Wpis z mikrobloga

MIKROBLOG Z AMERYKI - ŚMIERĆ "THE NOTORIOUS R.B.G." I BEZWSTYD PARTII REPUBLIKAŃSKIEJ

#usa #polityka #trump #ameryka #emigracja #neuropa #4konserwy #republikanie

Piszę ten post wieczorem czasu kalifornijskiego z nastawieniem, że rano w polskich mediach (mimo polonocentryzmu ich) pojawi się informacja dnia z USA - wieczorem w piątek w wieku 87 lat na raka zmarła Ruth Bader Ginsburg, znana także jako samo "RBG". Jej życie i śmierć oraz reakcje czołowych polityków Partii Republikańskiej na nią zasługuje na szerszy opis polskim czytelników.

[1] Z czego zasłynęła Ruth Bader Ginsburg?

RBG urodziła się w 1933 roku w Nowym Jorku jako córka żydowskiego imigranta z Odessy i amerykańskiej żydówki pochodzenia austriackiego. RBG studiowała prawo na uniwersytecie Cornella, gdzie poznała swojego męża, Martina - ich partnerstwo i miłość stały się później słynne wśród elit, a następnie publiki USA. W 1956 roku zapisała się na Harvard, gdzie była jedną z 9 kobiet studiujących prawo, na ponad 500 mężczyzn, skąd po jakimś czasie przeniosła się na Uniwersytet Columbia w Nowym Jorku, podążając za mężem, który dostał w mieście pracę i mimo godzenia roli matki, żony i studentki, ukończyła go z ex aequo pierwszą lokatą.

Warto w tym momencie nakreślić nieco obraz historyczny. W Polsce wojna, a następnie komunizm mocno wyrównały role społeczne kobiet i mężczyzn. Co by nie mówić o PRL (czy ZSRR), tamten ustrój z powodów ideologicznych dbał o to, żeby przynajmniej teoretycznie obydwie płcie miały równe szanse i możliwości. W USA, jak i innych krajach zachodnich nie było takiego "silnika" napędzającego równość kobiet i mężczyzn. Miejsce kobiet było określone zarówno obyczajami, jak i prawem. W latach powojennych kobiety miały szybko wyjść za mąż, pięknie wyglądać, dbać o dzieci i dobrze gotować, żeby wracający z pracy mąż miał gotową pyszną kolację. Na kobiety pracujące patrzono z góry, a rozwódki miały praktycznie przegrane z góry życie. Między innymi taki - smutny przecież - los spowodował w latach 60-tych wybuch feminizmu i rewolucji seksualnej.

Na ten świat, w którym miejsce kobiety były z góry określone i niezbyt ambitne, nie zgodzić chciała się też RBG. Tym bardziej, że sama doświadczyła dyskryminacji na niemal każdym kroku, a także widziała, że może być inaczej. Na Harvardzie, dziekan wydziału prawa na początku semestru miał w zwyczaju zapraszać wszystkie kobiety na kolację w swoim domu, podczas której pytał, dlaczego zapisały się na studia zajmując miejsce mężczyźnie. Po ukończeniu studiów, mimo najlepszych wyników, nikt nie chciał jej zatrudnić z powodu płci (wtedy mówiono o tym otwarcie). Kiedy w końcu została profesorem, w 1963 roku, poinformowano ją, że będzie zarabiać mniej niż inni profesorowie, bo jest kobietą, która ma zarabiającego męża.

Od 1961 roku przez dwa lata RBG zajmowała się jednak analizą porównawczą prawa amerykańskiego i szwedzkiego (nauczyła się w tym celu języka). Zauważyła, że w Szwecji nie ma takiej dyskryminacji jak w USA. Wtedy w Szwecji standardem był już urlop macierzyński (którego w USA nie ma do dziś!) czy kobiety-sędziowie. Postanowiła, że uczyni walkę o równe prawa kobiet misją swojego życia.

W przeciwieństwie do głównego ruchu feministycznego tamtego czasu, zamiast protestów na ulicy wybrała opcję sądowego dochodzenia równych praw. Zasłynęła niecodziennym podejściem do sprawy - uznała, że ciężko będzie przekonać skład sędziowski złożony z samych mężczyzn o dyskryminacji kobiet, więc szukała spraw, w których to mężczyźni są w jakiś sposób dyskryminowani. Znalazła i wygrała następujące sprawy:

- Moritz v. Commissioner - nigdy nieżonatemu panu Moritzowi IRS (czyli amerykańska skarbówka) odmówiła ulgi podatkowej za opiekę nad matką, bo ta ulga zakładała, że tylko kobiety lub żonaci mężczyźni mogą opiekować się inną osobą (w tym drugim przypadku - w domyśle - żoną)
- Frontiero v. Richardson - sierżant Frontiero zaaplikowała o benefity dla swojego męża, jednak armia odmówiła, bo takie benefity przysługiwały tylko żonom żołnierzy albo mężom, ale tylko jeśli żołnierka utrzymuje męża w ponad połowie
- Craig v. Boren - w Oklahomie minimalny wiek legalnego picia alkoholu był różny dla kobiet i mężczyzn
- Duren v. Missouri - ława przysięgłych była w tym stanie obowiązkowa dla mężczyzn, natomiast kobiety mogły odmówić

Te podejście okazało się genialne. Sądy nakazywały stanom, armii i rządowi federalnemu przepisanie prawa, jeśli zakłada ono różne traktowanie ze względu na płeć - co było, w świetle tych wyroków, niezgodne z konstytucją.

Kariera RBG nabrała rozpędu i w uznaniu za zasługi dla równouprawnienia oraz za świetną znajomość prawa kolejni prezydenci mianowali ją do coraz wyższych instancji sądów. Wreszcie w 1993 roku, podczas prezydentury Clintona, ale za sugestią konserwatywnego Republikanina z Utah, Orrina Hatcha, prokurator krajowa Janet Reno zgłosiła kandydaturę RBG do Sądu Najwyższego. Wybrana została głosami 96 senatorów, przy 3 głosach sprzeciwu i jednym wstrzymującym się.

[2] Co mam na myśli mówiąc o bezwstydzie Partii Republikańskiej?

Otóż RBG umarła 18 września, niecałe 2,5 miesiąca przed wyborami. Jej ciało jeszcze było ciepłe, kiedy Mitch McConnell, lider Republikanów w senacie, ogłosił, że jeszcze przed listopadowymi wyborami będzie wprowadzał do porządku obrad głosowanie nad jej następcą (którym prawdopodobnie będzie senator Ted Cruz z Teksasu, bo o jego nominacji mówił jeszcze przed śmiercią RBG Donald Trump).

Można by powiedzieć - ok, trochę mało czasu, ale chyba nic złego?

Otóż tak się składa, że 4 lata temu, też w roku wyborczym, ale w lutym (a więc 9 miesięcy przed wyborami), jeszcze za kadencji prezydenta Obamy, zmarł sędzia Antonin Scalia. Wtedy dokładnie ten sam Mitch McConnell powiedział, że dla kultury politycznej konieczne jest, żeby senat głosował nad jego zastępstwem dopiero po wyborach. Argumentował to tym, że do wyborów zostało już niewiele czasu i że to nowy prezydent będzie miał legitymację narodu, żeby zadecydować o tak poważnej nominacji.

Prezydent Obama mimo to zaproponował kompromisowego nominata, Merricka Garlanda. Garland to centrysta, zazwyczaj szuka konsensusu (przed dwie dekady bycia sędzią napisał tylko 15 odrębnych opinii). Zasłynął jako prokurator w zakresie terroryzmu - pracował m. in. nad skazaniem terrorystów z Oklahoma City, Teda Kaczynskiego i terrorystów odpowiedzialnych za zamach podczas olimpiady w Atlancie. Republikanie, którzy kontrolują senat, nie zaplanowali jednak jego przesłuchania i tak jego kandydatura wygasła. To miejsce w sądzie najwyższym przypadło w końcu mocno konserwatywnemu Neilowi Gorsuchowi (chociaż trzeba przyznać, że dotychczas udało mu się dwa czy trzy razy zaskoczyć wszystkich, kiedy zagłosował razem z liberałami).

Jeszcze raz podsumowuję. 9 miesięcy przed wyborami to za późno, żeby nominować nowego sędziego (bo kandydaturę wysuwa prezydent Demokrata). 2 miesiące przed wyborami to wystarczająco dużo czasu, żeby nominować i zatwierdzić sędziego (bo kandydaturę wysuwa prezydent Trump).
szyy - MIKROBLOG Z AMERYKI - ŚMIERĆ "THE NOTORIOUS R.B.G." I BEZWSTYD PARTII REPUBLIK...

źródło: comment_1600491627ZV31RDK1TUikSZuGae9pU4.jpg

Pobierz
  • 7