Wpis z mikrobloga

| Wielkie rywalizacje: Schumacher vs Hakkinen cz.I |

Zaczynam nową serię w której na tapetę bierzemy wielkie rywalizacje kierowców w świecie F1. W mojej ankiecie na tagu #opowiescizeswiataf1 zadecydowaliście, że mam wziąć na tapetę jedną z najsłynniejszych rywalizacji w historii F1, czyli rywalizację Schumachera z Hakkinenem, więc oto i macie. Rok 1998 był ciekawy. Rywalizacja ta była prawdziwą esencją Formuły 1 na przełomie ostatnich wieków i obfitowała w wiele niesamowitych oraz niezapomnianych momentów. Zatem, więc przenosimy się do roku 1998. UWAGA: będzie długi tekst!

Wprowadzenie do sezonu 1998

Na początku małe wprowadzenie do sezonu i krótki kontekst historyczny. Mclaren jak i Ferrari były na fali wznoszącej oraz poczyniały pewne zmiany mające zapewnić sukcesy. Mclaren po słabym sezonie 1994 zakończonym bez żadnego zwycięstwa rozstał się z Peugeotem (tak drodzy państwo był taki czas w Formule 1, że Peugeot dostarczał silniki do bolidów Mclarena) i związał się z Mercedesem. Sezon 1995 był fatalny dla Mclarena. Mnóstwo awarii, 0 zwycięstw, tylko 2 podia i aż 4 miejsce ze sporą stratą do 3 Ferrari. Mclaren uzbroił się w cierpliwość i dał Niemcom trochę czasu. W sezonie 1996 było nieco lepiej ale również bez zwycięstw. Bolid z sezonu 1997 pozwalał już walczyć o zwycięstwa. W pierwszym wyścigu w Australii pokazali, że stać ich na wiele odnosząc pierwsze zwycięstwo od roku 1993! Niestety bolid ten był strasznie awaryjny i często się psuł co było wizytówką Mclarenów z tamtych lat i sezon ten zakończyli dopiero na 4 miejscu. Ogólnie Mclaren przechodził w latach 1994-1997 przez to samo co Ferrari nieco wcześniej. Silniki V10 dostarczył ponownie koncern ze Stuttgartu. Mercedes rozwijał silnik, który był coraz szybszy.
Przed sezonem 1998 nastąpiły 2 ważne zmiany dla Mclarena. Pierwsza to była zmiana producenta opon z Goodyeara na Bridgestony. Opony od Goodyeara nie były już tak mocne i dominujący po tym jak w 1997 pojawił się nowy gracz - Bridgestone. Japońska firma produkująca opony bardzo szybko się rozwijała w F1 i ich opony były lepsze od opon Goodyeara. Jak pokazał czas sezon 1998 był ostatnim rokiem Goodyeara w Formule 1, który po zakończeniu tego sezonu wycofał się z F1 przed sezonem 1999. Drugim punktem zwrotnym dla ekipy z Woking było zatrudnienie w 1997 roku Adriana Neweya z Williamsa. Newey odszedł po wielu z Williamsa po wielu latach sukcesów i zaprojektowaniu wielu wyśmienitych konstrukcji w tym ostatniego mistrzowskiego bolidu dla Williamsa czyli FW19 na kampanię 1997. Bolid na sezon 1997 zaprojektował jeszcze Neil Oatley, jednakże samochód na sezon 1998 to było w większości dzieło Adriana Neweya. Mclaren liczył, że przyjście genialnego Adriana pozwoli osiągnąć końcowy sukces a Newey nawiąże do pasm sukcesów swojego poprzedniego pracodawcy - ekipy z Grove. Auto na sezon 1998 miało być szybkie, z dobrą aerodynamiką i tajną bronią Adriana - rewolucyjne podwójne sprzęgło. Ale to potem.
Duet kierowców Mclarena stanowili Fin Mika Hakkinen i Brytyjczyk David Coulthard. Nr. 1 i bardziej doświadczonym w zespole był Fin. Mika miał na karku już ponad 30 lat i mimo zapowiadanej świetlanej kariery z powodu chudych ostatnich lat ekipy z Woking miał na koncie tylko 1 wygraną. To miał być jego rok. W końcu miał narzędzie do wygrywania i mógł pokazać pełnię swoich możliwości. Jego głównym rywalem w walce o tytuł miał być Michael Schumacher z Ferrari. Mika znał dobrze Niemca jeszcze z kartingu. Na dobre przed karierą w F1 obaj panowie zmierzyli się podczas wyścigu F3 o Grand Prix Makau w 1990 roku. Obaj darzyli siebie wielkim szacunkiem, byli wobec siebie fair i można powiedzieć, że się lubili co jest rzadkością, jeżeli chodzi o topowych kierowców w walce o tytuły (patrz: Piquet-Mansell, Senna-Prost, Alonso-Hamilton). Sam Schumacher wyznał, że Mika był jedynym rywalem w swojej karierze, którego się bał i miał do Fina ogromny respekt.
Przenieśmy się więc do drugiej strony rywalizacji, do Italii. Ekipa z Maranello cały czas się zbroiła by nareszcie odnieść upragniony i wyczekiwany sukces - Mistrzostwo Świata. Na to Włosi czekali od 1979! Po chudych latach 1991-1995 Ferrari odzyskiwało blask i wracało do formy. Mieli świetnego kierowcę w postaci Michaela Schumachera i bardzo dobrego szefa Jeana Todta ale czegoś wciąż brakowało do sukcesów.
Pod koniec 1996 za namową Michaela Schumachera do Ferrari przeszli jego starzy znajomi - Ross Brawn i Rory Byrne z Benettona. To miał być przełom. Do ekipy z Włoch przeszli ludzie odpowiedzialni za sukcesy i mistrzostwa Benettona. Samochód na sezon 1998 czyli Ferrari F300 to było dzieło głównie Rossa Brawna, który był dyrektorem technicznym oraz Roryego Byrna i Włocha Aldo Costy, którzy go projektowali. Za aero odpowiadał Nikolas Tombazis, który również przeszedł z Benettona. Sercem bolidu był wspaniały silnik V10 Ferrari za który odpowiadał pan Paolo Martinelli.
Scuderia z tym wszystkim po latach niepowodzeń i porażek czuła, że będzie wkrótce wygrywać. Zmieniła się także mentalność. Ferrari było trochę jak takie Renault obecnie - kozak w necie, p*zda w świecie cytując klasyka. Jednakże byli już odmienionym i innym zespołem. Nie byli już zagubieni i przestraszeni. Był to zespół, który uwierzył w świecie, parł odważnie do przodu i nie bał się nikogo. Włosi chcieli wygrać i ponownie mieli mentalność zwycięzcy. Hierarchia w zespole była jasna - gwiazdą i nr. 1 zespołu jest Schumacher a Eddie Irvine jest nr. 2 i posłusznym giermkiem Schumiego. Ciekawostka: Eddie Irvine był partnerem zespołowym Hakkinena podczas wspomnianego wcześniej GP Makau 1990. Opony włoskiemu zespołowi dostarczał Goodyear.

Sezon 1998

Sezon zaczęliśmy w Australii na torze w Melbourne. Jakby co informuję, że uwagę będę głównie skupiać na Schumacherze oraz Hakkinenie i ich zespołach bo to oni są tu głównymi bohaterami. W Australii okazało się jakim geniuszem jest Adrian Newey. Jego rewolucyjny MP4/13 był lata świetlne przed wszystkimi i miażdżył konkurencję. Na pewno dużo rolę grało unikalne podwójne sprzęgło. Mclaren zaczął używać tego już w sezonie 1997, jednakże z powodu wysokiej awaryjności bolidu oraz silników Mercedesa potencjał tego czegoś nie został uwidoczniony. Mclaren z tym systemem „zdradził się” już podczas GP Luksemburga 1997. Wtedy to po awarii Miki Hakkinena kamery pokładowe z bolidu Fina zarejestrowały przy wysiadaniu kierowcy z kokpitu ukryty dodatkowy pedał. Kolejne dowody na istnienie tego systemu zarejestrował jeden z fotografów magazynu „F1 Racing”. Ogólnie pomysł ten był dziełem Adriana Neweya, który już wtedy w 1997 zaczął swoją pracę w Mclarenie. Po krótce: system ten działa tak, że kierowca samochodu naciskał na dodatkowy hamulec by ten działał na tył. Dzięki temu eliminowana była podsterowność a prócz tego pozwalało to na zmniejszenie poślizgu kół przy wychodzeniu z wolniejszych zakrętów. Genialne.
W Australii Mclaren pokazał swoją gigantyczną przewagę nad resztą stawki. Oba Mclareny ustawiły się w 1 rzędzie a tuż za nimi Michael Schumacher w swoim Ferrari. Drugi rząd uzupełnił aktualny wówczas mistrz świata Jacques Villenueve w Williamsie. Jeżeli chodzi o drugiego kierowcę Ferrari to Eddie Irvine jak zwykle nie miał podejścia do Schumachera i był dopiero 8. Kierowca niezły ale nie na miarę Ferrari. Zresztą najlepszy swój okres w Ferrari w sezonie 1999 zawdzięczał tylko i wyłącznie kontuzji Schumachera ale do tego dojdziemy. W tym jakże chaotycznym wyścigu (bo do mety dojechało zaledwie 9 kierowców) ukazała się dominacja Mclarena w pełnej krasie. Mika Hakkinen ugrał hat-tricka (pole position + fastest lap + zwycięstwo) i dojechał przed Coulthardem, który był drugi. Coulthard miał przewagę nad trzecim Frentzenem w Williamsie uwaga ... 1 OKRĄŻENIA! Deklasacja! Z kronikarskiego obowiązku( ͡° ͜ʖ ͡°) dodam, że Schumacher zakończył wyścig na 3 okrążeniu z powodu awarii silnika. Tak więc jedyne punkty dla Scuderii zdobył Eddie Ervine, który dostał 3 punkty za 4 miejsce (przypominam, że wtedy jeszcze mieliśmy w F1 system 10-6-4-3-2-1, gdzie premiowane punktami było pierwsze sześć miejsc).
Następny wyścig mieliśmy nietypowo jak na dzisiejsze czasy bo w Brazylii, która była wtedy na początku kalendarza a nie na końcu jak obecnie. Na legendarnym torze Interlagos Mclareny ponownie były nie do zdarcia. W kwalifikacjach ponownie górą był Mclaren, który zajął cały pierwszy rząd. Z pole position ponownie startował Hakkinen, który pewnie pokonał Coultharda o ponad 0,700 sekundy! Drugi rząd to Frentzen w Williamsie, który był lepszy od Villenueve’a , który był 10 oraz Michael Schumacher. Wyścig przebiegał pod bezdyskusyjnym dyktandem Hakkinena, który prowadził od startu do mety. W Brazylii ogólnie Fin zaliczył tzw. „Wielkiego Szlema” - pole position, zrobił najszybsze okrążenie w wyścigu i wygrał go prowadząc od startu do mety. Ponowie był dublet Mclarena a trzeci na mecie Michael Schumacher, który stracił do drugiego Coultharda ponad minutę! Przepaść. Eddie Irvine tradycyjnie nie dorównywał poziomem do Schumachera i dojechał na ósmym miejscu poza punktami xd. Trochę to przypominało casus Gaslyego w Red Bullu rok temu. Tam, gdzie Verstappen zdobywał podia i próbował walczyć o zwycięstwo to Gasly walczył o zdobycie punktów.
Gdy wydawało się już będziemy mieli powtórkę z sezonu 1988 i totalną dominację Mclarena, ośmielone Ferrari zaatakowało. Oprotestowało nowatorski system podwójnego sprzęgła do FIA twierdząc, że jest on nielegalny. FIA wysłuchała Włochów i zbanowała podwójne sprzęgło Mclarena i zakazało używania go po GP Brazylii. Po Brazylii przyszła pora na ostatnie GP Argentyny i pożegnanie tego kraju z Formułą 1. W ojczyźnie tanga nastąpiło przebudzenie Ferrari i pierwsza wygrana w sezonie dla ekipy z Maranello. Z pierwszego pola ustawił się David Coulthard a tuż za nim Michael Schumacher. Tuż po starcie sytuacja wyglądała tak, że prowadził Coulthard, drugi był Hakkinen a tuż za Finem czaił się Schumi. Mika przez pierwsze okrążenie dzielnie się bronił i odpierał ataki Niemca, lecz na drugim okrążeniu kierowca Ferrari znaazł lukę i wyprzedził fińskiego kierowcę. Jego partner z zespołu nie chciał być gorszy i Irvine w efektowny sposób wyprzedził Frentzena w Williamsie. Obaj panowie starli się kołami a Eddie agresywnie wywiózł Niemca na pobocze. Po dopadnięciu Miki, Michael zaczął gonić Davida, który był pierwszy. Na 4 okrążeniu Niemiecki kierowca był praktycznie na ogonie kierowcy Mclarena. Nagle w jednym z zakrętów Coulthard popełnia błąd. Nie trafia w tzw. apex i wyjeżdża za szeroko. Coulthard próbował jeszcze wracać i się bronić, lecz jechał tym samym torem jazdy co kierowca Ferrari, przez co się nadział na niego i go obróciło.
Materiał podglądowy: https://youtu.be/nBvLgXBxZqc
W taki oto sposób na prowadzeniu znalazł się Michael Schumacher. Michael po pit-stopie spadł na drugą pozycję za Hakkinena, lecz Fin jeszcze nie zameldował się u swoich mechaników. Hakkinen zmagał się z problemami, jego opony były już w gorszym stanie i coraz bardziej się ślizgał a tył zarzucał. Zjechał, więc na 42 okrążeniu do boksu, przez co prowadzenie odzyskał Niemiec. Mika na tyle stracił w pit-stopie, że wyprzedził go Frentzen. Schumacher miał na tyle bezpieczną przewagę, że mógł sobie pozwolić na dodatkowy pobyt w boksie i wrócić tuż przed Hakkinenem. Dla Coultharda wyścig przebiegał fatalnie i zderzył się z Villenuevem i obaj panowie zrobili piruet. Coulthard zdołał jeszcze wrócił do wyścigu, nie to co Jacques. Ostatecznie Schumacher wygrał wyścig przed Hakkinenem a podium uzupełnił giermek Schumachera - Eddie Irvine. Jakby kogoś to interesowało to znalazłem skrót tego wyścigu, nie powiem trochę się nim posiłkowałem: https: //youtu.be/NYNXaeRAID8 Ogólnie to wam polecam ten kanał. Onboardy, skróty starych wyścigów z latch 90tych i początku XXI wieku, cudowny ryk V10, nostalgiczne wspomnienia dla części z was pewnie „starych dobrych czasów”, coś wspaniałego. Fajne do pooglądania, ponętne do posłuchania( ͡° ͜ʖ ͡°).
Układ sił w stawce wyglądał tak, że jest Mclaren i Ferrari, długo nic a potem Williams i cała reszta. Williams w 1998 po odejściu Adriana Neweya i zakończenia współpracy z Renault nie było tak mocne jak wcześniej. Jacques Villenueve także nie był aż tak mocny jak w latach 1996-97 kiedy to był za sterami genialnych bolidów FW18 i FW19. Jego dalsza kariera w F1 pokazała, że tytuł w 1997 roku była głównie zasługą wybitnej konstrukcji i geniuszu Neweya a nie samego kierowcy. Sam Jacques, mimo iż zdobył tytuł to nawet nie otarł się o legendę i mit swojego ojca Gillesa, który jest przez wielu uważany za najwybitniejszego kierowcę bez tytułu w historii. Co do stajni z Grove - odszedł także ich sponsor tytularny Rothmans a przyszedł nowy - koncern a jakże w tamtych czasach - tytoniowy czyli Winfield. W wyniku tego bolidy przestały być eleganckie granatowo-białe a stały się czerwone przy czym to wyglądało jak jakaś bieda-podróbka Ferrari. Brzydko to wyglądało i co jak co ale czerwony nie pasuje mi do Williamsa.
Mi się to kojarzy, może to zabrzmi śmiesznie ale z wszelkimi targami, festynami i odpustami. No wiecie, jak za dzieciaka się szło i za pieniądze rodziców kupowało się słodycze czy zabawki. A zabawki te były chińskie, plastikowe i bez licencji. Tamten Williams to po prostu wyglądał dla mnie jak taki plastikowy samochodzik F1 Ferrari, a jako iż producent nie miał licencji na oficjalne loga to dał jakieś randomowe, mniejsza różnica. Ważne, że to bolid i jest on czerwony hehe( ͡° ͜ʖ ͡°). Zagadałem się trochę o Williamsie i zboczyłem z kursu a tu kolejny wyścig zaraz. Lecimy więc do Włoch i wracamy na Stary Kontynent.
Na Imoli rozpoczyna się europejska część sezonu. Podczas rundy GP San Marino oczywiście faworytami są Ferrari i Mclaren. Znowu ekipa z Woking wyjaśniła wszystkich w kwalifikacjach zajmując ponownie cały pierwszy rząd. Coulthard ponownie w kwalifikacjach okazał się lepszy od swojego zespołowego kolegi. Za Hakkinenem ustawiły się oba Ferrari - Schumacher przed Irvinem. Eddie zawalił start i po pierwszym zakręcie spadł za Villenueve’a. Na 17 okrążeniu wyścigu doszło do awarii skrzyni biegów w bolidzie Hakkinena i Fin musiał się wycofać z wyścigu. Było pierwsze odpadnięcie samochodu Mclarena w tym sezonie. Coulthard pędził dalej i zaczął zwiększać przewagę nad Schumacherem. Przyszedł czas na pit-stop i Szkot odwiedził swoich mechaników. Po chwili to samo zrobiono w Ferrari i nieco później do boksu zjechał Schumacher. Michael po swoim drugim pit-stopie zaczął gonić Coultharda, zyskując sekundę na 1 okrążeniu. Kierowca Mclarena jednak zaczął mieć problemy. Chodziło o to, że odłamki z jakiegoś bolidu dostały się do jego sidepodów i w konsekwencji temperatura chłodnicy oleju w bolidzie Mclarena zaczęła wzrastać. Mogło to być niebezpieczne i doprowadzić do awarii, która zakończyłaby wyścig Davida. W międzyczasie na 39 okrążeniu ogór Irvine przeszarżował i wypadł z toru, lecz udało mu się wrócić. Dość prosty błąd, zblokował koła i wyjechał na pobocze. W pit-stopie rozegrała się walka o 3 miejsce bo w jednej chwili w alei serwisowej pojawili się Irvine oraz Villenueve. Irvine miał szczęście bo tuż za nim podczas pit-stopu Jacquesa zablokował się w baku wąż paliwowy i nie dało się go przez chwile wyciągnąć co #!$%@?ło Villenueve’owi pit-stop i szansę na podium. Wyścig wygrał Coulthard, który prowadził od startu do mety a za nim był Michael Schumacher. Na trzecim miejscu dojechał ostatecznie Eddie Irvine. Villenueve dojechał czwarty tracąc do Irvine zaledwie mniej więcej 2,800 sekundy, więc kto wie, gdyby nieudany pit-stop to Jacques’owi udałoby się dopaść Irvine’a i zdobyć podium? ¯\(ツ)_/¯ Jak się okazało to było jedyne zwycięstwo Coultharda w tym sezonie.
Przed GP Hiszpanii FIA zbanowała tzw. „X wings”. Zapytacie się mnie pewnie co to było. Śpieszę z wyjaśnieniem. Trzeba się więc cofnąć do poprzedniego sezonu. W 1997 roku Tyrrell mające słabe rezultaty i problemy finansowe próbował jeszcze jakoś zapobiec upadkowi i polepszyć wyniki. Brakowało docisku ich 025, więc próbowali desperacko wzmocnić docisk poprzez tak zwane „X wings”. Co to było? Były to takie mini-spojlery po bokach. Do ich produkcji wykorzystano elementy starych skrzydeł. Zasady w F1 zakazywały montowania skrzydeł w pewnych miejscach. Jednakże regulamin nic nie mówił o skrzydłach po bokach bolidu. Wyglądało to brzydko, jak uszy królika, lecz działało. Na krętym torze w Monaco, dzięki nim kierowca Tyrrella Mika Salo ukończył wyścig na świetnym 5 miejscu zdobywając tym samym pierwsze punkty dla Tyrrella w tamtym sezonie. Jak miał czas pokazać były to ostatnie punkty w historii ich działalności w F1.
mika salo monaco 1997 tyrrell
Po pewnym czasie zaczęły stosować ten patent Sauber, Jordan, Prost a nawet Ferrari. Po GP San Marino 1998 zakazano ich bo były niebezpieczne. Jeżeli coś pomyliłem czy czegoś zapomniałem to przepraszam najmocniej i nie hejtujcie tylko poprawcie. Nie jestem niestety Mikołajem Sokołem czy inną chodzącą encyklopedią o F1. Po San Marino przyszła kolej na Hiszpanię. Opowiem to po krótce bo nie działo się bardzo dużo w kontekście rywalizacji o tytuł a gdybym miał opisywać dokładnie każdy wyścig to tekst byłby zbyt długi i nikomu nie chciałoby się czytać. Kwalifikacje, ponownie kopiuj-wklej Mclaren 1-2. Na szybkim kółku bolidy z Woking były w tym sezonie nie do pobicia. Hakkinen zmasakrował Coultharda wlepiając mu ponad 0,700 sekundy. Za Mclarenami ponownie nic nowego - klasycznie najbliżej Brytyjskiej ekipy był Schumacher. Wyścig zakończył się przewidywalnie. Deklasacją reszty stawki przez Mclarena. Hakkinen wygrał przed Coulthardem. Ponownie dublet Mclarena. Za nimi na trzecim miejscu tradycyjnie Michael Schumacher. Z ciekawszych rzeczy w wyścigu warta odnotowania jest kolizja na 28 okrążeniu pomiędzy Eddiem Irvinem w Ferrari a Giancarlo Fisichellą w Benettonie. Znalazłem, gdzieś w odmętach internetu powtórkę z tej kolizji. Materiał z kolizji: https://youtu.be/6PBrokITyoc
Po zakończeniu wyścigu pora na legendarny wyścig na ulicach Monte Carlo. O pierwszym rzędzie nie będę mówić bo to chyba oczywiste. Znowu Mclaren. Ale za nimi sensacja. Giancarlo Fisichella uzyskał trzeci najlepszy rezultat kwalifikacji w Benettonie. Za nim był Schumacher. Ogólnie Ferrari w tym sezonie w Monako nie było zbyt mocne. Eddie Irvine zaś rozbił swój bolid w zakręcie Rascasse irvine
toogurchangemymind.jpg ( ͡° ͜ʖ ͡°) Materiał podglądowy ze zdarzenia: https://youtu.be/8LpsBEY12KI
Z Pierwszego pola ustawia się Mika Hakkinen. Na 9 okrążeniu doszło do starcia pomiędzy Irvinem a Frentzenem w zakręcie Hairpin. W efekcie tej walki Frentzen wylądował w bandzie i zakończył wyścig. Irvine nie zaobserwował większych uszkodzeń i pojechał dalej.
Przepraszam na jakość nagrania rodem z mikrofalówki, ale nic lepszego nie znalazłem: https://youtu.be/L3yygM24KjE
W czołówce nic wielkiego nie zmienia się do czasu 17 okrążenia. Wtedy to tuż przed wyhamowaniem po wyjeździe z tunelu Davidowi Coulthardowi jebnął silnik i kończy tym samym udział w wyścigu. Hakkinen w tym wyścigu jechał cały czas niezagrożenie z przodu. Schumacher po pit-stopie utknął za Wurzem. Na 37 kółku Schumacher wraz z Wurzem natrafili na dość spory korek. Kierowca Benettona próbował wyprzedzić jednego z maruderów na zakręcie Mirabeu, lecz było zbyt ciasno i ten manewr się nie udał, dzięki czemu Schumacher bardziej się zbliżył i mógł zaatakować. Dzięki temu doszło do świetnej, twardej walki pomiędzy dwoma panami. W nawrocie przy hotelu Schumacher zaatakował i agresywnie wywiózł Wurza, lecz ten nie odpuścił i zrewanżował się przy zakręcie Mirabeu Bas. Schumacher momentalnie zrehabilitował się przy Portier i wyprzedził Austriaka w walce koło w koło. Piękna walka. Nagranie ze zdarzenia: https://youtu.be/rhpd16d5BfU. Okazało się jednak, że w trakcie walki koło w koło doszło do kontaktu i Schumacher miał uszkodzony tył, więc zjechał do alei serwisowej. Mechanicy mieli z tym problem i Schumi wysiadł z auto i chciał się wycofać, lecz… okazało się, ż
źródło: comment_1597736084CFXi4mltsaz7xs2Zc6lRR0.jpg
  • 12