Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć mirki,
Za gówniaka 4 lata temu, cały dzień siedziałem na osiedlu ze znajomymi, nudziło mnie siedzenie w domu, czułem potrzebę wyjścia do ludzi, zawsze musiałem być w centrum uwagi, w skrócie typowy ekstrawertyk. Ale od czasu szkoły średniej nie wychodzę nigdzie, jedyne co mnie jeszcze kontaktuje ze światem to rozmowy z kolegami w szkole. Nie obwiniam też o to całego świata wokół czy uj wie kogo, uproszczając, daleko mi od tagu przegryw.

Od dwóch lat żyłem w totalnej strefie komfortu, zero kontaktu ze społeczeństwem i wychodzenia z domu, ale po zamknięciu szkół zaczęło mi to przeszkadzać. Nagłe poczucie samotności i wynikające z tego ciągłe myślenie o dziewczynie z klasy w której się zauroczyłem, ale do której przez mój stan nigdy nie zagadałem (pisałem o tym miesiąc temu na anonimowych). Częstotliwość z jaką o niej myślę w ciągu dnia podchodzi pod obsesję. Ale to dłuższa historia.

Mój dzień to rollercoaster, wieczorem zdarza mi się mieć dobry humor, aby rano popaść w kompletny dołek emocjonalny w którym przeglądam wykop a czasami tylko siedzę, patrze się bez celu w sufit i odczuwam lęk przed przyszłością. Jedyną ucieczką od tego stanu jest włączenie muzyki i zagłuszenie własnych myśli. Na imprezę nie mam gdzie wyjść, bo nie mam znajomości, a jeżeli uda mi się gdzieś wkręcić to przez te lata straciłem social skille i rozmowa z kimkolwiek będzie udręką, odpowiadaniem tak/nie, uciekanie wzrokiem i na koniec chęć jak najszybszego zniknięcia z tego miejsca.

Mimo to najbardziej odczuwam brak drugiej połówki. Uderza mnie że w ciągu dnia nie mam do kogo napisać ani z nikim spędzić wieczoru i mimo że mam już 18 lat to nigdy nie trzymałem za rękę. Przeszywa mnie ból wymieszany ze strachem jak czytam o ludziach w związku na mikro (takie uczucie na pograniczu zazdrości). Myślałem o tinder czy innych apkach, ale prędzej czy później wyjdzie na jaw że jestem aspołeczny, poza tym ostatnio z jakąkolwiek różową rozmawiałem 3 lata temu, więc po prostu będzie j^^ać odemnie desperacją. Jak się zmienić?
#logikaniebieskichpaskow #fobiaspoleczna #psychologia #rozowepaski #niebieskiepaski #relacje

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5ed29d051487ee2d07aa78a6
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 6
@AnonimoweMirkoWyznania: Zmienić się będzie trudno. Umiejętności społeczne są jak mięsień, trzeba je ćwiczyć. I jeśli się nie ogarniesz z czasem będzie ci coraz ciężej a "atrofia" będzie bardziej postępować.

To, że brakuje ci kontaktu i że masz świadomość, że musisz popracować to bardzo dobry znak.

Jak się zmienić?
1. Nie rzucaj się na głęboką wodę - tzn. nie próbuj nagle być duszą towarzystwa, super podrywaczem itd. O laskach na razie zapomnij.
OP: @obraza_majestatu: Z różowymi zawsze starałem się rozmawiać jak z kumplami, nigdy nie starałem się pajacować czy im zaimponować, ale problemem były tematy do rozmów. Na początku szkoły dwie laski same do mnie podbiły, a ja myślałem jedynie o tym żeby sp^^^lały, bo się nie znamy i zwyczajnie nie wiem o czym mam mówić. Jakbym miał się ich spytać o tym jak im minął dzień czy inny oklepany tekst to
a ja myślałem jedynie o tym żeby sp^^^lały, bo się nie znamy i zwyczajnie nie wiem o czym mam mówić.

Jakbym miał się ich spytać o tym jak im minął dzień czy inny oklepany tekst to tej żenady do dzisiaj bym nie rozchodził.


@AnonimoweMirkoWyznania: Właśnie o to chodzi, żebyś ćwiczył głupie gadki. Ludzie jak się spotykają to nie rozmawiają o filozofii Schopenhauera czy jakichś przełomowych, głębokich rzeczach. 99.9% tego co ty