Wpis z mikrobloga

TOM FORD VANILLE FATALE
#eaudefelix nr 10

O wanilii wcale niefatalnej i jej ciekawym towarzystwie.

Nawet laik kojarzy tę markę oraz rząd flakonów w identycznym kształcie, ustawionych na górnej półce w perfumerii. To linia Private Blend skupiająca wyselekcjonowane pozycje o niemainstreamowym wyrazie, wysokiej jakości składników i ciekawych kompozycjach będących często prekursorami w swoim nurcie. Ciemną stroną tej popularności jest fakt, że Tom Ford jest chyba najczęściej podrabianą marką perfum.

Mając do czynienia z produktem, który kreowany jest na premium, oczekujemy właśnie takiej jakości na każdym etapie poznawania. Kiedy pierwszy raz rozpakowywałem Private Blend, bardzo spodobało mi się pudełko, którego górna część jest ściągana, dzięki czemu pozostaje nam flakon wyeksponowany w podstawce składającej się z dolnej części opakowania. Ten konkretny, jest w kolorze czerni, ze złotą etykietą, oraz metalową tabliczką z logo marki na szczycie zatyczki. Na pierwszy rzut oka - elegancko, ale czy na pewno? Cóż. Nie do końca. Naklejki na pudełku oraz flakonie, potrafią być krzywo i niedokładnie naklejone, korek jest lekki, plastikowy. Mogło być lepiej, na szczęście jak to się mówi - liczy się wnętrze.

Jeśli miałbym porównać otwarcie do koncertu, to tutaj pierwszymi skrzypcami jest bez dwóch zdań wanilia. Zaczynając grać, zanim na scenie zapali się światło, zanim na swoich miejscach zasiądą pozostali. A trochę ich jest...
Do sekcji smyczkowej prawie natychmiast dołączają w tej kolejności - rum ze swoim bogatym, delikatnie alkoholowym zapachem, pomarańcza, która po pierwszych dwóch pociągnięciach smyczka natychmiast znika, śliwka, która jak się okazuje potrafi doskonale się odnaleźć w towarzystwie wanilii a nie głównie z tytoniem, z którym tak często jest zestawiana oraz ostatnia - róża, która na chwilę się pojawia ale nawet nie zdążyła rozłożyć nut i musiała zrezygnować.
Otwarcie jest wielorakie i burzliwe ale już po kilkunastu minutach zaczyna nam się klarować zapach, którym będziemy się otulać przez najbliższe 8 godzin a solidnie raczyć postronnych przez uczciwe 3 godziny z umiarkowanej odległości. Wanilia i słodki zapach rumu jest wspaniale zrównoważona poprzez delikatny, miękki zamsz, goryczkową mirrę i zapach dojrzałego w sierpniowym słońcu zboża. Według fragrantica, wiele osób wyczuwa tutaj kawę, ja niestety nie potrafię wyczuć jej jako jednego z głównych składników, za to czas sprawia, że do nosa coraz śmielej dociera zapach fajkowego tytoniu.
Gdybym miał ująć zapach w ramy i uprościć do maksimum, napisałbym, że to wspaniały otulający waniliowy ambrowiec (ambrowiec od bursztynu, nie ambry), który daje nam komfort jak duży, miękki fotel, w którym można się zapaść na długie godziny z książką.
Miałem dość duże obawy kupując go w ciemno, ponieważ obawiałem się mocno damskich skojarzeń po powąchaniu. W rzeczywistości, trzeba być gotowym na to, że jednak będzie tutaj słodko ale nie jest to słoik miodu ani tym bardziej damski ulep. Mnie bardzo odpowiada i noszę z wielką chęcią i bez żadnych obiekcji. Jedno z bardziej sensualnych, zmysłowych i ciepłych pachnideł, które poznałem spośród prywatnych mieszanek Toma Forda.

Mój instagram z dodatkowymi zdjęciami - https://www.instagram.com/eau_de_felix/

Nuty głowy: mirra, rum, olibanum, kolendra, szafran, pomarańcza, lima
Nuty serca: jęczmień, kawa, plumeria, śliwka, narcyz, róża, dzięgiel
Nuty bazy: wanilia, zamsz, tytoń, mahoń, paczula, mech dębowy, fiołek
Koncentracja: EDP
Trwałość: 8-10h
Projekcja: ~3-4h
Zapach: 8/10
Flakon: 7/10
Pora roku: jesień, zima
Okazja: wieczór
Dla kogo: Unisex, choć dla wielu może wydać się nieco damski
Zapachy zbliżone: fragrantica podpowiada Alexandria Fragrances Fatal de Vanille oraz Nuancie Vanille Nuancie. Osobiście nie znam żadnego z nich, jednak wrzuciłbym je do jednej kategorii z Grand Soir oraz Eisenberg Ambre d'Orient
Najniższa cena na 02.12.2020: 829 zł/100ml choć był i za 750.

#perfumy
Mój tag - #eaudefelix
FELIX90 - TOM FORD VANILLE FATALE
#eaudefelix nr 10

O wanilii wcale niefatalnej i...

źródło: comment_1606939015tdKHX6MekTm3WpYlbp2vmf.jpg

Pobierz
  • 13
Naklejki na pudełku oraz flakonie, potrafią być krzywo i niedokładnie naklejone


@FELIX90: śmiesznie to się zestawia z cenami oraz tym że, jak sam wspomniałeś, jest to jedna z najczęściej podrabianych marek
@Marmite: ma się zestawiać śmiesznie, bo niestety cena nie równa się niesamowitemu wykonaniu, co starałem się pokazać. Wejdź do Douglasa i zobacz. Tam są oryginały do kwadratu w oczach wielu, więc zobaczysz jak to potrafi wyglądać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@FELIX90: nie no, wiem że to był celowy zabieg z twojej strony. Po prostu trochę mi się nie mieści w głowie że firma która śpiewa tyle za perfumy i stara się nadać im poczucie obcowania z produktem "premium" nie przykłada wagi do takich rzeczy xD
@Marmite: te naklejki w fordzie to już niestety legendarne. Fejka i tak bez problemu się rozpozna ale tom Ford robi co może, żeby to utrudnić.
Wersje intense między innymi i jeszcze jakas krótka seria mają metalowe tabliczki. Na oud wood intense, są normalnie kropki z przebarwieniami jakby metal zaczął koronować. Dodam tylko, że po zakupie, zrywasz folię z tej tabliczki, bo jest zabezpieczona, żeby się nie porysowała xD
@FELIX90: o kurde masz Oud wood intense?

Gdzie udało Ci się go kupić? Ostatnio na olx widziałem za 119zł i pan mówił że już nie produkują więc to ostatnie sztuki u niego i trzeba brać bo cena przed świętami prawdopodobnie skoczy