Wpis z mikrobloga

No nie i tyle. Jak ktoś był alienowany przez rówieśników przez pierwsze kilka lat życia to zazwyczaj jest wycofany i małomówny do końca życia i nie jest w stanie tego zmienić żadnym sposobem. Tym steruje podświadomość.

@push3k-pro:

To jest trochę bardziej skomplikowane.
Dzieci na etapie niemowlęcym uczą się, że jak drą mordę i płaczą to zwracają na siebie uwagę rodziców (lub starszego rodzeństwa, opiekunów). Ta umiejętność umożliwiająca interakcję ze światem może zostać zaburzona gdy otoczenie zacznie ignorować jakiekolwiek sygnały wydawane przez dziecko. Po dłuższym czasie dziecko bez atencji traci zdolności 'zaczepne' i istnieje duże prawdopodobieństwo, że w sposób naturalny umiejętność ta nie zostanie odbudowana. Co skutkuje wycofaniem w wieku przedszkolnym i dalej w dorosłym życiu.
Ja to widzę jako gaszenie naturalnego temperamentu. Jeżeli jednak to nastąpiło w późniejszym wieku (dorastanie) to raczej jest to
  • Odpowiedz
Da się, ale to też nie jest tak, że idąc w miejsca, które skupiają większe grupy ludzi, z każdym się zaprzyjaźnimy czy nawet stworzymy więź pozwalającą na utrzymywanie kontaktu.

Ja teraz całkiem dobrego ziomka poznałem na siłowni, zupełnie z czapy, bo miał t-shirt z logiem firmy, której właścicielem jest trener personalny, do którego chodzę na badania, kontrole etc (a raczej chodziłem, bo dawno u niego nie byłem). I nadajemy na podobnych falach,
  • Odpowiedz
Co wy gadacie za głupoty, przecież w tym wieku zmienia się pracę, miejsce zamieszkania, zdobywa się nowe hobby i ma się nowych somsiadów. To, że ma się więcej zobowiązań przecież wcale nie wyklucza :)
  • Odpowiedz
@TerroriX: mój niebieski jest moim jedynym przyjacielem, jakiego kiedykolwiek miałam w życiu. Tzn. oprócz roli mężczyzny pełni rolę przyjaciela. Zawsze byłam wycofana, zaniedbana przez brak atencji rodziców, w dzieciństwie nie miałam do kogo mordy otworzyć, bo miałam swój świat zbudowany w pierwszych momentach wyjebki rodziców. W późniejszym życiu przyjaciół nie szukałam, bo nie widziałam żadnego powodu, dla którego miałabym ich mieć, nie mam żadnej potrzeby opowiadać o swoich prywatnych sprawach
  • Odpowiedz
@wfd: co sie robi na domowce bedac juz w wieku 25+? ja pamietam tylko domowki z czasow gimnazjum/liceum i to bylo glownie chlanie i pozniej włóczęgostwo, co bylo spoko, ale to chyba juz minelo
  • Odpowiedz
Od siebie dodam, uważajcie na poznawanie ludzi na wykopie. Kilka osób zachęciło do nawiązywania znajomości, ale bardzo, bardzo łatwo trafić tu na patusów. Mocno mnie to zdziwiło, ale sama się przekonałam.
  • Odpowiedz
No normalnie, poczytaj w podręczniku. Na osobowość nie mamy wpływu. To wypadkowa dziedziczenia i wczesnego wpływu środowiska.


@wojskowy-onanista1:

Podrzuć mi proszę 'podrecznik', który zawiera takie informacje. Czyli o niezmienności i braku wpływu na osobowość. Może inaczej rozumiemy pojęcia. Charakter/osobowość można kształtować w każdym wieku. Nasze mózgi zachowują plastyczność do końca życia (słabnie to z wiekiem ale nie zanika)
Przyklad: osoba trenująca sztuki walk zaczyna być bardziej zdyscyplinowana, odważniejsza i pewna siebie w codziennym życiu. Ćwiczenia fizyczne poprawiły sylwetkę, przez co osoba ta chodzi bardziej wyprostowana i jest inaczej odbierana
  • Odpowiedz
@CzarnaSylweta: Osobowość to nie charakter. Mylisz pojęcia, więc cała twoja opowieść nie ma sensu, najpierw poczytaj literaturę. Polecam Ci "Teorie osobowości" Halla, Lindzeya, Campbella. No1 na zajęciach z osobowości. Jeśli preferujesz polskich autorów, to Oleś "Wprowadzenie do psychologii osobowości".
  • Odpowiedz
@wojskowy-onanista1:
Ok szczątkowo rozumiem twoje podejście do etymologii i semantyki słowa osobowość.
Ja nie zgadzam się z tym, że jest to rzecz stała bo my jako ludzie nie jesteśmy stali chemicznie.
Choć fakt, że jesteśmy na pewne rzeczy zaprogramowani np. przez DNA w jakiś sposób narzuca tematy, wokół których będziemy oscylować. Ale np. badania z użyciem substancji psychodelicznych często zawierają frazę "sustained personality changes". Chyba, że angielskie personality nie pokrywa
  • Odpowiedz