Wpis z mikrobloga

@alonso117: z czasem człowiek zaczyna rozumieć, że odpoczynek w życiu jest najmniej ważny. Ja bym wszystko oddał za dzieci, nie muszą być moje, najlepiej całą gromadkę. Chwilowo nie mam możliwości, moje życie jest zbyt przewrotne. Może za kilka lat chyba, że wcześniej skończę obecny związek i poznam kogoś z dziećmi.

Życie tylko dla siebie jest bezwartościowe. Żałuję, że zrezygnowałem z wyjazdu na misję gdy jeszcze miałem mniej zobowiązań. Wolontariat w Polsce
@mirkw88d: przecież to się nie wyklucza. Po prostu już trochę przeżyłem. Mam już zawód który lubię, podróże mi się znudziły i wyjazd raz na jakiś czas wystarczy, mam hobby w których dzieciaki nie będą przeszkadzać.

Ale brak pełnej rodziny powoduję pustkę w moim sercu. Wszystkie te możliwości odkrywałoby mi sie przyjemniej, gdybym miał dla kogo. Gdybym miał dla kogo odkładać pieniądze, dla kogo kultywować tradycje, dla kogo ładnie urządzać dom i
Czyli z pełną świadomością tego "do bani" zamierzasz zafundować podobne rozterki nowym ludziom, gdy już dorosną? I zapewnić im perspektywy życie w znacznie gorszym klimacie na zasyfionej i zatłoczonej planecie?


@mirkw88d: I Ty sie smiejesz z innego podejscia do zycia niz twoje??? (ʘʘ)
@dnasstorm: @pturko: @mirkw88d:

Myślę bardziej o adopcji. Tak jak zaznaczyłem wcześniej geny sreny nie mają dla mnie znaczenia. Za kilka pokoleń zawartość moich genów w potomkach będzie tak śladowa, że równie dobrze może mnie nie być w tym równaniu.

I nie do końca przez uczucie pustki, jest to na pewno jeden z powodów.

A co do środowiska nie wiadomo jak będzie. Ludziom z roku na rok zyje sie coraz