Wpis z mikrobloga

Po co ludzie, którzy mają po 25 lat bawią się w śluby i dzieci? Ledwo skończą edukację, zaczynają pracę i od razu ślub i dziecko. Oni nie chcą sobie pożyć kilka lat na luzie? Wiadomo, każdy żyje po swojemu, ja na przykład przegrywam życie, no ale nie rozumiem czemu ci ludzie tak robią. Przecież w wieku 25 lat człowiek jest jeszcze w #!$%@? głupi, a tylko wydaje mu się, że jest mądry. Sam tyle mam i mam znajomych w tym wieku i albo jesteśmy jakimiś wyjątkowymi głąbami, albo serio większość ludzi w tym wieku jest jeszcze głupia.
#zwiazki #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #rozkminy
  • 20
@imajoke sama tego nie zrobiłam, pewnie zdecyduje się koło 35 r.z., ale w sumie fajnie mieć 45 lat i odchowane dzieciaki. Do tego lepszy kontakt z nimi, bo mniejsza różnica wieku. A i będzie siła do wnuków, a nie tylko oglądanie bajek, bo 70tka na karku. Poza tym, mądrość często nie przychodzi z wiekiem. Więc jeśli mają warunki do tego, czują potrzebę, to niech się mnożą ¯_(ツ)_/¯ choć tak jak mówię -
@imajoke: Zależy. Są osoby, które prace zaczęły jeszcze na studiach i w tym wieku 25 lat zarabiają naprawdę sporo i mogą sobie spokojnie pozwolić na dzieci itd ;) Poza tym młodsza osoba ma więcej siły do ciąży, nieprzespanych nocy. Ale dużo zależy od dojrzałości emocjonalnej danej osoby.

Mój kuzyn wziął ślub z dziewczyna 4 lata młodsza, niedługo przed jej 25 urodzinami. Chcieli zaraz dzieci itd. Pół roku po ślubie ona stwierdziła
@imajoke: zależy.. jeśli poznali się w liceum lub na początku studiów to sobie pożyli na luzie i znają się na tyle długo że już wiedzą mniej więcej coś o sobie i taka decyzja jest jeszcze zrozumiała, bo młodszy rodzic to zdrowsze dziecko podobno.
gorzej jak poznali się dopiero co ale presja społeczeństwa wymusza na nich dzieciaka w tym wieku i ślub i wtedy problem się zaczyna.
tak czy siak nie ma
@Instynkt jeżeli tylko młodzi rodzice mieszkają blisko, to są wieczne pytania, czy zostaną, bo mam wizytę u lekarza, kosmetyczki, zakupy zrobić, że znajomymi się spotkać. Jak rodzice/tesciowe na emeryturze, to jeszcze pół biedy, ale jak sami pracują albo zajmują się swoimi rodzicami, to chwili spokoju nie mają.

Moja własne matka przez lata do 25 roku życia tłukła mi do głowy, żebym sobie dzieciaka nie zrobiła i jej babcią. Po latach zmieniła gadkę