Wpis z mikrobloga

jak u mnie w robocie....
Różne spotkania człowiek miał (przed pandemią) i za każdym razem sekretarka wpadała kto chce jaką kawkę. Kiedyś wbijam na spotkanie, kawki nie ma, to podbijam do niej, żeby mi zrobiła czarną, a ta do mnie, że:
- nie można kawy.
- jak to nie można?
- kawa jest tylko na spotkaniach, na których jest dyrektor główny, a dziś macie wewnętrzne spotkanie zespołu
- yhm ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
jak u mnie w robocie....

Różne spotkania człowiek miał (przed pandemią) i za każdym razem sekretarka wpadała kto chce jaką kawkę. Kiedyś wbijam na spotkanie, kawki nie ma, to podbijam do niej, żeby mi zrobiła czarną, a ta do mnie, że:

- nie można kawy.

- jak to nie można?

- kawa jest tylko na spotkaniach, na których jest dyrektor główny, a dziś macie wewnętrzne spotkanie zespołu

- yhm ¯_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@pablosik: Ja tam się nie mieszam w ustalenia sekretarka-naczelny, taki ma zakres pracy dogadany to, to robi. Jak kiedyś była zajęta i zapytała czy sam sobie zrobię, to sobie zrobiłem - nie było problemu. Tak, to wchodzi i pyta, kto co chce do picia.
  • Odpowiedz
@Lutniczek: to nie jest śmieszne, pracowałem kiedyś z takim grubym januszem (tylko bez wąsa) w januszexie IT.
Kawa była, ale tylko mielona. Świeża, ziarnista obok tylko dla członków zarządu.
Mleko również tylko dla członków zarządu. Jak chciałeś te mielone ściepy z mlekiem, to trzeba było własne mleko sobie kupić i się zrzucaliśmy na karton raz na miesiąc ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz