Wpis z mikrobloga

Ciekawą sprawę dziś zaobserwowałem. Na co dzień mieszkam w mieście wojewódzkim i nie zdarzyło mi się, aby ktokolwiek wchodził do sklepu bez maski. Aktualnie jestem w rodzinnym miasteczku i postanowiłem się wybrać po cziperki. Podczas mojej krótkiej wizyty w żabce, dwie osoby nie miały maseczki. Na uwagę ekspedienta o przypomnieniu noszenia maseczki jeden odpowiedział: "Nie noszę, bo sram na to", drugi zaś odpowiedział że nie nosi, bo jest "chory". I chwilę później dodał że na "na koronę". Co prawda widziałem tu wpisy mówiące o tym, że w mniejszych miastach ludzie mniej stostują sie do zaleceń odnosnie maseczki, ale teraz się przekonałem, że tu rzeczywiście jest to traktowane inaczej. Czy to przypadek, czy też zauważyliście taką zależność?

#koronawirus
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@LM2525: Jeden badacz opisał dosłownie to samo w Turingi - w dużych miastach lepiej przestrzegane reguły, typu maska, odstęp. W małych miejscowościach / na wsi - totalna ignorancja: obchodzenie urodzin i innych świąt jak zawsze gromadnie „Przecież się wszyscy znamy”. I właśnie tam wirus szaleje, a nie w dużych miastach w których jest dużo większe zagęszczenie ludności - te wyniki są niespodzianką.
  • Odpowiedz
@Hohaj: İnna sprawa w miastach ma się zazwyczaj paru znajomych i tyle na ulicy się nie rozmawia z ludźmi. W małym mieście przy wyjściu po bułki spotyka się parę osób i z każdym zamieni słówko czasami po parę minut i tak się to roznosi idealnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz