Wpis z mikrobloga

Powszechna i zgodna jest opinia o bardzo niskiej celności muszkietów w XVII w. (dotyczy ona nawet wojen napoleońskich mających miejsce ponad 100 lat później), ale ich używanie nie było chyba aż taką loterią, o czym świadczy incydent z jednej z polsko-szwedzkich bitew.

18 sierpnia 1627 r. trwała rozpoczęta dzień wcześniej Bitwa pod Tczewem. Szwedzkie wojska dowodzone przez swojego genialnego wodza, Gustawa II Adolfa, z powodzeniem wypierały z pozycji armię Rzeczpospolitej. W pewnym momencie szwedzki król postanowił dokonać osobistej inspekcji pola bitwy, podczas której został zauważony przez lunetę przez jednego z dowódców polskiej piechoty. Ten szybko wyznaczył swoich dwóch najlepszych strzelców i rozkazał im ,,zapolować" na szwedzkiego króla. Akcja zakończyła się sukcesem, Gustaw Adolf został trafiony dwukrotnie, w ramię oraz kark. Król nie został zabity, ale rany wyłączyły szwedzkiego władcę z bitwy oraz na wiele kolejnych miesięcy. Rany spowodowały także trwały uszczerbek na zdrowiu, w postaci częściowego paraliżu ręki oraz osłabienia powodującego ograniczone możliwości noszenia pancerza.

Nie dokopałem się do informacji z jakiej odległości strzelali muszkieterzy, nie wydaje się jednak by był to jakiś minimalny dystans, tak więc musieli wykazać się wielkimi umiejętnościami strzeleckimi. Dowodzi to także, że muszkiet w odpowiednich rękach nie był wcale tak kiepską ,,indywidualną" bronią jak niektórzy przyjmują.

Grafika poniżej przedstawia piechotę RP podczas parady, zdaje się z 1635 r., podczas negocjowania pokoju ze Szwedami w Sztumskiej Wsi.

#historiawojen #historia #rzeczpospolita #ciekawostki
Pobierz wjtk123 - Powszechna i zgodna jest opinia o bardzo niskiej celności muszkietów w XVII...
źródło: comment_1609841537zxvQhUBdnCYUjJSGZKBS0K.jpg
  • 19
@wjtk123: Jak by nie patrzeć to kiedy przeliczymy ilość wystrzelonych naboi potrzebną na zabicie jednego przeciwnika to nawet współcześnie jest ona bardzo duża. A jednak celność nowoczesne karabiny mają najlepszą w historii.
Wtedy, około godziny 17.00 przed polskimi pozycjami pojawił się sam Gustaw Adolf, przez lunetę obserwujący skutki ostrzału polskiego obozu, który rozpoczęła jego artyleria po zajęciu Rokitek. Władcę rozpoznali obaj polscy dowódcy, którzy widząc, że jest on w zasięgu strzału rozkazali swoim żołnierzom do niego strzelać. Dragoni Butlera trafili aż pięć razy, ale dobra zbroja szwedzkiego monarchy wytrzymała te postrzały. Więcej szczęścia mieli piechurzy Nadolskiego, którzy na jego rozkaz najpierw zastrzelili konia, a
@United: Obecnie sytuacja jest troszkę inna, bo inaczej prowadzi się ogień (zaporowy, na duże odległości, w wielu wypadkach bez wzrokowej identyfikacji przeciwnika). Dawniej prowadzono próby strzelania całych oddziałów na celach pozorowanych, na bitewnych dystansach i mocno im się rozjeżdżały efekty z ćwiczeń i pola bitwy ;).
@yosemitesam: Jeżeli zbroja wytrzymała strzał z muszkietu, to odległość strzału musiała być znacząca (ewentualnie proch był niskiej jakości). Nie słyszałem jednak o wcześniejszych próbach Dragonów, a z kolei ta relacja jest bardziej ogólna i milczy o wyznaczeniu dwóch strzelców przez Samuela Nadolskiego :).
via Wykop Mobilny (Android)
  • 7
@wjtk123: co do celności muszkietów, celność spada po każdym strzale z powodu nagaru w lufie. Jeżeli strzelano z czystej broni i użyto dobrej jakości sferycznych kul, odmierzono proch to muszkiet mógł w miarę celnie strzelić. W czasie bo bitwy po każdym strzale celność spadała, pociski mogły być o nieregularnym, nie było czasu na odmierzenie prochu itp. i celność spada drastycznie
@Kezcliw: gościu, wiesz, że dzwonią, ale nie wiesz, w której parafii. xD Poczytaj przede wszystkim o tym, że żołnierze NIE chcieli strzelać celnie i najczęściej robili to np. ponad głowami lub nie wystrzeliwali w ogóle. Psychologia na polu bitwy działała aż za dobrze, i to przede wszystkim był powód bardzo słabej celności - po prostu nie chciano trafiać.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Fenrirr: fajnie ekspercie, musisz to powiedzieć strzelcom sportowym z czarnoprochowców, którzy przed strzałem czyszczą lufę dwa razy, odmierzają proch i dobierają pociski.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Fenrirr: no tak, w końcu strzela się z replik prochem czarnym. No ale to wina psychologii że z gładkiej lufy pocisk leci gdzie chce i proch zostawia nagar w lufie.
@Fenrirr: Ty tez nie jestes lepszy mistrzu szpady giętej, z tym „nie chcieli strzelać” to trochę przegiąłeś chyba to wyciagnales z jakiegoś diskawery, gdzie faktycznie raz widziałem taki problem. Faktem jest ze takie problemy były gdy strzelała jakaś milicja, albo piechota która nigdy wczesniej nie walczyła. Myśle jednak ze wojsko szwedzkie nie było z pierwszej łapanki, i nie był to ich pierwszy bój zeby wszyscy strzelali nad głowami. A juz mi