Wpis z mikrobloga

Komentarze pod tym filmem są przepełnione pozytywnymi reakcjami, ogromną empatią. Prawda jest jednak taka, że większość ludzi i tam również komentujących, gardzi takimi ludźmi, wyśmiewa takich na spotkaniach ze znajomymi, rodziną. Wyśmiewanie ludzi samotnych ma przecież zalążki już w dzieciństwie, ile to razy słyszałem, jak jakiś dzieciak drugiemu mówił: "Ha, a ciebie nikt nie kocha!", "A ciebie nikt nie lubi", "A ty nie masz kolegów", etc. . Psychika dziecka jest najbardziej wrażliwa i takie słowa mogą zaboleć o wiele bardziej niż zwykłe dostanie po mordzie, bo rany cielesne mogą się zagoić, ale rany na psychice nie zagoją się nigdy, można się tylko do nich przyzwyczaić i nauczyć się z nimi żyć.

Wydawałoby się, że człowiek z wiekiem mądrzeje, dojrzewa, ale tak nie jest! Z tym, że język ewoluował, w każdej grupie, czy to w pracy, rodzinie, czy pośród znajomych przyjdzie moment w którym to wyśmiany zostanie ktoś, kto jest samotny, albo to, że "nie rucha". To niestety naturalny odruch ludzi którzy po prostu mieli szczęście mieć kochającą rodzinę, odpowiednich znajomych.

Przyznam szczerze, że płakałem podczas oglądania tego filmiku. Jednak nie kierowała mną wyłącznie empatia, ale również strach, że może mnie czekać podobny los. Aczkolwiek nie grozi mi wylądowanie na ulicy, tylko właśnie samotność. Wielu mówi: znajdź hobby, będzie dobrze, naucz się bawić samemu, etc. , ale przecież hobby nie może zaspokoić potrzeby bliskości, potrzeby kontaktu, rozmowy z kimś innym niż mama. To cholernie boli, zacząłem w tym roku studia z nadzieją na to, że coś się zmieni, choć zajęcia zdalne mocno to utrudniają. Mimo wszystko boję się już szukać kogokolwiek, (znajomych przede wszystkim) mam wrażenie, że każdy ma już swoją grupę ktorej się trzyma i nikogo już nie wpuszcza. Chciałbym być dla kogoś najlepszym przyjacielem, a nie tylko znajomym/kolegą.

Lecz najbardziej to marzę o tym by spędzać z kimś wieczory, czas wolny. Zawsze gdy się sam wybiorę chcąc się nauczyć się bawić samemu, to widok ludzi, którzy są w parach i grupach przyprawia mnie o rozpacz, za każdym razem odjeżdżam do domu ze smutkiem, który duszę w sobie i czasami tam tego upust na wykopie. Chciałbym się do kogoś tak mocno przytulić, by wiedział/a, że może na mnie liczyć, a ja na niego/ją.

W jaki sposób mogłaby pomóc mi psychoterapia oprócz tego, że wygadałbym się, zważywszy również na mój kompleks wzrostu i niskie poczucie swojej wartości?

PS. Cieszę się jednak, że powstaje coraz więcej takich filmów jak poniżej i mówi się więcej o problemie samotności i depresji.

#przegryw #depresja #samotnosc #psychologia
wilhelm99 - Komentarze pod tym filmem są przepełnione pozytywnymi reakcjami, ogromną ...
  • 62
@PeknietaMorda: To błędne koło #!$%@? - 1 żeby naprawić #!$%@? musisz "wyjść do ludzi" 2 przez brak umiejętności społecznych, bycie brzydkim, samotnym, prawikiem, "wyjście do ludzi" kończy się uznaniem za creepa, debila, nieudacznego śmiecia i może nawet świra 3 Przez coraz to kolejne upokorzenia człowiek zaczyna coraz bardziej izolować się, aby uniknąć dalszego wyśmiewania i podłego traktowania 4 #!$%@? pogłębia się coraz bardziej.
zaboleć o wiele bardziej niż zwykłe dostanie po mordzie, bo rany cielesne mogą się zagoić, ale rany na psychice nie zagoją się nigdy


@wilhelm99:

Jeszcze raz powtórzę, bo mało kto rozumie. Rany cielesne, zadane przypadkiem owszem, goją sie szybciej niż psychiczne. Jednak cielesne zadane celowo bolą i cieleśnie, i psychicznie, bo ktoś nie tylko z premedytacją zadaje ból cielesny, ale też sam fakt, że robi to z premedytacją sprawia, że w
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
@wilhelm99: Psychoterapia to oszustwo i strzyzenie frajerni. Jak sam sobie nie poukladasz na strychu, to ktokolwiek za ciebie tam nie wejdzie i tego nie zrobi. Jedyne czego warto sprobowac to cukierkow od psychiatry, jezeli mozg rzeczywiscie nie podaje ci pradu na poziomie biologicznym. Na poziomie psychologicznym to juz musisz poradzic sobie sam.
"zrozumiałem że problem jest we mnie"


@heniek_8: przełknął blackpilla, typ jest już stary, nie ma frejmu niewiadomo jakiego, rozyebany psychicznie, nie ma kasy, nie ma auta, wyglądu tez nie ma, wzrostu też raczej nie.

To na co on może liczyć, w dzisiejszych czasach hiperagamii nawet samotna madka by go opluła.
@KriSStoFFer:
nie byłem na psychoterapii to nie wiem, ale skoro ogłaszają skuteczność niektórych metod, to bym się nie zgodził żeby ogłosić "to oszustwo i strzyzenie frajerni"

to właśnie chyba jest coś co kiedyś było kręgiem znajomych, trochę modeli roli, trochę odbicia lustrzanego - kiedyś człowiek miał z kim różne rzeczy przepracować, a teraz po prostu musi płacić takiemu "kumplowi"

no i masz rację że trzeba "poradzić sobie" to znaczy pracować, poszerzać
@wilhelm99: Cholera jaki smutny filmik. Facet ma to coś w oczach, mądrość życiową. Sama nauczyłam się, że bez tej krzty asertywności, walki o swoje, człowiek jest przez innych tylko wykorzystywany. Dwulicowi, potrafiący dopasować się do sytuacji i 'usiąść, podejść do odpowiedniej osoby" zgarniają kolejne sukcesy w życiu zawodowym i prywatnym. Im bardziej się starasz, tym bardziej tobą gardzą. Odkąd kieruję się powiedzeniem "kiedyś wchodziłam do pokoju pełnego ludzi i zastanawiałam się,