Wpis z mikrobloga

WEWNĘTRZNE ŚWIATY - Wzgórze palpitacji

(czytać z załączonym soundtrackiem grającym w tle)
https://www.youtube.com/watch?v=hKRUPYrAQoE

' Ile potrzebujesz czasu? ' - pytanie, którego Jaś Poduszka nie zapomni do końca swojej niepoczętej, nierealnej egzystencji. Padło ono z ust Stokrotki w proszku ułamek sekundy przed tym jak postawił swój ostatni krok na krawędzi urwiska - szczycie Wzgórza palpitacji. Mniej niż 10 sekund - odpowiedział po cichu Jaś patrząc w bezkresną przepaść. Stojąca za nim Stokrotka w proszku dobrze wiedziała co będzie musiała zrobić po tym czasie. Wiedziala również dlaczego w prawej dłoni trzyma załadowany rewolwer KORA Brno o kalibrze 6mm. Zastanawiała ją tylko ta zadziwiająca właściwość czasu bo przecież oboje znają świat snów bardzo dobrze, wiele nauczyli się od swojego pierwszego spotkania. Czas w snach nie płynie jak chce, płynie jak my tego chcemy więc ile emocji i doznań doświadczy Jaś Poduszka spadając w przepaść podczas gdy będe odliczała 10 ziemskich sekund - pomyślała. Wybór miejsca też nie był przypadkowy, co prawda miejsce to istniało tylko od początku snu, w którym się znajdowali lecz owiane było niezliczonymi legendami o istotach, które właśnie tam chciały doświadczyć uczucia szybko zbliżającego się, nieuniknionego końca podróży. Eksperymentalny świat wykreowany w mgnieniu oka przez umysł Stokrotki w proszku aby pomóc Jasiowi Poduszce - nierealnemu ukochanemu, który uwielbiał ser pleśniowy, którego to spotykać mogła tylko w snach doświadczyć nieznanych mu jeszcze emocji. Patrząć w dół wyglądał na wyraźnie podeksytowanego, czuł każdy chłodny powiew chloru na swoich aluminiowych policzkach a jego drżące stopy zostawiły anonimowy ślad na truskawkowo-niebieskim linoleum, którym poszyte było wszystko dookoła.
Jaś był gotowy, ostatni głęboki oddech wypełnił jego płuca ciekłym azotem, spojrzał przez ramię na Stokrotkę w proszku i z uśmiechem powiedział ' do zobaczenia jutrzejszej nocy ' po czym powoli opadając przed siebie rozłożył ramiona. JEDEN! - Stokrotka rozpoczęła odliczanie. Przez chwile pomyślała też o roli inflacji w gospodarce światowej. Pierwszym uczuciem poznanym przez Jasia był paniczny strach, nasilał się z każdym momentem swobodnego spadania. Strach przed utratą życia, którego nigdy nie było? Czy może strach przed bólem? Ten w snach jest jak najbardziej odczuwalny tak więc Stokrotka również wiedziała, że ta pobudka nie będzie należała do najprzyjemniejszych. Przepaść, w której dół spadał Jaś z coraz większą szybkością przypominała tunel, wiszące na ścianach musztardowe głazy przyozdobione były nieżywymi ciałami sennych eksploratorów, którzy zdecydowali się na tą samą podróż w jedną stronę. Ich twarze zaintrygowały Jasia zmuszając go do refleksji bowiem zatrzymana w czasie radość wyraźnie zarysowana na twarzy każdego z tychże śmiałków mówiła wyraźnie ' nie żałuję niczego '. Trzask! W Jasiu coś pękło. Dlaczego ktokolwiek, nawet nieistniejąca postać miałaby się obawiać czegoś co i tak jest nieuniknione? 'Mam #!$%@?' - pomyślał Jaś zamykając oczy i uśmiechając się od łokcia do łokcia. Rozkładając ręce czuł ogromną prędkość z jaką się przemieszczał a potężny wiatr masujący jego mikroprocesor miał niebiańsko głośny zapach. Umysł Jasia był krystalicznie czysty, wszyscy jego poprzednicy spoczywający na skałach klifu na pewno byli zgodni w jednej kwestii - uczucie spadania jest piękne! Kwintesencja wolności, doskonałość chwili, ostateczne szczęście czy boskie szaleństwo? Z pewnością wszystkie z powyższych. Czas się zatrzymał chociaż tak naprawdę nigdy nie ruszył. Każda pojedyncza chwila z każdego miejsca we wszechswiecie w każdym z możliwych wymiarów zapisana jest na stałe gdzieś wyżej, wszystko jest tak #!$%@? transcendentalne, że miejsce gdzie to wszystko jest zapisane musi nazywać się niebo. A czy jest coś 'wyższego' od nieba? Jeżeli wierzyć we fraktalną naturę wszechświata to tak i mało tego, jest coś 'wyżej' od tego ów miejsca i tak w kwadrat Macieju. Historia wszystkiego i niczego. Ważne było tylko, że Jaś był wolny i miał #!$%@? co się stanie. Jest to stan umysłu, którego każdy z nas powinien tak cholernie szaleńczo pożądać. Gdy jego oczom ukazało się dno przepaści, do którego się zbliżał wierna Stokrotka w proszku właśnie wypowiedzała słowo, liczbę ' dziesięć ' po czym zamykając powieki pociągnęła za spust rewolweru, który trzymała wycelowany w pępek, dźwiek wystrzału odbił się echem, które dotarło nawet do Jasia Poduszki, wiedział on co to oznacza i był na to gotów. Posypal się popcorn. Świat przez nią wykreowany łącznie z Jasiem Poduszką przestał istnieć a ona sama obudziła się w swoim kojcu. Jej oddech był przyspieszony gdyż krótka chwila bólu była niemal realna. Nie zwlekając postawiła obie doniczki na ścianie i szybkim krokiem udała się do kominka aby nakarmić kontener na teleskopy. Tego samego wieczora bujając się w betoniarce na lewych obrotach rozmyślała o Jasiu nie mogąc doczekać się ich kolejnego spotkania. W telewizji zwykle nie było niczego ciekawego jednak tego wieczoru było tam zimne piwo, które popijała ze spokojem i uśmiechem na twarzy.

-ja

#luciddream #swiadomysen #surrealism #surrealizm #tworczoscwlasna #opowiadanie