Wpis z mikrobloga

Od paru miesięcy zastanawiam się dlaczego praca zdalna w szkołach jest realizowana w taki sposób, że nauczyciele siedzą w domu i dziubią na tych swoich laptopach lekcje zdalne. Teraz jeszcze dostaną 5 stów na sprzęt (no na kamerkę internetową to jeszcze jako tako starczy).
Zamiast tego, licząc, że powiedzmy w szkole jest zatrudnionych około 24 nauczycieli (wziąłem liczbę etatów nauczycieli i podzieliłem przez liczbę szkół) to mają oni do dyspozycji 12 000zł. To wystarczy aby zakupić kilka dobrej jakości kamer. W ramach projektu POPC w pierwszej kolejności do szybkiego internetu były podłączane szkoły - na marzec 2019 roku wykonano ponad 5 tysięcy przyłączy, z tego co wiem, a działam przy POPC, zdecydowana większość placówek przez ten rok została doprojektowana i dobudowana.
Czy nie lepiej byłoby (i dla uczniów i w szczególności dla nauczycieli mniej obeznanych z technologią) aby przygotować w szkołach kamery oraz cały sprzęt i prowadzić stamtąd lekcje? Nauczyciel ma wtedy do dyspozycji tablicę, technologicznie wszystko jest przygotowane i tylko czeka na rozpoczęcie zajęć. Internet jest zapewniony, do tego jakiś mikrofon, żeby dźwięk był akceptowalny. I w ten sposób szkoła działa normalnie, tylko że bez uczniów.
Zaznaczę, że nie zwracam tutaj uwagi na możliwości uczniów, czyli np. brak komputera na każde dziecko w domu czy brak dobrego połączenia. Chodzi mi tylko o organizację ze strony szkół. Co wy o tym myślicie?
#pytanie #koronawirus #szkola #500plus
  • 6
@rskk: @kolegamichaua: A widzicie, do mnie takie informacje nie docierały (mam rodziców emerytowanych nauczycieli) i nie znają przypadku z całego miasta, żeby tak to było zorganizowane. Podejrzewam, że nie jest to powszechna sytuacja, a takie dosprzętowienie szkół zostałoby na stanie szkoły, a tak nauczyciele rozumiem kupią sobie prywatne rzeczy (chociaż jeszcze nie wiadomo jak ten bon miałby wyglądać).
ko czeka na rozpoczęcie zajęć. Internet jest zapewniony, do tego jakiś mikrofon, żeby dźwięk był akceptowalny. I w te


@paganhuragan: no u mnie tak przedszkole(prywatne) działało podczas pierwszej fali, ciocie siedziały w przedszkolu i codziennie przygotowywały jakieś materiały. Nie wiem no ile przedszkole sprzęt dostarczyło ale one siedziały w salach i nagrywały filmiki.
@paganhuragan to inna sprawa, moja akurat na prywatnym - kupiłem w wakacje laptoka z ekranem do macania i kamerką (bo starszy laptok nie miał).
Nawet była lekcja hybrydowa - pisze sobie rysikiem na kompie, uczniowie w klasie widzą to przez rzutnik a co byli domach mają to samo w kompie.