Wpis z mikrobloga

#antykapitalizm #neuropa #podatki #bekazlewactwa

Zauważyłem, że w ostatnich dniach na wykopie tutejsze lewaki prowadzą ofensywę promowania jednego z ich ulubionych pomysłów, podatku progresywnego, a dokładnie to znaczącego zwiększenia progresji podatkowej w PL.

Już kiedyś pisałem o tym, ale bardzo śmieszy mnie narracja lewicy, która przeciwników tego pomysłu oskarża o "bronienie miliarderów i milionerów przed płaceniem sprawiedliwych podatków".

Niestety przyglądając się pomysłom lewaków w praktyce widać, że tu wcale nie chodzi tylko o miliarderów. Wystarczy zajrzeć m.in. do propozycji programowych Razem z poprzednich wyborów. Rakłem proponowało, by już powyżej dochodu 60k PLN rocznie stawka podatkowa wynosiła aż 33%, powyżej 120k PLN 44%, a powyżej 250k aż 55%!

W praktyce nie tylko "najbogatsi" zapłaciliby znacznie więcej, ale i ludzie nieznacznie przekraczający średnią krajową. Osoba zarabiająca gównopieniądze typu 1,5k euro miesięcznie to dla Rakłem kułak, którego należy rozkułaczyć i obciążyć wyższymi podatkami. Oczywiście w polskich warunkach kasa z podatków w znacznej części zostałaby przeżarta na socjal, z którego płacący wyższe podatki niewiele by uzyskał.

Warto też zwrócić uwagę, że nieprawdą jest, że po wprowadzeniu takiej progresji "bogaci" Polacy płaciliby procentowo porównywalną część dochodów do mieszkańców zachodniej Europy. W Niemczech najwyższa stawka podatkowa to 45%, ale obowiązuje ona dopiero po przekroczeniu dochodów wyraźnie powyżej miliona PLN rocznie (po przeliczeniu z euro). Na porównywalną stawkę (zgodnie z propozycją Rakłem) można by się było załapać w PL przekraczając marne 10k PLN miesięcznie.

Typowy programista 15k decydujący się na wyjazd do Niemiec po wprowadzeniu takich stawek zapłaciłby mniej w podatkach na emigracji, jeśli jego zarobki byłyby porównywalne. Zarabiając 2 razy więcej zapłaciłby nominalnie więcej, ale procentowo znacznie mniej.

Nigdy nie dajcie się nabrać na kłamstwa lewicy, że w ich propozycjach progresywnych podatków chodzi o obciążenie miliarderów.

Jeszcze uwaga #blackpill dla "przegrywów" i "inceli": to jest kolejny przykład tego, jak lewactwo pluje w twarz nieruchającym, chociaż jako wykluczeni powinni być obiektem zainteresowania lewicy. Lewica jest pełna wewnętrznych sprzeczności, które sama zarzuca kucom: z jednej strony wspiera wolny rynek matrymonialny i nie przeszkadzają jej skrajne nierówności na tym rynku, które sprawiają, że rośnie wykluczenie najmniej atrakcyjnych mężczyzn, a z drugiej strony domaga się ograniczania nierówności majątkowych i dochodowych, wspierania biedoty i zabierania bogatym, ograniczając wolny rynek w gospodarce.

Pamiętaj incelu, lewak to twój wielki wróg. Wspiera on coraz większą rozwiązłość kobiet, utrudniając ci walkę na tym trudnym rynku i tak już zdemolowanym przez rozwój technologii, portali społecznościowych, globalizację i demografię. Jak chcesz "cope'ować" przez dobre zarobki np. w kucowaniu, #divyzwykopem, wydawanie kasy na własne hobby lub po prostu oszczędzanie, by wcześniej móc odpocząć na emeryturze i żyć z oszczędności, to lewak ci te pieniądze zabierze, a możliwe też, że wzorem Szwecji zabroni ci uprawiania seksu z divami. Jak chcesz zwiększać swoje szanse poprzez np. inwestowanie w poprawę swojego wyglądu, to też ci zabierze.

W zamian lewicowiec da więcej kasy madkom w ramach świadczeń typu 500+, wyda też ewentualnie więcej kasy na służbę zdrowia, z której najwięcej korzystają starzy ludzie, i edukację, którą już zakończyłeś. Nawet, jeśli jesteś biedakiem, to nie skorzystasz na podwyżce podatków, bo do ciebie ten socjal nie trafi - no chyba, że jesteś dynamicznym wyłudzaczem świadczeń społecznych, który potrafi owinąć sobie pracowników opieki społecznej dookoła palca, ale incele raczej nimi nie są.

Jedyne, co lewicowiec ma dla incela, to obrzydliwa, urągająca rozumowi propaganda antynaukowa sugerująca, że za jego problemami z nieruchaniem stoi mityczna "toksyczna męskość", a nie kiepski wygląd i w mniejszym stopniu brak dynamiczności (ewentualnie zaburzenia psychiczne w niektórych przypadkach, ale nie takie, o których mówią propagandziści).

Oczywiście prawak też zazwyczaj nie jest przyjacielem nieruchającego, nie zachęcam do bezrefleksyjnego popierania prawactwa, ale to już temat na inną rozmowę.
  • 34
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@svr_: Co się tak ptysiu denerwujesz? Weź głęboki wdech, popatrz na swój gównowykres popatrz na mój gównowykres, przeczytaj jeszcze raz moje posty i spróbuj się skupić. Jak dalej będziesz miał problemy poproś panią od WOSu i/lub matematyki.
  • Odpowiedz
@Veritas_liberabit_vos: Razem jest partią zaledwie centrolewicową (stąd niska progresja podatkowa).
Trza być wyjątkowo durnym kucem, żeby zarzucać progresji podatkowej że jest zbyt mało progresywna i dlatego popierać prawicę z ich podatkiem liniowym albo regresywnym (w skrajniejszej postaci).

Równie posranym pomysłem że lewica powinna być dla incela wrogiem bo promuje rozwiązłość seksualną. Przecież to właśnie rozwiązłość kobiet jest jedynym ratunkiem dla incela. A bo co, kobiety mają być bardziej niechętne do
  • Odpowiedz
@M_xxx:

Rakłem nie jest partią "centrolewicową", tylko "bardzo" lewicową, a w zasadzie można ją określić "skrajną" lewicą. Na poziomie obyczajowo-społecznym w zasadzie trudno wskazać ruchy bardziej na lewo od Rakłem. Wiem, że durne lewaki rzucają argumentem dotyczącym ich podejścia do gospodarki "hurr durr Rakłem to nie są komuniści", ale mówiąc o poważnych politycznych ruchach (komuniści nie są poważnym, każdy wie, że to debile) to w kwestii gospodarki nie ma nic bardziej na lewo od Razem.

Jeśli Konfederacja jest "skrajną" prawicą (od nich na "prawo" też można znaleźć różne ruchy), to i Razem jest "skrajną" lewicą. Wiem, że durne lewaki kochają przesuwać okno Overtona w jeszcze bardziej absurdalne rejony i prostytuować logikę twierdząc, że Rakłem to centrum, ale w rzeczywistości tak nie
  • Odpowiedz
@M_xxx:

myślisz że będę czytał tak długi tekst kuca? cóz... xD


Dodać taki komentarz to jak podpisać się "idiota". Tekst ładnie wyjaśniał, dlaczego jesteś głuptakiem.

Skoro nie chce ci się, ułomku, czytać, i jeszcze się chwalisz swoim debilizmem, to lecisz na czarną listę.
  • Odpowiedz