Jak dla mnie to prosta kalkulacja jeżeli lot testowy Starship kosztuje 50mln i przy okazji można załadować 2000 starlinków a lot wielokrotny F9 kosztuje 20mln i trzeba ich pięć.


@Zapalka89: Starship pozwoli na wyniesienie około 400 Starlinków, co zastępuje 7 startów F9.

To nawet nieudana próba lądowania pozwala zaoszczędzić 50mln dol.


Zgadza się, że nawet w opcji tracenia Starshipa (brak opanowanych lądowań) jest to bardziej ekonomiczna opcja wynoszenia Starlinków niż F9.