Wpis z mikrobloga

@ag3nt: 1. 100zl bo ukradzione.
2. Ktos wydal na zakupy 70zl , nie mowili jakim banknotem placil, czy 100zl czy drobnymi, a kasjer (niepotrzebnie) do legal zakupów wydal jeszcze 30zl kupującemu. Wniosek: przez złodziejstwo i debilnego kasjera sklep stracil 130zl. Olac marżę, podatki..... przeciez to nie o tym...
@Drakii Ziomeczku, błagam, powiedz że nie jesteś księgowym. Na przykładzie maseczek powyżej masz zaksięgowany zapas 800 sztuk po 1zł (mimo, że sprzedajesz po dyszce, to nie ma najmniejszego znaczenia). Jak ktoś za skradzioną Ci stówkę zrobi zakupy za 70, czyli 7 maseczek, to zostaje Ci zapas o wartości 793zł plus 170zł w kasie.

W tym kretyńskim pytaniu oczywiście sklep w kasie będzie miał brak 100zł, ale rzeczywistą strata sklepu jest zupełnie inna.
@kmt187 pamiętam że w technikum ekonomicznym mieliśmy rozdział "sklep detaliczny" i tam się ksiegowalo po cenie przyszłej sprzedaży (nawet z vatem XD)
@ag3nt: sklep stracił 30 zł w gotowce i 70 zł w towarze, ale towar jest trochę mniej warty niż 70 zł. Załóżmy, ze sklep kupuje towar za 60 zł i sprzedaje za 70 zł, wiec wiec realnie stracił 30 zł plus koszt kupna towaru. Sklep lepiej wyszedł na tym, ze złodziejka zrobiła u nich zakupy niż gdyby nie wydała tych pieniędzy u nich, chociaż sklep i tak jest stratny to trochę
@Goronco Można, jako stałe ceny ewidencyjne, i to może zawierać nawet ten nieszczęsny VAT. Ale wtedy trzeba też brać pod uwagę odchylenia od cen nabycia/zakupu (marza, VAT). No i na dzień bilansowy tak czy siak trzeba doprowadzić do poziomu rzeczywistych cen zakupu/nabycia.
Generalnie bezsensowna metoda z podwójną ilością roboty i nie spotkałem się jeszcze z jej wykorzystaniem w praktyce xD
@kmt187 zapadło mi to w pamięć, bo nawet pytałem pani nauczycielki w jakim celu stosuje się takie coś no to standardowo "pójdź sobie do jakiegoś sklepu, to zobaczysz ;)"
@Goronco To swego czasu była spoko metoda do sterowania wynikiem, ale dla mnie księgowość która wymaga jakichś fikołków logicznych aby poznać rzeczywisty obraz sytuacji finansowej danej jednostki jest księgowością absolutnie bezcelową.
@korni007: no #!$%@?ł ewidentnie, bo przecież kobieta #!$%@?ła stówę, a potem tę stówę zamieniła na 70zł towaru (dla uproszczenia weźmy, że ten towar był wart tyle ile cena bo tu #!$%@? księgowi liczą marże i wartości hurtowe, nie o to w zadaniu chodzi, jest uproszczone) i 30zł reszty z banknotu.

#!$%@?ła 100zł które potem wymieniła na 70 + 30. Z #!$%@? te 130 ktos liczy to nie wiem. Znaczy wiem, ale
@ag3nt: Ale wiecie, że tu nigdzie nie jest napisane, że wracając do sklepu płaciła ukradzioną stówą? Treść zadania nie jest pełna, ukradła stówe, a potem mogła zrobić zakupy warte 70 zł i otrzymać 30 zł reszty płacąc np banknotem o nominale 500 zł i to wtedy sklep by ją wyruchał XD
@dmasterpl: Przedstawię Ci to jako zadanie w podręczniku dla drugoklasisty: Klientka zrobiła zakupy za kwotę 70 zł. Ile pieniędzy wręczyła klientka kasjerce jeśli otrzymała od niej 30 zł reszty?

Rozumiem, że to zadanie jest dla Ciebie niewykonalne, ponieważ nie masz pewności czy obie strony umieją liczyć i czy jedna ze stron nie jest oszustką albo idiotką?

A zmieniając treść zadania na taką: Klientka zrobiła zakupy za kwotę 70 zł. Wręczyła kasjerce
@ag3nt: xD rozwalają mnie tego typu ludzie. To znaczy doszukujący się ukrytych scenariuszy w zadaniu w którym cała trudność i jego cel to czy ktoś się doliczy poprawnie plusów i minusów w odpowiednich rubrykach przychodu i rozchodu czy zysku i straty. A oni, ze trudność jest w tym bo tak naprawdę to nie wiemy czy reptilianie może prowadzą sklep.