Wpis z mikrobloga

@somskia z tego całego serialu najbardziej w oczy mnie kłuło to cukierkowo-holiłudzkie przedstawienie związku radzieckiego. Ludzie z szachami miniaturowymi w dłoniach stali w oczekiwaniu na ruch pod budynkiem, gdy wychodziła zbierali autografy, gdy wygrała skandowali jęk nazwisko a na koniec od tak sobie wyszła pograć z przemiłymi dziadkami na skwerku. No tak było, kagiebowcy akurat wtedy spali.