Wpis z mikrobloga

Ja jebię. Myślałem, że te wszystkie historie na temat dziewczyn z #badoo / #tinder to wymysł inceli (czy jak ich tam zwał...) spod tagu #przegryw ale to #!$%@? najprawdziwsza prawda! :D

Ostatnio zacząłem dość mocno korzystać z jednego i drugiego, bo rozwód za pasem i w sumie fajnie by było kogoś poznać, choćby tak, dla odreagowania. Wpadło naście par, nawet niektóre mocno fajne. Zacząłem więc inicjować rozmowy itd. no ale #!$%@? nie da się! Z której strony nie uderzysz, to one znają tylko cztery słowa, które powtarzają naprzemiennie jak mantrę: tak, nie, uhum, ok. Cokolwiek byś nie napisał, nie zapytał, one tylko: tak, nie, uhum, ok. Rozumiem, rozmowa się nie klei, zdarza się, usuwamy pare ALE nie! Ona tego wcale nie robi, tylko czeka na kolejne pytania by zaraz odpowiedzieć - tak lub nie albo uhum, ewentualnie "OK". Nawet jak same zagadają, to później wiecie, co jest?


Nie czaje. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • 25
@arti040: w necie lipa bo kobieta ma większy wybór, w spotkaniu twarzą w twarz musi w jakiś sposób wdawać się w konwersacje żeby nie wyszło, że jest nudna, nieatrakcyjna i tak dalej.

A na tinderze napiszę do niej jakiś 10/10 eksperyment społeczny że spuści się jej na twarz i babie macica tańczy Paso doble i zapomina o innych adoratorach

Powiem ci, że robiłem różne eksperymenty, miałem konto takiej no 6/10 loszki
@arti040: problem kobiet, które #!$%@?ą pary jak pokemony i potem odpisują na raz 30 typom np., gdzie żaden jakoś specjalnie się nie wyróżnia wizualnie, czy pieniędzmi, więc traktuje wszystkich po macoszemu, aż może któryś błyśnie jakoś bardziej. Natomiast jak wpadnie jej jakieś ciacho to cały ten zestaw zleje i skupi się tylko na nim.
Nie traktuj badoo i tinder jako jedynej deski ratunku. Korzystaj ze wszystkich możliwości. Speed dating polecam bardzo,
@arti040: ja jesli widze, ze na starcie 2-3 wiadomosci sa w stylu 'na #!$%@?' to daje spokój i lece dalej.
'Wartościowe' dziewczyny zwracaja uwage na opis (musisz go miec, opisz co lubisz, ale nie banaly w stylu chill&netflix, zostaw też jakąś furtkę, aby laska latwo mogla zagadać), na to aby Twoje zdjecia byly normalne, nie klata na wierzchu tylko takie zwyczajne, zyciowe zdjecia, jesli masz sie czym pochwalic to zrob to
@GROM1717: Mam całkowicie normalny opis, szczery - jaki jestem, czego oczekuje, trochę z żartem itd. Fotki też zwykłe - w różnych sytuacjach - śmiesznych, praca, na luzie itd. Jestem taki 6/10, może 7/10 więc tragedii nie ma. No a poza tym, te pary jakoś wskakują, nie... tyle że później jest zonk. I to niezależnie czy np. zaCHADuje w stylu - "Ej, młoda, wyskoczymy w sobotę na miasto??" czy będę grał kulturalnego
@arti040: pisałem z laska która juz kiedyś mi wpadla i takie same zdawkowe odpowiedzi. W koncu piszę, ze nie za bardzo mi chyba wychodzi pisanie a i ona nie jest za bardzo komunikatywna.

Ona na to, ze to nuda a nawet jak sie dobrze pisze to na spotkaniu źle sie rozmawia xD i pisze, ze nigdy nie miała dobrej rozmowy na spotkaniu (oczywiscie to wina facetow, nie jej)

No coz, kretynek
@arti040: Długo działasz na tinderze?

@TonyP: Na tinderku dziewczyny widzą Cie jako jednego z wielu. Na speeddatingu masz okazje zaprezentować swoją osobę, lepiej dotrzeć do dziewczyny, odrzucić co się nie podoba. Ja nigdy na tym nie byłem, ale też słyszałem, że nie jest to takie głupie. Ogólnie chodzenie na jakies wydarzenia, meetupy, pogadanki po angielsku na pewno jest lepsze niż rakowe portale randkowe, ale teraz może być z tym ciężko.
@GROM1717: no tak, tylko kto tam przychodzi jak laska moze odpalić tindera spod koca i bedzie do niej #!$%@? 20 gosci na raz. A na spotkanie takie musi przyjsc co jest stresujace i zaplacic, nie wiedzac czy w ogóle jej sie ktoś spodoba
@TonyP: ja nie byłem, ale poznałem przynajmniej 2 laski i znam 1 typa, który był. Dlaczego warto? Słyszałem same pozytywne opinie. Fajni, otwarci ludzie, w większości inteligentni i na poziomie. Szczególnie w tych zakresach od 24 do 35 powiedzmy. Jedna dziewczyna, którą poznałem zażartowała, że chyba z 50% facetów, którzy byli wtedy co ona to byli programiści xD. Laska dentystka.
Ogólnie chodzenie na jakies wydarzenia, meetupy, pogadanki po angielsku na pewno jest lepsze niż rakowe portale randkowe


@GROM1717: Na tego typu wydarzeniach możesz wyrwać atrakcyjną pannę która na portalu randkowym nawet by na ciebie nie splunęła
@TonyP: no wydziaranych karynek z tego co wiem to raczej nie było. Tylko właśnie jakieś księgowe, ludzie z IT, kadrowi itd. Ogólnie korposzczurki typowo. Moja żadnego nie przyklepała. Powiedziała, że wizualnie faceci na dużo niższym poziomie od kobiet i o dziwo kobiety atrakcyjne w większości. A wiesz co to znaczy jak laska pochwaliła inne laski? Naprawdę musiały być szprychy
@TonyP: Sporo jest osób, które wolą real niż tindery, ale tak #!$%@? mamy czasy na szukanie wartościowych dziewczyn. Jeśli nie ogarniesz w swoim środowisku, wśród znajomych znajomych, czy po prostu jeśli nie masz farta to ciężko. Dziewczyny tez niestety bardziej zamknięte niż kiedyś. Można jeszcze zagadywać dziewczyny w różnych miejscach, obczaj 'daygame' na yt, jest kilku 'majstrów', pokazują podejścia na ulicy, ale też nie określiłbym tego jako najlepsze wyjście. Niby dziewczynom
@GROM1717:

ale też nie określiłbym tego jako najlepsze wyjście


Wg mnie zagadywanie takie na ulicy to rak i duży wkład a mała stopa zwrotu, pełno panienek będzie przestraszonych, pełno powie że ma faceta a nawet jak dostaniesz numer żebyś się od nich odpieprzył to potem nie odbiorą albo na randkę nie przyjdą.

Jeśli nie ogarniesz w swoim środowisku, wśród znajomych znajomych, czy po prostu jeśli nie masz farta to ciężko.


To
@GROM1717: gadałem z kilkoma laskami co sadza o podrywie na ulicy itp to kazda stwierdzila ze tylko #!$%@? tak robia, dzisiaj tylko tinder. Jedna to mi nawet powiedziała, ze raz podszedl do niej typ który jej sie podobal ale pomyślała, ze jakiś świr wiec nic z tego.

Tinder daje laskom "bezpieczeństwo" i tylko naprawde otwarte laski dadza sie zaprosic ot tak, z ulicy imo
W podchodzeniu na ulicy moim zdaniem chodzi jeszcze o inną rzecz, o wyrobienie sobie '#!$%@?' na laski, tego ze masz w dupie ich zlewki. Tego, że gdy na początku się mega stresujesz podchodząc, nie chcesz odrzucenia, masz kołek w dupie i gubisz wszystkie tematy do rozmowy. Z czasem opanujesz ten stres, emocje i w sytuacji gdy faktycznie taka pewność siebie będzie potrzebna, będziesz trzeźwo myślał.

Ale to tylko moja teoria ;)