Wpis z mikrobloga

Mirki może ktoś ma doświadczenie bo ja jestem świeżak. W dużym skrócie byłem świadkiem prowadzenia pojazdu przez pijanego. Policja nie widziała dokładnie kto jechał najprawdopodobniej. Gość był w samochodzie z kobietą i zaparkował obok żabki kiedy goniła go Policja na bombach xD. Oczywiście kobitka twierdziła że to ona prowadziła, facet nie chciał dmuchać, był agresywny i koniec końców rzucili go na glebę i zgazowali. Ja przyznałem się bagietom że widziałem kto. Potem byłem na przesłuchaniu. Okazało się że facet miał ponad 2 promile, ogólnie jakiś cwaniaczek i twierdzi że nie prowadził, a pasażerka twierdzi że to ona prowadziła xD. Facet miał się stawić na komendę po mnie, nie wiem czy się stawił, ale wiem że dostałem dziś wezwanie do sądu na świadka xD.
Pytanie do doświadczonych brzmi: jak wygląda taka sprawa? Czy mam się obawiać czegoś ze strony patusa? Czy w dobie korony jest możliwość napisania pisma z prośbą o odczytanie zeznań bez obecności (bo i tak będę o to wnioskował w sądzie)? Bagietmajster z komendy mówił że chciałby żeby go w końcu wsadzili, więc pewnie trochę znany przez nich xD
Ps. W piśmie z sądu był błąd i w moim nazwisku i w adresie xD
#pijanykierowca #patologiazmiasta #patologia #prawo #sadowehistorie i trochę #czujedobrzeczlowiek
  • 2
@BluesAdept:

jak wygląda taka sprawa?


przychodzisz na godzinę X do sądu (weź ze sobą wezwanie + maseczkę + dowód osobisty/inny dokument). po wywołaniu sprawy przez protokolanta/protokolantkę wbijasz na salę rozpraw. nie kierujesz się ani na lewo, ani na prawo, jeśli zdążysz usiąść - to na ławkach na wprost sądu, tj. dla publiczności. sąd wyczytuje strony i ewentualnie ich pełnomocników, potem pyta kim Ty jesteś, czasami już na tym etapie okazujesz dowód