Wpis z mikrobloga

@LonNon: taka blaszka do listów, bo kiedyś poczta polska miała monopol na listy do chyba 50g, wiec inpost żeby móc działać legalnie na rynku polskim, doczepiał taką blaszke do listów, żeby ważyły powyżej 50g, wiec już zgodnie z prawem mogły być wysyłane przez inpost
  • Odpowiedz
Później takie blaszki były przydatne w kuchni - na przykład jako podkładka pod ręczną maszynkę do mielenia. ;-)
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 21
@laki1: a ja z kolei nosiłem te gówniane listy, najgorsza robota ever, przez 3 miesiące natłukłem ponad 1100km z buta
  • Odpowiedz
@kidi1 Niewiele później zaczęły się czasy z przesyłkami sądowymi w InPost. Zamiast zrobić z tego przykład wzorowy otworzenia się instytucji na prywatnych podwykonawców to niestety całość skompromitowali. Tak ważne listy były niewiadomo gdzie, noszone przez nie zdających sobie z tego sprawy ludzi, awizowane w jakiś przypadkowych budach wynajętych przez franczyzobiorców, nie trzymano terminów awizowania, czasem te przesyłki wędrowały do jakiś jeszcze innych "centrów logistycznych". Koszmar.
  • Odpowiedz
@Saeglopur to chyba było trochę później. I chyba każdy wiedział, że inPost da d--y z przesyłkami sądowymi po tym jak leciał w c---a z rachunkami. Na mojej ulicy było jeszcze ok, bo s-------e wrzucali wszystkie listy z ulicy do jednej skrzynki, a potem sąsiadka obdzwaniala wszystkich dookoła żeby podeszli po odbiór. Gdzie indziej listy w ogóle nie docierały i np. Orange odcinał linię telefoniczną.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 7
@kidi1: kurde, kiedyś to było. Nawet jedno miałem gdzieś, ale cholera wie, gdzie się zapodziało. Pokazałbym dzieciakom kiedyś, coby widziały, jak to drzewiej było, jak inpost nie był tak fajny, jak obecnie.
  • Odpowiedz