Wpis z mikrobloga

#mikrokoksy dopadła mnie siłowniana depresja i siłowniany nihilism, który został wsparty ostatnimi wątkami na jakie natrafiłem na tym szanownym serwisie.
Nie mam jakiegoś mega doświadczenia z żelazem, około roku, siła poszła mega w górę, ze 20g mięśni urosło, najwięcej zrzucić udało się smalcu i zacząłem masować po czym chińczycy pobłogosławili nas pewnym virusem... Nie będę się żalił spadkami itd. każdy to tu przerabiał
No i do rzeczy, jak sobie pomyślę ile czasu i wyrzeczeń kosztowało regularne dźwiganie i pilnowanie michy i jak szybko idzie się to wszystko kochać to trochę mi się odechciewa bawić się w tą grę.
Oczywiście wiem, że zaraz powiecie, że to hobby, że to dla przyjemności się robi itd no ale bez jaj, nikt mi nie powie, że czeka namiętnie na każdy trening, że na każdy ma czas.
Pomijam osoby, które z tego żyją ale jak ktoś ma inną niż siłownia pracę, a do tego rodzinę to coś trzeba jednak poświęcić dla tej siłowni. Oczywiście wiele treningów była mega przyjemnie spędzonym czasem ale nie raz leciałem do siłowni dobowej o 24:00 w nocy, bo nie miałem gdzie treningu wcisnąć i to wszystko tylko po to, żeby to stracić w krótkim okresie ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Nie oszukujmy się, dla każdego nadejdzie moment, że będą rzeczy ważniejsze od żelaza (pozna dziewczynę, urodzi się dziecko, budowa domu, zmiana pracy) i całe lata treningów spiłują się....
Kiedyś tu ktoś zrobił anonimowe mirkowyznanie, że żałuje lat spędzonych na siłowni i całego tego reżimu i poświęceń, że na to konto mógł się nauczyć nowego języka programowania czy coś i mieć realną wartość w życiu, a tak gówno ma ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Daleki jestem od takich stwierdzeń, bo mam gówno nie staż ale zaczynam dochodzić do wniosku, że czas wycofać się z tej króliczej nory zanim wejdzie się w nią za głęboko ( ͡° ʖ̯ ͡°)
non-serviam - #mikrokoksy dopadła mnie siłowniana depresja i siłowniany nihilism, któ...

źródło: comment_1597241041GQHkdst9gQuusJjC1plqD6.jpg

Pobierz
  • 16
  • Odpowiedz
@non-serviam: siła leci na ryj ale po powrocie zaczynając z 70% tego co było kiedyś można dokładać spokojnie 5 kg co trening i wrócić po paromiesięcznej przerwie w miesiąc, półtora. Ja wiem gdzie robię błąd że tak wolno wracam, po prostu za mało jem xD Mój peak siłowy był przy 250g białka 400 węgli jakieś 3500 kalorii ~ a od paru miesięcy wciąż jem może z 2200 kalorii w tym
  • Odpowiedz
@stefan8800: to takie trochę błędne koło w imię czego pytam? ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Wiesz, to całe fit-gówno kosi kasę na frajerach na tym więc można się pomęczyć, a tu w koło macieju to samo, 3 tygodnie i gość pisze, że cała gibkość poszła się #!$%@?ć... A na rozciąganie poświęcone kilkanaście miesięcy pewnie ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Zamiast siedzieć ze spoconymi chłopkami
  • Odpowiedz
Kiedyś tu ktoś zrobił anonimowe mirkowyznanie, że żałuje lat spędzonych na siłowni i całego tego reżimu i poświęceń, że na to konto mógł się nauczyć nowego języka programowania czy coś i mieć realną wartość w życiu, a tak gówno ma


@non-serviam: odnoszę wrażenie że jedyną realną wartością są tutaj pieniądze. Jeśli też tak do tego podchodzisz, to tak siłownia nie ma sensu.
  • Odpowiedz
@pawel_187: raczej chodzi o porównanie, nauka czegoś nowego może podnieść ci kompetencje, dzięki czemu możesz
- lepiej zarabiać
lub
- mniej pracować za tą samą kasę.
Po siłowni masz trochę sprawności chociaż jak patrzę na co niektórych tutaj to raczej więcej zdrowia tracą niż zyskują.
Nakład czasowy żeby zrobić jakąś sensowną formę jest kosmiczny.
Sama idea uprawiania sporu jest spoko, wszak zdrowie najcenniejsze.
  • Odpowiedz
@stefan8800: już częściowo odpowiedziałem na to co napisałeś do pawel_187 ale generalnie rating siłowni wypada marnie w porównaniu do innych aktywności.
No i to co zyskasz #!$%@? w moment...
Jak się nauczysz ang raz to później wystarczy ci że czytasz sobie książki/oglądasz filmy po angielsku i wszystko zostaje z tobą
  • Odpowiedz
@non-serviam: no to prawda ale tak można powiedzieć o każdej innej aktywności życiowej która nie jest nauka lub zwiększaniem swoich kompetencji w jakiejś dziedzinie. Siłownia to pare h tygodniowo poświęcone dość wymiernym efektom prozdrowotnym i psychicznym, dla wielu ludzi alternatywą było by po prostu siedzienie przez tv albo zachlewanie mordy co weekend. Trudno kogoś przekonać żeby zamiast siedzieć przez tv/kompem albo pod żabką zaczął się uczyć programowania albo języków. To
  • Odpowiedz
@stefan8800: tu się zgodzę w zupełności. Tylko, żeby ta siłownia miała wymiar pro-zdrowotny to trzebaby olać wyniki, wprowadzić ja tylko jako element szerokopojętego movementu. Czyli #!$%@?ć ile robisz w tym martwym, tylko robisz go czasem, jak nie uprawiasz jugo albo nie grasz w tenis czy nie jeździsz rowerem.
Niby ta siłownia to kilka h w tygodniu i powiem ci, że to najmniejszy koszt czasowy. Najgorsze jest organizowanie tego, trzeba się
  • Odpowiedz
@non-serviam: Wspominasz o nauce programowania, o angielskim. Ja tu widzę duże podobieństwo. Załóżmy że ćwiczysz regularnie przez rok, potem masz przerwę po której większość efektów ciężkiej pracy zanika. Jednak jeśli zdecydujesz się na powrót do treningów twoja sylwetka nie będzie się zachowywać tak jak na samym początku, szybciej wrócisz do wyników, do wyglądu (w moim przypadku mam nawet wrażenie że po każdej przerwie wyglądam lepiej po powrocie ale może to
  • Odpowiedz
@non-serviam: Ja kiedyś sporo przesiedziałem za granicą, nauczyłem się w miarę dobrze mówić po angielsku, potem posiedziałem kilka lat w Polsce, praktycznie zawsze używałem polskiego i teraz mam trudności z płynną konwersacją po angielsku. Czyli można powiedzieć, że zmarnowałem ten czas na naukę angielskiego, a mogłem porobić coś bardziej pożytecznego :D
Oczywiście, gdybym znowu miał okazję często mówić po angielsku to pewnie po niedługim czasie bym wrócił do tego co
  • Odpowiedz
@Topsiii: podobieństwa jest dużo ale inne czynności mają jakąś stopę zwrotu, zapewne większą niż siłownia, a nie lecą na łeb na szyją tak szybko jak efekty z siłowni...
Z takim np. angielskim jest nieco inaczej i kieruję to też do @matiimakaka wystarczy oglądać filmy z oryginalną ścieżką dzwiękową, żeby pielęgnować znajomość języka. Czyli przyjemne z pożytecznym. Na siłowni musisz #!$%@?ć albo żreć jak słoń inaczej spadki nieuniknione. To, że
  • Odpowiedz
@non-serviam tylko zapisz sie od razu na jakis przyszlosciowy kurs, bo jak za dwa lata spojrzysz w lustro, zobaczysz sflaczalego slimaka i uswiadomisz sobie, ze niczego w zaoszczedzonym czasie sie nie nauczyles i nie zrobiles nic pozytecznego poza ulewaniem sie, a w sumie to przewijales troche wiecej mirko i fejsbuczka, to dopiero lzy Ci stana w oczach ;)
  • Odpowiedz
@hesuss: wiem do czego pijesz i jest to prawda ( )
Nie mówię, że zarzucę ten sport całkiem ale chyba dzięki koronie podejdę do tego z zupełnie innej strony, wysram się na te wszystkie gainsy i podniecanie się ile to ja nie #!$%@?łem na martwym tylko sobie będę machał w wolnym czasie, a jak jest takie ciepełko to cyk na #kalistenika a nie
  • Odpowiedz
@non-serviam: moje doświadczenia i podejście jest takie, że szukam jakiegoś zdrowego balansu między pracą, życiem rodzinnym a własnymi ambicjami. Jeśli chodzi o pracę i życie rodzinne to jestem już zadowolony i nie czuję żadnego ciśnienia, żeby dążyć do czegoś lepszego w tej materii. Siłownia wprowadza taką synergię, napędza mnie i nadaje mi rytm tygodniowy. W praktyce jest tak, że jestem w stanie zrobić więcej z rzeczy, które sobie zaplanowałem odwiedzając
  • Odpowiedz
Nie oszukujmy się, dla każdego nadejdzie moment, że będą rzeczy ważniejsze od żelaza (pozna dziewczynę, urodzi się dziecko, budowa domu, zmiana pracy) i całe lata treningów spiłują się....


@non-serviam: #!$%@?... chyba że chodzisz na siłownie z powodu jakiś kompleksów, i nagle znajdujesz dziewczynę i orientujesz się że nie musisz mieć "formy" i w #!$%@? siłownie rzucasz.

Czas znajdziesz ZAWSZE. Naprawdę siłownia to czasowo mało wymagającą rzecz, 2x1h tygodniowo i możesz progresować, czy trzymać formę. I nie mów że tej godziny dwa razy w tygodniu nie znajdziesz... a jak znajdziesz 1h 4x w tygodniu to możesz być zawodowcem :)
Warto wspomnieć że Ronnie, gdy zdobywał pierwsze tytuły Mr Olympia, był cały czas policjantem, i normalnie sobie pracował, i trenował, tylko przed zawodami brał urlop i żeby skupić się
  • Odpowiedz
@non-serviam: Miałem takie doły po rozstaniach i niepowodzeniach, że były momenty w życiu, że tylko silka miała sens. Że tylko pójście na siłkę mogło coś poprawić w moim samopoczuciu. Alkohol, narkotyki czy leki nie dadzą tego co daje silka. Czystych endorfin. Ciężko to opisać, ale efekty treningów się kumulują. Jasne, że fajnie mieć wysportowane ciało. Ale siłka buduje dyscyplinę, która jest potrzebna do sukcesu w życiu. W sporcie poznasz osoby
  • Odpowiedz