Wpis z mikrobloga

#sepecharecenzuje Iron Man (2008) (no.73)

Wakacje z Sepechą i Marvel Cinematic Universe (1/23)

Witam Was, Mireczki, w pierwszym wpisie z wakacyjnego cyklu na tagu. Maraton superprodukcji Marvela zaczynamy rzecz jasna od Iron Mana, czyli ponad 12-letniego już w zasadzie klasyka kina superbohaterskiego. Mimo kolejnych wiosen i kolejnych seansów – Iron Man wciąż robi na mnie niemałe wrażenie i zajmuje miejsce w ścisłej czołówce topki całego MCU.

+Robert Downey Jr. jako Tony Stark to strzał w 10 i największy atut tego filmu. Luzak, playboy i cwaniak z gulko w nosie, ale go uwielbiam.
+moim skromnym zdaniem jest to chyba najlepszy origin story z całego MCU. Nie zanudza, bez zbędnego patosu wprowadza w historię Tony’ego, jednocześnie pieczołowicie opisując tę niezwykłą postać.
+fragment w jaskini to majstersztyk. Mark I wychodzący powoli z mroku to jedna z najbardziej kozackich scen w całym MCU, niech skonam. Jako zaczytany w komiksach dzieciak nawet nie marzyłem o czymś podobnym.
+a skoro już przy tym jesteśmy, w scenie rozpirzenia czołgu wciąż mam ciary :3
+technicznie nie zestarzał się wcale. Dużo nowsze produkcje dziś zalatują tandetą. Iron Man trzyma się świetnie. Sceny walk czy lotów z myśliwcami wciąż ogląda się kapitalnie.
+antagonista – z pozoru banalny, dla mnie jeden z ciekawszych w uniwersum. Od początku widać, że menda, ale Bridges sprawia, że wręcz nienawidzi się tej postaci, za co duży plus
+muzyka. Kocham ten soundtrack. Idealnie podkreśla mocny, hardkorowy klimat filmu.
+podoba mi się fakt, że twórcy już od początku kładą fundamenty pod całe MCU (obecność Coulsona i od biedy ten Nick Fury w scenie po napisach).

-postać Pepper Potts zawsze była drętwa, ale w IM to już ta Gwyneth zdrowo przesadziła. Absolutnie nieciekawa i mdła postać, spory minus, bo musiałem oglądać jej ryjec przez 1/5 filmu. Podobnie zasysa Terrence Howard jako pułkownik Rhodes, późniejszy Don Cheadle wycisnął z tej postaci nieco więcej.
-co by nie mówić, finałowe starcie z Iron Mongerem to… meh ( ͡° ʖ̯ ͡°) (rozwaliłeś mi system celowniczy, szlag by cię trafił!)

No i co mam powiedzieć, 8.5/10. Wciąż jeden z najlepszych filmów całego MCU i wręcz idealny wstęp do tej wielkiej jedenastoletniej przygody. Ma swoje wady, ale szczerze mówiąc wolę przymknąć na nie oko i cieszyć się seansem, od którego zaczęła się moja przygoda z MCU. Zdaję sobie sprawę, że byłby to przeciętniak, gdyby nie cudowny RDJ, ale no jak nie kochać tego tytułu? Był to pewnie mój dziesiąty seans, ale nawet jako dorosły już chłop wciąż jestem w stanie jarać się jak dziecko tym „piiii – jeb, piii – jeb!”. I między innymi za to pierwszy Iron Man wciąż ma ode mnie serduszko.

#kino #recenzja #ironman #marvel #usa #komiksy #filmnawieczor #wakacje #maraton #mcu
Pobierz Sepecha - #sepecharecenzuje Iron Man (2008) (no.73)

Wakacje z Sepechą i Marvel Cin...
źródło: comment_1593363788gJALUwvVY6YMaszTsoRfxv.jpg
  • 4