Wpis z mikrobloga

Ej też zauważyliście to że jak jest #szkolaztvp to same kobiety się ośmieszyły i potem płakały że chlip chlip hejt. A faceci którzy tam prowadzili muzykę czy informatykę pokazali w sposób przystępny informacje. Dziwnie zbiega mi się z tym co pamiętam ze szkoły. Kobiety nauczycielki raczej były przeciętne albo tragiczne. Za to każdego nauczyciela faceta pamiętam do dziś i wielu z nich było wybitnych. Ciekawe czy wy macie podobne opinie?
#szkola #nauczyciele #p0lka
  • 9
@alteron: ja z doswiadczen z szkoly to pamiętam że z nauczycielkami było różnie, większość jednak poziom szkoły tvp ale znowu w mniejszej przeciwwadze były naprawdę dobre nauczycielki wręcz z darem do tego zawodu
z facetami nauczycielami? oprócz jednego w podstawówce nie mam na co narzekać, każdy świetnie przekazywał wiedzę byli jajcarscy dało się z nimi załatwić wszystko co się chciało a jedyne czego wymagali to wzajemny szacunek i tyle ale mimo
@alteron: wracamy do statystyki, która przy kobietach i mężczyznach lubi się bardzo często powtarzać: odchylenie standardowe jest zauważalnie dużo większy u mężczyzn, przy praktycznie braku różnicy w średniej (albo różnica mieści się w granicy błędu).

Najlepsi nauczyciele to będą w dużej części mężczyźni, ale również największe dzbany w nauczycielstwie też prawdopodobnie będą mężczyznami. Tak jest w moim przypadku (największym dzbanem w nauczaniu był mężczyzna, na studiach podobnie). Tyle, że to nie
@alteron: ogółem baby z tvp nie mają kompetencji do pracowania w tym zawodzie i z tego powodu nie przyznają się do winy tylko płaczą w internecie jak to telewizja zła niedobra one niczemu nie winne i mają myśli samobójcze xd
@alteron: Wspominając WSZYSTKIE nauczycielki jakie miałem w szkołach, tylko niektóre rzeczywiście coś potrafią. Reszta albo kazała spisywać z książki wszystko do zeszytu, albo darła/obrażała się na klasę. Będąc w złym humorku robiły monologi albo trzaskały obrażone miny i pozy niczym w teatrze, myśląc że wzbudzą we wszystkich poczucie winy i motywując. Przy okazji faworyzując "dziewczynki" xD lekcje spadały na monologach pod tytułem „nie chce się wam uczyć, nie będę was zmuszać",
@Dizaa: Po prostu co niektóre reprezentowały podobny poziom emocjonalny co wychowankowie :) Przypomniałem sobie jak byłem w podstawówce w 1 klasie. Jako, że zawsze byłem takim typem, że musiałem wszystko podważyć i samemu starać się zrozumieć sens wszystkiego to zapytałem ją, po co w tym zadaniu przypisujemy odgłosy zwierząt skoro to matmy mamy się tutaj uczyć. Zamiast potraktować mnie jak dzieciaka, odpuścić temat, coś tam odbeknąć, żeby nie było, że mnie
@Nestorm:

to ona wolała przed całą klasą zrobić ze mnie pośmiewisko, obrazić

Oh szlag, rel jak #!$%@?. Jak jedni byli niekoleżeńscy to ok, ale jak ktoś z bycia waflem 24/7 odmówił (np. ja) to zaraz zostałem poniżony przed klasą (za każdym przypadkiem). A już super śmiesznie było jak nauczycielka postanowiła przejść się po wszystkich salach podczas lekcji, opowiadając każdej klasie że jestem szkolnym delikwentem który znęca się nad innymi \ c: