Wpis z mikrobloga

Miej 10 lat, bądź uczennicą w podwarszawskiej miejscowości. Jesteś transpłciowa, używasz innego imienia niż w dokumentach, więc była posłanka, sędzina tzw. Trybunału Konstytucyjnego, rozkręca na cały kraj nagonkę na ciebie. Na szkołę wysyłana jest kontrola kuratorium, na polecenie "z góry". Do nagonki na ciebie dołącza tzw. Rzecznik Praw Dziecka, Mikołaj Pawlak.

Państwo przyjazne osobom LGBT to nie "lewackie fanaberie". To jest rzeczywistość, z jaką musimy się tutaj codziennie mierzyć.

(Like spod posta może i zniknął po jednym wpisie na Twitterze, ale Web Archive jest pamiętliwe: https://web.archive.org/web/20210407171759/https://twitter.com/AlwaysBeeBrave/status/1379824084079480837 )

#lgbt #transplciowosc #neuropa #urojeniaprawakoidalne #rzecznikprawdziecka
źródło: comment_1617819251ttCgbKvwzzvYoJHP6xq7kV.jpg
  • 190
@tpap spoko to się chwali :-) Wciąż nie jestem w stanie jednak pojąć jak to możliwe, że na Netfliksie widziałem tyle osób LGBT a chyba jeszcze żadnej na wózku inwalidzkim.
Z innej beczki. Może orientujesz się dlaczego osoby homoseksualne, trans nie są uznawane jako osoby chore czy mające zaburzenia? Bezpłodność, otyłość, depresja, schizofrenia, niskoroslość są uznawane za choroby. Osoba homoseksualna nie może naturalnie mieć dzieci. Osobę trans czeka szereg wyzwań a może
@Melee_Creep chodziło mi o to, że osoba będąca w związku homoseksualnym nie może mieć wspólnych dzieci. Dziecko adoptowane czy pochodzące z in vitro nie dziedziczy genów obu osób które zdecydowały się na posiadanie dziecka.
@tpap: znacząco różnimy się w naszych poglądach. Zadajesz sobie sprawę, że ideologia, której jesteś głosicielem już zbiera żniwo. Łatwo to zaobserwować w internecie, gdzie ludzie zmieniają sobie zaimki bo jest to z Ameryki, jakiś zwyczajny trend, a nie prawdziwe odczucie. Dziecko w tym wieku potrzebuje akceptacji i miłości, i jest w stanie zrobić naprawdę, naprawdę dużo by zaspokoić te potrzeby. Doskonałym przykładem jest dda. Jeśli dwóch rodziców jest postępowych to naprawdę
Zadajesz sobie sprawę, że ideologia, której jesteś głosicielem już zbiera żniwo. Łatwo to zaobserwować w internecie, gdzie ludzie zmieniają sobie zaimki bo jest to z Ameryki, jakiś zwyczajny trend, a nie prawdziwe odczucie.


@RexxarHell: siedzę na Twitterze regularnie, obserwuję w sposób "naturalny" wiele z wpisów wrzucanych tutaj do wyśmiania jako posty "Julek", nie mam problemów ze zrozumieniem tych skrótów i zapożyczeń z angielskiego. Absolutnie nikt nie zmienia zaimków, bo to "trend"
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@tpap: ani Ty, ani Ja, nie jesteśmy w stanie powiedzieć, która z tych osób faktycznie ma problemy natury psychicznej (zaburzenia, dysforie płciową), a które idą za trendami. Obydwoje postrzegamy świat inaczej, Ty uważasz, że każda z tych osób faktycznie ma dysforie, ja, że po prostu jest to trend. Zwróć uwagę, że problem rasizmu w Polsce, jest marginalny, w porównaniu z krajami postkolonialnymi, a mimo wszystko importujemy problemy, które nas nie dotyczą
@tpap: ale poniekąd rzecznik ma racje (pomijam że nie powinien tego pisać w ten sposób jak ostatni cham)! Należy oddać dziecko do seksuologa żeby zbadał o co chodzi z transpłciowością małego! Rodzice wysyłają dzieciaka do szkoły i mimo prawnie zapisanego imienia i płci, oni chcą by mówiono odmiennie. Przecież w tym to się zdarza, że dochodzi do zaburzeń czy to hormonoalnych czy poważniejsze jak zaburzenia układu nerwowego - i to nie
Należy oddać dziecko do seksuologa żeby zbadał o co chodzi z transpłciowością małego!


@ArtoWski: została podana publicznie informacja, że jest pod opieką psychologiczną

Przecież w tym to się zdarza, że dochodzi do zaburzeń czy to hormonoalnych czy poważniejsze jak zaburzenia układu nerwowego - i to nie jest jakaś tajemna wiedza tylko znany temat. Należy przeprowadzić jakieś procesy poznawcze, próbować leczyć, a jak nic nie daje to nie wiem,


@ArtoWski: i
@tpap: Nie ma dowodów, że dezaprobata płci zaistniała przed dojrzewaniem staje się cechą stałą dotkniętej nią jednostki i że w związku z tym koniecznie rozwinie się w transseksualizm [1, str. 3]:

The conclusion from these studies is that childhood GD is strongly associated with a lesbian, gay, or bisexual outcome and that for the majority of the children (85.2%; 270 out of 317) the gender dysphoric feelings remitted around or after
@niochland: co? W dupie byles i gowno widziales. Wyslij dzieciaka na podworko w Anglii, jestem pewien ze po 5 minutach wrociloby z placzem bez rowerka bo rowiesnicy z pakistanu mu nozem grozili. Slyszalem dziesiatki takich historii od rodzicow tychze dzieci.
patrzcie... kolejny który używa terminu, którego znaczenia nie rozumie. Masz, doucz się:

Reductio ad absurdum


@stdmat: Co dokładnie ci nie pasuje? Przecież tamten ziomek starał się wykazać, że dziesięcioletnie dzieci siedzą w piaskownicy, bo w przeciwnym wypadku siedziałby niby na uczelniach i pouczały profesorów. To rozumowanie generalnie ma dużo wad (i w szczególności nie ma sensu), ale mimo wszystko jest przykładem rozumowania nie wprost, a tak się składa, że tyle akurat
Nie wydaje się teraz jakaś szczególnie nieszczęśliwa z powodu pozostania przy swojej płci, normalnie funkcjonuje ot, woli kobiety. Być może nie mam takiego problemu, więc go nie potrafię zrozumieć ani dostrzec, ale to może za daleko zajść a w przyszłości cierpieć będzie nie ten który drze mordę, że dziecku które ma 10 lat zabraniają wybierać sobie płci, tylko to dziecko właśnie.


@halfzware_na_ware: Zauważ że ostatnie zdanie jest symetryczne. Ale, oczywiście może
@secret_passenger: @tpap: wołam bo IMO tekst (przetłumaczony w komentarzu wyżej) jest potencjalnie dość efektywny w przekonywaniu ludzi których przekonać do zmiany zdania się da.

@alexandra28: Poczytaj sobie (a jeszcze lepiej ten post akurat, jest dokładnie odwrotnie niż ci się wydaje. Oczywiście sądząc po tonie wypowiedzi marnuję czas, ale...
@alexandra28: Doceniam że rzeczywiście przeczytałeś.

Jasne, można powiedzieć że są to w pewnym sensie 'urojenia'. Z tym że takie stwierdzenie samo w sobie nie rozwiązuje problemu. No nie jesteśmy w stanie sięgnąć do mózgu i poprawić niespójności tam. Poprawianie niespójności po drugiej stronie jest możliwe i częściowo skuteczne.

Jak autor mówi w innym tekście, i ja mam podobne odczucia, płeć niektórym wydaje się nie mieć większego znaczenia więc wydaje się że
@alexandra28:

ale chcą sterroryzować swoje otoczenie i zakazać badań naukowych.


Na pewno nie jest to uniwersalny pogląd. Ja się z nim nim kompletnie nie zgadzam. Tak samo autor tekstów które wrzucam. Przykład dość ekstremalny, badanie kwestii korelacji 'ras' i IQ. Na autora była pewna, wywołana przez, hm, SJW (technicznie nie do końca; zaczęło się od NYT które uważa że jest ważne i może wszystko), nagonka i jakaś szuja upubliczniła prywatne maile
@kolnay1:

Co dokładnie ci nie pasuje?


Drugi raz w tym tygodniu spotykam neuropka, który argumentum ad absurdum uznaje za błędną formę argumentacji tak jak np. argumentum ad personam. Jego oponent zaś hiperbolizował, a nie używał metody nie wprost.
Jego oponent zaś hiperbolizował, a nie używał metody nie wprost.


@stdmat: Przecież to pojęcie sprowadza się wyłącznie do tego, że zakładasz tezę przeciwną i dochodzisz do absurdu, a właśnie coś takiego miało tam miejsce. To, że dopatrzyłeś się tam hiperbolizacji nie zmienia faktu, że był to dowód nie wprost i tyle. Nie wiem czy udało ci się przeczytać to co napisałem, ale była tam o tym mowa i jakimś cudem zupełnie
@kolnay1:

Przecież to pojęcie sprowadza się wyłącznie do tego, że zakładasz tezę przeciwną i dochodzisz do absurdu, a właśnie coś takiego miało tam miejsce.


Miałoby miejsce gdyby koleś naprawdę wierzył w to, że ludzie dzielą się na bawiących się w piaskownicy i wykładających na uczelniach. Gościu tylko ironizował stosując przy tym hiperbolę.
Miałoby miejsce gdyby koleś naprawdę wierzył w to, że ludzie dzielą się na bawiących się w piaskownicy i wykładających na uczelniach. Gościu tylko ironizował stosując przy tym hiperbolę.


@stdmat: To pojęcie sprowadza się w istocie wyłącznie do założenia tezy przeciwnej i sprowadzenia rozumowania do absurdu, co ma dowodzić tego, że pierwotne założenie nie ma racji bytu. I tyle:

form of argument that attempts to establish a claim by showing that the
@kolnay1: Jeśli powiem do kogoś "jesteś głupi", a on mi odpowie "ty to za to noblista jesteś" to nie używa on metody nie wprost tylko sarkazmu. Jaką niby tezę przeciwną tu założono skoro wypowiedzi dotyczą dwóch różnych podmiotów? Stwierdzenie, że ja jestem noblistą nie oznacza założenia, że on jest mądry. Tutaj mieliśmy analogiczną sytuację.
Jeśli powiem do kogoś "jesteś głupi", a on mi odpowie "ty to za to noblista jesteś" to nie używa on metody nie wprost tylko sarkazmu.

@stdmat: Gdyby jego rozumowanie sprowadzało się do rozkminy postaci "to niemożliwe, bo w takim wypadku musiałbyś być noblistą", to w istocie mielibyśmy tu do czynienia z redukcją do absurdu. Przecież właśnie tyle to pojęcie znaczy.
@kolnay1:

Gdyby jego rozumowanie sprowadzało się do rozkminy postaci "to niemożliwe, bo w takim wypadku musiałbyś być noblistą", to w istocie mielibyśmy tu do czynienia z redukcją do absurdu.


No i chodzi właśnie o to, że zarówno w moim przykładzie jak i w omawianej wymianie zdań, do tego się nie sprowadza.
zarówno w moim przykładzie jak i w omawianej wymianie zdań, do tego się nie sprowadza.

@stdmat: W twoim przykładzie nie, ale właśnie dlatego twój przykład jest zupełnie z dupy. Przecież jak na dłoni widać, że użyłeś w nim innego rodzaju argumentacji niż tamta:

patrzcie, geniusz... W wieku 10 lat na uczelni wyższej już siedział i pouczał profesorów. (Gówno argument za gówno argument w dyskusji)

Moim zdaniem ten zacytowany sprowadza się do
@kolnay1

W twoim przykładzie nie, ale właśnie dlatego twój przykład jest zupełnie z dupy.


Mój przykład to dokładnie ten sam schemat. Na zasugerowanie głupoty pada sarkastyczna odpowiedź odnośnie inteligencji oponenta.

Moim zdaniem ten zacytowany sprowadza się do rozumowania "gdyby tak nie było, to w wieku 10 lat siedziałbyś na uczelni"


To jest tylko twoja absurdalna nadinterpretacja, wymagająca założenia, że zacytowany naprawdę uważa, że kto nie siedzi w piaskownicy ten siedzi na uczelni.
@stdmat: Istotą sprawy jest to, czy umiesz wykazać, że taka interpretacja jest absurdalna. Przecież dopiero wtedy twój zarzut, że użycie tego pojęcia było tu nieuzasadnione, będzie uprawniony. Jeśli jesteś w stanie to zrobić, to zrób to i może uda się produktywnie zakończyć ten niepotrzebnie rozległly wątek ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@kolnay1:

Istotą sprawy jest to, czy umiesz wykazać, że taka interpretacja jest absurdalna.


Już to zrobiłem:

wymagająca założenia, że zacytowany naprawdę uważa, że kto nie siedzi w piaskownicy ten siedzi na uczelni.
@stdmat: A udało ci się już przeczytać definicję redukcji do absurdu? Bo to nie ma tutaj nic do rzeczy. Samo to, że rozważamy tu scenariusz, gdzie ktoś nie siedzi w piaskownicy (na co zwracasz uwagę nawet w zacytowanym fragmencie) dowodzi, że mamy tu do czynienia z rozumowaniem typu nie wprost.
@kolnay1:

Samo to, że rozważamy tu scenariusz, gdzie ktoś nie siedzi w piaskownicy (na co zwracasz uwagę nawet w zacytowanym fragmencie) dowodzi, że mamy tu do czynienia z rozumowaniem typu nie wprost.


Ale on tego nie rozważał... to była odpowiedź do stwierdzenia "zabawa 10-latka w piaskownicy świadczy o jego opóźnieniu intelektualnym", a nie "10-letnie dzieci nie bawią się piaskownicy".
@stdmat: Cóż. Dalej nie rozumiem z czym ty się tu możesz nie zgadzać i na jakiej podstawie twierdzisz, że tamta definicja nie jest tu spełniona, ale już mi się znudziło. Myślę, że chodzi z grubsza o to, że masz jakąś interpretację tamtego komentarza i odgórnie zakładasz, że jest to jedyna słuszna interpretacja. Dobrze byłoby się pochylić nad tym czy tak faktycznie jest i wykazać jakoś, że tą zaproponowaną przeze mnie (która