Wpis z mikrobloga

@takrodzisiegniew To temat rzeka, ale tak z "brzegu głowy":

Nieodpowiednie dopasowanie lokalizacji - to się zdarza często, zwłaszcza u osób z ograniczonym budżetem. Ze względu na ograniczenia finansowe (tak jak u OPa, nie ma on własnego zaplecza pieniężnego) lokalizacja często wybierana jest nie ze względu na zapotrzebowanie pod względem danego typu lokalu a ze względu na to, gdzie mniej wyniesie czynsz.

Odpowiednie ułożenie i późniejsze modyfikowanie menu w zależności od
@ursus Piszę bouncer, bo bouncer ma trochę szersze znaczenie na Islandii niż bramkarz, który z definicji stoi na bramce, czyli przeprowadza selekcję/wydaje bilety i tyle. Tutaj często w mniejszych lokalach jest dwóch ochroniarzy (bouncerów) i obaj mają ogarnąć i drzwi i salę, więc nie można mówić, że bouncer to tylko bramkarz. Tak właściwie to na palcach jednej ręki mogę wyliczyć przypadki, kiedy stałem wyłącznie na bramce, większość to robota na sali i
@Naavle: Powodzenia, ale nie widzę tu świetlanej przyszlości. Sam pracuje w gastro od kilku lat, ostatnio poszedłem do nie tak dawno otwartej knajpy, gdzie własciciele to właśnie małżeństwo, on z korpo, ona też, chcieli być jak znajomi, którzy mają swoje knajpy, nie mieli żadnego doświadczenia w gastronomii, jedynie jakieś tam wskazówki od wspomnianych znajomych. To jak prowadzili ten biznes to totalna porażka, nie znali się na niczym zupełnie, popełniali takie podstawowe