Wpis z mikrobloga

@eyehategod: Nie dorabiam sobie żadnej ideologii, cała muzyka jakiej słucham jest legalna, wszystkie programy jakich używam są legalne, tak samo te kilka gier, w które gram.

Strona natomiast wypunktowuje absurdalną argumentację wytwórni i korporacji, jakoby "1 nielegalna kopia" == "1 utracona sprzedaż". Tak naprawdę temat jest bardziej skomplikowany niż ta pseudokalkulacja.

Ta konkretna strona odnosi się do generalnego bólu dupy Kazika o piratów, oraz tej wypowiedzi: "Złodziej jest złodziejem i na
A wy jaktam, czy już zrobiliście dzisiejszą norme w obalaniu korporacji wydawniczych gier? ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@Diamond-kun: To tak nie działa.

Swego czasu było pare firm gamedevowych które oberwały przez fraudy przy pomocy G2A i steam.

Mniej więcej wyglądało to tak że mieli sporo kradzionych konto / kluczy i sprzedawano je na G2A i robili refund na G2A i steamie. I developerzy musieli odawać hajs za