Wpis z mikrobloga

Z racji tego, że cisnę Fallout New Vegas z dodatkami to raz na jakiś czas skrobnę co sądzę o fabularnych DLC. A opinię o samym NV pewnie zostawię sobie na koniec (przechodzę po raz drugi, bez modów czy czegokolwiek - w takim stanie jakim zastałem po ściągnięciu).

#przeszedlem Smutki Starego Świata, który za pierwszym podejściem był moim ulubionym DLC. Tym razem też się nie zawiodłem, chociaż zauważyłem kilka mankamentów.

Co pierwsze pokochałem od razu - humor. Postacie pokochałem od razu, doktor Dala rozbawiła mnie tak samo jak kiedyś. Wprawdzie wiele ekspozycji fabularnej nie ma i jest ona głównie na początku - to uśmiechałem się pod nosem bardzo często. A toster skasował mnie totalnie :)

Samo DLC jest dość solidnej długości, jeśli będziemy chcieli się poszwendać i zrobić większość questów (których niestety nie ma za wiele poza główną linią fabularną). Sama stylistyka również mega ciekawa, którą ciężko opisać jednym słowem.

Zwiększa się również poziom trudności - z racji tego, że eksplorujemy sami, nie możemy liczyć na niczyje wsparcie za plecami. Na początku ciężko było się przyzwyczaić, ale potem doceniłem taki sposób, gdzie musiałem ważyć każdy ruch.

Sam świat nie jest duży, ale upchnięty w taki sposób, żeby było co zwiedzać i wszędzie było blisko - to co lubię najbardziej :)

Z mankamentów - gra lubi się sypać do pulpitu, zdecydowanie o wiele częściej niż podstawka. Sam respawn wrogów też bywa w niektórych momentach irytujący, szczególnie gdy przed Tobą respawnuje się 5 roboskorpionów.

Podsumowując - ja bawiłem się bardzo dobrze, chociaż zdaję sobie sprawę, że klimat "Old World Blues" może gryźć się z tym, co prezentuje podstawka. Ja jednak lubię wyjątki od reguły :)

#gry #grypc #fallout #falloutnewvegas #falloutnv #smutkistaregoswiata
  • 9
@John_Doenut: UUUUUUUUUUUUUuuuuuuuuuuuuuuuuUUUUUUUUUUUUUuuuuuuuuuuuuuu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

OWB nigdy mi się nie wywaliło do pulpitu, może jest na to jakiś nieoficjalny fix.

szczególnie gdy przed Tobą respawnuje się 5 roboskorpionów.


triggerpointy są poustawiane przy przechodzeniu między lokacjami i często, gdy np. wychodziło się z danej lokacji do głównej (Big Empty?) to często przeciwnicy się wtedy spawnowali.
@Krzysu: Pamiętam, że za pierwszym razem przechodząc też miałem z tym problem. Czasami mogłem grać godzinę bez wywalania, a czasami powrót 3 razy w ciągu 20 minut. Za każdym razem przy szybkiej teleportacji do innej lokacji.

Co do drugiego - tak to właśnie działało. I o ile z robskorpionami i lobotomitami szło sprawnie, to jak #!$%@?ło na ryj 3 nocnych łowców, to już tak komfortowo nie było.

PS. Co mnie mini
@John_Doenut: Pomysł miał fajny ze względu na humor i "naukowców", ale mnie nudził tym ciągłym powtarzaniem tego samego "dungeonu" w głównym queście, który trzeba było przejść 3 albo więcej razy jeśli dobrze pamiętam. Imo to DLC jest mocno przereklamowane. Jedyne co tak naprawdę zapamiętałem to nawiązanie do Dead Money.
@karuzelpl: Ja Honest Hearts wspominam najsłabiej z całej czwórki DLC, ale może dlatego, że przechodziłem go praktycznie speedrunowo.

Niedawno właśnie go zacząłem i początek zapowiada się fajnie, zobaczymy jak będzie wraz z rozwojem sytuacji :)
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@John_Doenut: Ja to najbardziej lubię te lokację z każdego z dodatków, tak samo klimat. Dużo też pomaga wiedza na temat lore związanego z Grahamem no i religii. No i oczywiście nie ma co się spieszyć, nikt cię nie goni. ( ͡° ͜ʖ ͡°)