Aktywne Wpisy
phaxi +394
HuopWsiowy +90
Zachlałem. Trzeźwy byłem przez 53 dni.
Tag do obserwowania/czarnolisto - #huopwsiowy (teraz to raczej do czarnolisto)
Było dobrze do momentu aż nie wypiłem, 2 dni ciągu alkoholowego i mamy dzisiaj. Dzisiaj już nie piłem, w zasadzie to bym się utopił w rzygach jakbym miał przełknąć coś innego niż woda. Od samego rana dopiero teraz udało mi się zjeść mały posiłek - kromka chleba z serem, dwa jajka na miękko i dwa pomidory.
Tag do obserwowania/czarnolisto - #huopwsiowy (teraz to raczej do czarnolisto)
Było dobrze do momentu aż nie wypiłem, 2 dni ciągu alkoholowego i mamy dzisiaj. Dzisiaj już nie piłem, w zasadzie to bym się utopił w rzygach jakbym miał przełknąć coś innego niż woda. Od samego rana dopiero teraz udało mi się zjeść mały posiłek - kromka chleba z serem, dwa jajka na miękko i dwa pomidory.
proszę o oznaki wsparcia
Zazwyczaj pije w weekendy I tylko w weekendy (ale w ciągu ostatnich 5 lat chyba z 6 razy był taki okres bym ponad tydzień nie pił, bo weekend jest weekend)
Niby zazwyczaj pije w piątek/sobotę i potrafię poprzestać na 3 piwach, jak nie ma specjalnej okazji.
A wczoraj bliskiemu ziomkowi się skończyła kwarantanna, wyszedłem "na jedno", a skończyliśmy whisky koło 4tej pić.
Potem spanko,aa od 7 praca do której się spóźniłem i właśnie #!$%@? w niej siedzę.
O ile picie w weekendy nie kolidowało z moim życiem to, nie oszukujmy się skoro w każdy #!$%@? weekend od dobrych 5 lat, to jestem wysoko funkcjonującym alkoholikiem, nawet jeżeli nie wpadam w ciągi, a srogo pijany bywam, raz - lub rzadziej dwa razy na miesiąc - to i tak możemy tu mówić o alkoholizmie
Tylko takim maskującym się pod przykrywką "przecież nie chlejesz dzień w dzień" (a tydzień w tydzień już tak)
Przecież potrafisz powiedzieć stop po 3 piwach (tak, ale masz wtedy niedosyt, a jednak raz na miesiąc minimum nachlejesz się jak świnia)
Więc może nie jestem jakimś skrajnym alkusem, ale przyjście do nowej pracy (jestem tu od października) po melanżu i 3h snu, wciąż będąc mocno wypitym powiedziało mi wprost.
GOŚCIU MASZ JEDNAK PROBLEM
Kij z tym sylwestrem, kij z świętami, kij z tym, że 98% znajomych potrafi ze mną spędzać czas tylko na piciu.
Nie będę czekał, aż mój problem z alko urośnie do tego stopnia, że każdy kto na mnie spojrzy powie - tak to jest menel wiecznie pijany.
Już teraz pomimo tego, że może nie najlepiej, ale za to jako tako ogarniam życie (xD 70 dni pracy, pierwsze przyjście #!$%@?)
Po prostu wchodzę w tę #!$%@?ą abstynencje
Pierwszy cel to miesiąc.
Potem się zobaczy.
Ale miesiąca bez picia to chyba od 12 lat nie miałem, więc to cel.
Nie będę czekał, aż mój problem z alko stanie się nieprzeaczalny, tylko wezmę się zań już teraz.
Trzymajcie kciuki, nie licząc mojej ex która od miesiąca nie chce mnie widzieć, z nikim znajomym od chyba lat nie spędzałem face to face czasu bez choćby 3 piwek dla smaku.
Bedzie ciężko, będę zastanawiał się po co to robię, będę się gryzł że "przecież każdy pije", że przecież nie stoczyłem się na dno przez picie więc po co przestać i najtrudniejsze,będę musiał spędzać wolny czas albo sam, albo szukając nowych znajomych, albo (brzmi awykonalnie) wychodzić ze starymi znajomi bez picia.
Wiem, że to nie jest jakaś poruszająca historia chwytająca serce jak u Mirków którzy zeszli na same dno zamiast regularnie sobie do niego nurkować i wypływać, ale proszę o każde wsparcie, bo wiem że to nie będzie dla mnie lekkie.
Ze swojej strony moge tylko powtórzyć - sama praca jako obowiązek życiowy + stworzenie sobie kwadratu do życia i płacenie rachunków nie wystarczą. Trzeba mieć coś więcej w życiu - jak nie kobietę
@Wappyn: większość społeczeństwa nie jest alkoholikami
Trochę mnie to zirytowało, że tak się większość minęła z tym co chciałem napisać, ale jak to zwykle od rana w pracy nie miałem chwili na wykop, by dłubać sprostowanie.
PS do niedawna miałem jedną pasję - teatr improwizacyjny. Ale przeprowadziłem się do mniejszego miasta i muszę tu coś nowego znaleźć. Jednocześnie pracując w IT i tak muszę się ciągle uczyć i interesować swoją działka tej
@Wappyn: To, co opisujesz, to nie jest alkoholizm. To jest zachowanie ryzykowne, które może prowadzić do alkoholizmu. Jeśli uznajesz, że to Ci przeszkadza w życiu, sprawia że zawalasz pewne sprawy, że coś Cię omija, że nie możesz bez tego funkcjonować, to masz absolutną rację, że próbujesz z tym walczyć.
Nadal jednak zaznaczam, żeby tego nie demonizować. Pod tagiem #alkoholizm pisze trochę ludzi,
Jeśli już coś Ci nie gra wielce prawdopodobne jest se masz problem
Komentarz usunięty przez moderatora
Ja pochodze z rodziny gdzie moj ojciec byl alkoholikiem i troche znam temat. Generalnie duzo czytalam o mechanizmie uzaleznienia i działa to niestety tak:
po pierwsze. Wyparcie - tak, pije ale jestem lepszy niz inni. Mam to pod kontrola. Jakbym chcial moglbym przestac pic ale nie chce bo to lubie. W zasadzie nie pije codziennie