Ej, wyobrażacie sobie, że są rodzice, którzy normalnie sobie z dziećmi rozmawiają na różne tematy jak człowiek z człowiekiem? W sensie dialog, a nie przesłuchanie typu:
-jak tam w szkole? -dobrze -no to dobrze (kurtyna)
Przecież w takim Gothicu linie dialogowe były już bardziej zaawansowane.
Zawsze jak jestem gdzieś na mieście i usłyszę /zobaczę jak rodzice rozmawiają z dziećmi to mi się przypomina.
@dorszcz: tyle, że to jest brak zrozumienia z drugiej strony. Kiedy zapytałeś z dupy rodziców co tam porabiają? Ale nie na zasadzie suchych pytań, tylko konkrety. Ja sam długo się nad tym zastanawiałem czemu moi rodzice są tacy wkurzający z tymi pytaniami, ale zamiast narzekać zacząłem szukać przyczyn i zrozumiałem, że ja sam jestem wkurzający dla rodziców. Zamiast zamknąć mieszkanie na wieczór, to muszą pilnować czy to synuś wrócił czy złodziej.
@spacja_enter: i tak, i nie. Próba rozmowy kończy się zawsze takim pouczeniem. Też już nie raz próbowałem zmienić podejście, sposób rozmowy, zadawać pytania otwarte itd
@LajfIsBjutiful: do dzisiaj sobie z tym nie poradziłam ( ͡°ʖ̯͡°) moja mama nie robiła przesłuchań, ale widziałam, że ożywiała się tylko wtedy, jak mówiłam o szkole, jakie mam stopnie, jakie stopnie mają moi koledzy... jak starałam się opowiedzieć o czymś, co mnie interesowało, to miała ten pusty wzrok, czasem nawet przerywałam w pół zdania, bo widziałam, że nie słucha i ona nie zauważała, że przestałam
@sehnsucht: same here. Jak mieszkalam z rodzicami, to wszystko wiedziala, a ja poslusznie jej opowiadałam, bo przeciez tak sie rozmawia z rodzicami. Niestety teraz, juz widze, ze nie mamy tematow do rozmowy, ewentualnie jakies biezace sprawy do zalatwienia. No i odechciewa sie też gadać, jak widzisz, ze rodzic odlatuje w polowie zdania albo przerywa, bo ma w dupie ( ͡°ʖ̯͡°)
@Rozek_pistacj4: najgorsze jest to, że ja teraz zauważam jakiś taki żal? ze strony mojej mamy, że jej mówię tylko to "w pracy dobrze", ale jednocześnie nie potrafi mi powiedzieć tego wprost, zagaić jakąś rozmowę. ja już wiele razy próbowałam, pamiętam jak jakiś rok temu opowiadałam jej przez jakieś 15 minut o kłótni z moją przyjaciółką i ona odpowiedziała coś w stylu "no tak bywa czasem, no tak", zupełnie niezainteresowanym głosem -
@sehnsucht ja podejrzewam, że przez takie szczątkowe rozmowy z rodzicami teraz totalnie nie potrafię rozmawiać z ludźmi. Totalna pustka w głowie, nawet kiedy jestem ze znajomymi
@sehnsucht: Mam podobnie, że po prostu nie jestem z mamą związany emocjonalnie. Wcale do niej nie dzwonie, tylko ona do mnie i to rozmowa na zasadzie, że u mnie w porządku mówię i nic więcej. Po prostu nie chce mi się z nią w ogóle gadać, bo jak miałem jakieś problemy, czy byłem czymś zmartwiony to zawsze mówiła, a to każdy ma jakieś problemy albo inni mają gorzej. I w końcu
@LajfIsBjutiful: Każda rozmowa taka była. Nigdy nie otrzymałem wsparcia od rodziców, zawsze kiedy się żaliłem to jedynie umieli mi powiedzieć, żebym się wziął do pracy zamiast płakać. Całe dzieciństwo to było kontrolowanie co robię. Szczerze mówiąc to czasami myślę, że lepiej żyłoby mi się samemu, przynajmniej spokojniej i bez stresu
@Sledzik8: ja trochę podobnie, wymiana informacji tylko, bez rozmowy, nie patrzę też mamie długo w oczy bo to dla mnie krepujace. Zresztą ona też. Jedna głupia sytuacja sprawiła, że do teraz nie umiem się otworzyć.
@LajfIsBjutiful: ja od zawsze miałem taki mechanizm żeby rodzinie mówić jak najmniej. Zdziwiłem się jak różowa z rodzicami normalnie rozmawiała na różne tematy, była otwarta i mówiła o naszych wspólnych problemach, czasami wspomniała coś o moich i się wkurzyłem na początku że po co się tak otwiera i wszystko mówi. Wyszło na to że z teściami więcej rozmawiam niż z kimś z rodziny bo po prostu idzie z nimi pogadać, nie
@Daktylion: nie wpadłes na pomysł że własnie terapi potrzebują ludzie którzy nie umieją sobie sami znaleźc odpowiedzi na ich problemy ani nie mają pomysłu jak zrobić tak żeby mieć normalne nawyki bo są skrzywieni i nie umieją inaczej żyć
@LajfIsBjutiful: po zakończeniu edukacji już w zasadzie nie gadam z ojcem prawie w ogóle mimo że mieszkamy pod jednym dachem bo i jakoś nie było nigdy o czym. Rozmowy zawsze opierały się o szkole w której było #!$%@? więc do najmilszych nie należały i tak już się utrwaliło że budzi we mnie jedynie negatywne skojarzenia i nie umiem się w jakikolwiek sposób otworzyć
-jak tam w szkole?
-dobrze
-no to dobrze
(kurtyna)
Przecież w takim Gothicu linie dialogowe były już bardziej zaawansowane.
Zawsze jak jestem gdzieś na mieście i usłyszę /zobaczę jak rodzice rozmawiają z dziećmi to mi się przypomina.
#przegryw #polskiedomy #rodzice
źródło: comment_1611081835oAVHoth6ZKuU0olqzeI0M1.jpg
PobierzKomentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
@BosoPoTrawie: to jeszcze spróbuj być lepsza żona po tej ostatniej historii ;)