Wpis z mikrobloga

@ciezka_rozkmina: Grzesiuk wspominał o tym w książce, nazywał ich milionerami, zazwyczaj trafiali od razu do gazu, albo wykańczano ich ciężką pracą. Praktycznie największe szanse na przeżycie mieli starzy więźniowie, bo znali zasady, mieli kontakty i potrafili organizować żarcie.
  • Odpowiedz