Wpis z mikrobloga

Bożena z mojej pracy ma dwóch synów. Jeden to złote dziecko, szkoła muzyczna, zabawny, dowcipny. Ale jest gruby, to co chwilę mu dogaduje, że musi schudnąć. Drugie dziecko zyje w cieniu tego drugiego, są wymagania, pochwał brak. Ten drugi dzieciak Bożeny od poniedziałku rano wymiotuje. Oczywiście jest "hurr durr kartkufke z angielskiego ma, symulant jeden", "pewnie na komputerze chce grać cały dzień, leń jeden", "wczoraj po szkole normalnie jadł i się zachowywał". Dzisiaj puścił pawia na łóżko.
To jej delikatnie zwracamy uwagę, że może ma problemy w szkole, może ktoś mu dokucza i wymiotuje ze stresu.
- ale on ma kolegów, raczej to niemozliwe, ale porozmawiam z nauczycielką.
- Bożena, ale pogadaj z dzieckiem najpierw, to chyba ono wie najlepiej co mu jest.
- no może... Muszę pierwszemu dziecku buty kupić, conversy są na zalando.

#!$%@?ć takich rodziców XD

#patologiazmiasta #truestory #pracbaza
  • 83
  • Odpowiedz
Sam tak miałem przez pewien czas, szedłem do szkoły i wymiotowałem w drodze, w szkole itd. Rodzice to olali, a jak źle się czułem i ojciec musiał po mnie przyjechać, to dostawałem #!$%@? w domu, że co im zawracam dupę i symuluje... Teraz się pewnie dziwią, dlaczego rozmawiam z nimi raz na kilka tygodni i jakoś nie mam ochoty z nimi rozmawiać.


@sliti666 miałem bardzo podobnie, jadąc autobusem do liceum robiło
  • Odpowiedz
Ta Bożenka to jakaś jebnięta, jak tak czytam Twoje wpisy.. czekam na więcej info o Bożenie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz