Wpis z mikrobloga

Jakiś czas temu pisałem o tym, że dostałem od DKMSu maila, że jestem zgodny dawcą z kimś chorym na białaczkę.
W międzyczasie byłem na pobraniu krwi do badań, parę dni później dostałem kolejnego maila w którym przeczytałem, że nadal wszystko ok i teraz pozostaje tylko czekać maks. 3 miesiące na decyzję lekarzy.

Przed chwilą skończyłem rozmowę telefoniczną z panem z DKMS i cóż, lekarze dali zielone światło. Pod koniec miesiąca jestem umówiony na kolejne badania i jeśli po nich nadal wszystko będzie się zgadzało, to w połowie kwietnia będę miał zabieg pobrania komórek macierzystych z krwi obwodowej.

Jakoś tak mi się miło i wesoło zrobiło, znowu.

#dkms #dawcaszpiku #krwiodawstwo #barylkakrwi
  • 49
@rouli nie, ponoć jest to trochę nielegalne. W sensie biorca po pół roku od zabiegu, jak się wszystko przyjmie u niego (niej ( ͡° ͜ʖ ͡°)), dostaje chyba kontakt do dawcy, ale nie musi nic pisać etc.

U mnie w ogóle było tak, że zamiast standardowych 4 godzin około filtrowania krwinek, musieli to robić ponad 6, bo w tajemnicy lekarz powiedział mi, że to dla jakiegoś 150-kilowego Amerykanina,
@mirabelka2137 nieee, podłączają po kablu do zgięcia łokcia w obydwu rękach, dają serducho do ściskania w łapę, puszczają TVN24 i co jakiś czas podają soczek do picia. I tak przez 4 godziny, lub wiecej. Ogólnie trochę mocno jest człowiek przez te igły unieruchomiony, ale w żadnym stopniu nie jest to bolące. Tak jak oddawanie krwi.
@Jotu: zazdro, oczywiście za to, że w końcu znalazłeś bliźniaka i że mogłeś w końcu oddać a nie za to, że ktoś chory. Mnie tydzień temu usuneli z bazy po ponad 15 latach i chyba będę musiał rejestrować się na nowo.
@rouli sam jestem dwukrotnym dawcą, właśnie w lutym minęły dwa lata, bo dopiero wtedy jest możliwość kontaktu z biorcą przez dkms, o ile oczywiście biorca się zgodzi. Ja jeszcze nie skorzystałem z tego, jest plandemia, więc wątpię żeby teraz była na to szansa ( ͡º ͜ʖ͡º) ogólnie fajne uczucie, ja z 6h na fotelu siedziałem żeby wszystkie komórki ze mnie wypłukali ( ͡º ͜ʖ͡
@mrowed już nie pamiętam nazwy, ale dwa razy dziennie, jedna dawka rano a druga 12h po. Powodują wyrzut komórek macierzystych do krwiobiegu. Konieczne, żeby coś oddać ( ͡º ͜ʖ͡º) strasznie #!$%@? uczucie po dwóch tygodniach, wszystko boli, w szczególności kości, żebra itd. Czujesz się wtedy jak 90 latek ( ͡º ͜ʖ͡º) ale świadomość, że robisz coś dobrego dla swojego bliźniaka - bezcenna