Wpis z mikrobloga

Generalnie dostanie jakiejś pracy biurowej w jakimś bieda-korpo to nie jest duży problem. Trzeba po prostu przyjść (zakładam, że umiejętności twarde posiadasz) i pokazać, że nie jesteś #!$%@? oraz nie stanowisz zagrożenia dla swojego otoczenia. Naprawdę gros ludzi nie spełnia tych dwóch punktów.

@Zoodiak o to może mi się uda, a po liceum przyjmują na staż ? Bo chciałbym spróbować pracy w biurze
@Dudleuss: tak na prawdę nie ma reguły.

Nigdy nie wiesz jakie preferencje i oczekiwania ma zatrudniający.
Może on mieć np wizje że na stanowisko takie i takie najbardziej będzie pasował antyspołeczny mruk.

Nie ma reguły. Po prostu w życiu najłatwiej być sobą.
@Dudleuss: Do korpo najtrudniej "wejść". Potem już z górki. Staże są, ale nie wiem, czy nie lepiej porobić przez rok w jakimś biurze w januszeksie, wymasterować Excela i wbijać do korpo na juniora. Z dobrym Excelem (ale serio dobrym, nie kituj tu, bo Cię sprawdzą) jak nie jesteś #!$%@?, to trafisz.

Druga sprawa: otrzaskaj się z rozmowami. Wysyłaj CV tylko po to aby iść na rozmowy i je #!$%@?ć (oczekiwanie xD).
Nazywanie wszystkich debilami od dnia pierwszego albo opowiadanie kobietom o tym jak to błędem jest, że tu pracują, bo Korwin-Mikke uważa, że powinny siedzieć w domu (autentyk) nie pomaga niestety w robieniu zysku.


@Zoodiak: tak bylo autentyk!!
@flumpy_bread: Nom. Ale i tak to nie był największy zjeb. To był low-entry xD Każdy, kto chyba siedział po drugiej stronie, czy to HR-owiec czy szef po prostu, ma takie historie.

Dla równowagi powiem, że nawiedzeni komuniści też byli :) Przychodzi pani do pracy i najbardziej ją interesuje inkluzywność firmy. Jeszcze rozumiem, ale przez całą rozmowę nic w sumie jej nie interesowało innego.
@Zoodiak dzięki, to będę musiał się uczyć Excela i może uda mi się jakimś biurze w okolicy znaleźć pracę . Mieszkam w miasteczku 60k to korpo nie ma żadnego,ale po skończonum liceum chciałabym zdobyć jakieś doświadczenie.
@NiebieskiGroszek:
Tak długo jak HRy nie są przesiąknięte #!$%@? pokroju "chodźcie zaśpiewamy piosenkę bo to wam zmotywuje waszych pracowników jak managery i leady spiewają piosenki z nimi" to mają jednak dość pożyteczne funkcje. Ktoś tę komunikację wewnętrzną na pozamerytoryczne tematy musi ogarniać. Ktoś musi rekrutować i zwalniać, wpasowywać ludzi do teamu (żeby piwniczaki nie przejęły teamów, bo wtedy się robi ciężka atmosfera i normalni ludzie z firmy uciekają). Ktoś musi organizować
@NiebieskiGroszek: niekoniecznie lubie ludzi z HR, ale tez nie wiem co ma umiejetność liczenia całek do umiejętności oceny kompetencji miękkich ludzi. Bo konkretne umiejętności techniczne i tak są oceniane przez jakieś testy/zadania które sprawdza potem kompetentny zespół, albo masz rozmowę z managerem. HR nie musi umieć nic analitycznego
@Dudleuss: zaraz #!$%@? kryzys gospodarczy, więc będzie słabiej, ale pokój to jasne. A, no i angielski dobry, ale to wierzę, że oczywiste. Rzuć okiem co @dodamem3 napisał, bo w żołnierskich słowach ładnie podsumował problem.

(żeby piwniczaki nie przejęły teamów, bo wtedy się robi ciężka atmosfera i normalni ludzie z firmy uciekają).


To jest dobre podsumowanie, bo można sobie niezłe kuku zrobić jak się do tego doprowadzi. Piwniczak technicznie może być niezłym
@NiebieskiGroszek: ale mnie triggeruje takie pieprzenie o kadrach i hr. Pracowałam w HR, pracuje w kadrachi też rozwiązywałam całki. Pracując w kadrach muszę być obryta z tony przepisów, żeby wam jaśniepanom liczyć urlop, bo sami nie ogarniacie kilku prostych przepisów. A wypłaty? Całki liczą a nie ogarniają policzyć dodatku nocnego czy wynagrodzenia chorobowego. Nie mówiąc już o tym jak kiedyś jakiś Andrzej dzwoni oburzony że mu źle wypłatę policzyłam bo mu