Aktywne Wpisy
pszypau +288
W tym roku wybiła mi trzydziestka i przemyślałem kim tak na prawde jestem i czego chcę. W poniedziałek złożyłem wypowiedzenie z korpo i za miesiąc zaczynam college i wolontariat aby zostać pielęgniarzem weterynaryjnym. Żeby się utrzymać muszę wrócić do pracy w gastro ale to jedyne wyjście aby pogodzić pracę ze studiami. Wypijcie ze mno kompot Mirki i Mirabelki. Troche się stresuję ale cieszę się, że podąrzam za głosem serca.
#kolchoz
#kolchoz
St_Atheist +458
Piękne ujęcie jak to władza dba o swoje interesy. Wrocławskie osiedle Słoneczne Stabłowice musiało przez całą dobę kryzysu powodziowego patrzeć jak 1000 żołnierzy i strażaków + mieszkańcy Marszowic, budują silnie umocnione wały (po lewej) dla małej wioski i kilku osiedli bogatych ludzi, żyjących w drogich domkach jednorodzinnych. Tymczasem po prawej żyje około 7 tysięcy ludzi w blokach, którzy dla władz byli mniej istotni niż te kilkaset po lewej. Dopiero po zaangażowaniu mediów i nagłośnieniu sprawy, następnego dnia przyjechało wojsko i zaopatrzenie z miasta. Przez kilka dwa dni mieszkańcy sami budowali zapory z piasku i worków, które kupili na własny koszt.
NIe umniejszam roli jaką wojsko odegrało pomagając temu osiedlu, bo odwalili kawał dobrej roboty, ale obraz sam za siebie wiele mówi (patrząc na jakość umocnień). Na drugi dzień, gdy woda już zbliżała się do granicy wałów, wojsko mogło juz tylko kontynuować rozbudowę amatorskich wałów obronnych.
Cytując klasyka: "Mój ból jest większy niż Twój"...
https://www.onet.pl/informacje/onetwroclaw/po-tej-wypowiedzi-urzednika-mieszkanka-wybuchla-nie-mamy-nic-od-was/6fl6bsj,79cfc278
NIe umniejszam roli jaką wojsko odegrało pomagając temu osiedlu, bo odwalili kawał dobrej roboty, ale obraz sam za siebie wiele mówi (patrząc na jakość umocnień). Na drugi dzień, gdy woda już zbliżała się do granicy wałów, wojsko mogło juz tylko kontynuować rozbudowę amatorskich wałów obronnych.
Cytując klasyka: "Mój ból jest większy niż Twój"...
https://www.onet.pl/informacje/onetwroclaw/po-tej-wypowiedzi-urzednika-mieszkanka-wybuchla-nie-mamy-nic-od-was/6fl6bsj,79cfc278
Osobiście do niedawna żyłem w przekonaniu o tym, że każdy MUSI posiadać własne mieszkanie, że jest to podstawa w dorosłym, stabilnym życiu. Ostatnio jednak zaczynam się skłaniać do opcji najmu: nie przywiązuje się do jednego miejsca na całe życie, nie muszę brać kredytu(który patrząc na ceny mieszkań w Polsce byłby nieunikniony), przychodzę w zasadzie "na gotowe" (nie przeszkadza mi to, że nie będę mógł sobie "doczepić szafki" czy przemalować ścian, bo postaram się wybrać lokum na tyle atrakcyjne, że jedyne zmiany jakie będę chciał wprowadzić to jakieś własne sprzęty albo zasłonki xD), jedyne co mnie odstrasza od tej opcji to to że trochę się boję, że z dnia na dzień mogę dostać po kilku latach mieszkania tam wymowę najmu, bo prawnie właściciel może mnie w-----ć kiedy chce (mówię oczywiście w wielkim cudzysłowie, wiem że nie ma prawa zrobić tego bez ostrzeżenia). Co sądzicie w tej sprawie i co byście mi radzili?
Jak pisałem - skłaniam się ku opcji najmu i w zasadzie jedyne co mnie martwi to to, że jak już bym zadomowił się gdzieś to dalej mógłbym stamtąd musiał kiedyś się przenieść wbrew swojej woli (serio, tak się zdarza, czy wykopki przesadzają?). Aha i nie piszcie, rzeczy w stylu "wynajmował będziesz całe życie, to po 10 latach wynajmu wydasz tyle że by cię było stać na własne" - nie wiem czy będę żył za rok, a na pewno nie wiem czy będę żył w tym samym miejscu, więc średnio widzi mi się kredyt na 10 lat, żeby tylko być na swoim (dlatego właśnie zacząłem powątpiewać w rację w kupnie własnego gniazdka).
Dobra, im dłużej to piszę, tym bardziej sam się orientuję, że na 90% wolę wynajmować xDDD, mądrzy ludzie z wypoka, jakie wasze zdanie?
#mieszkanie #gwnowpis #kiciochpyta #nieruchomosci #kredythipoteczny
A najlepiej to po prostu dobrze
Nie, osobiście nie planuję rodziny i to raczej nie w kryteriach gówniarskiego myślenia "nieee, nigdy nie będę miał dzieci", a potem wpadka. Coraz bardziej przekonuję się, że nie chcę zakładać rodziny w ogóle.
Mieszkałem na stancjach w polsce, mieszkalem za granicą teraz spłacam razem z moja kobieta nasze wspólne mieszkanie oczywiście na kredyt. Po pierwsze, pisze tutaj oczywiście swoje spostrzeżenia, sprawa gotówki - w tym momencie z czynszem, kredytem i opłatami place mniej niz jakbym wynajmował. Po drugie, teraz mowisz ze nie przeszkadza Ci brak
Od roku mieszkam w swoim, bez kredytu.
I powiem z całą pewnością - wynajmuj do póki możesz i nie czujesz silnej potrzeby bycia "na swoim". Argumentów i przemyśleń mam sporo w tej kwestii, ale postaram się nie rozpisywać
@CaptainSarcasm: powiem tak - w pl nie są tak popularne wynajmu na wiele lat, jak np w niemczech gdzie wynajmujesz puste mieszkanie (często meble tylko w kuchni), masz swoje meble, a
co do sąsiadów - 100% prawdy. Po sobie mogę powiedzieć że zanim kupiliśmy aktualne mieszkanie, spędziliśmy kilka wieczorów w samochodzie pod blokiem żeby zobaczyć jak wyglądają weekendy, piąteczki, piątunie i ludzie którzy tam mieszkają. Nie będziesz
Dwa kolejne najmowane przez firmę, która podnajmowała od jakichś państwowych spółek (Szwecja). Mogłem robić co chciałem i zero problemów.
Mieszkałem z dziewczyną w mieszkaniu jej rodziców, wiec rozumiem, że to się nie liczy
A jeśli ktoś ma faktycznie pecha, to aż strach pomyśleć co mu się wprowadzi jako sąsiedzi po zakupie mieszkania
Dziś jak spojrzysz na oferty Olx to za 45 metrów wszyscy chcą minimum 1300 zł plus czynsz i rachunki, gdzie kredyt potrafi wynosić tyle samo lub nawet mniej.
Ja cały czas wyjmuję to samo mieszkanie, bo właściciela widzę tylko raz w roku i od pięciu