Wpis z mikrobloga

@nunu85: Dzięki za rzetelną odpowiedź.

W przypadu choroby świni, ratuje się ją za wszelką cenę, czy może istnieje pewna granica opłacalności (lub rodzaje chorób po których przebyciu świnia do niczego się nie nadaje) kiedy już nie warto ze świnią robić nic i należy ją, nie wiem, uśpić?

Czy świnia po wyleczeniu nadaje się jeszcze do spożycia, czy jej wartość spada?
Czy też zależy to od rodzaju przebytej choroby?
@CzekoladowyRomeo jak np złamie noge już taka większa, to praktycznie się nie nada na nic.
Bo to jej się nie zrośnie, a jak będzie leżała, to raz, że mięso się psuje od odleżyn, dwa, przestaje jeść i traci wagę.

Co do innych chorób. Najważniejsze, to jak się leczy to uważać z karencja leków. Tzn nie możesz naszprycowac i za tydzień oddac do ubojni, bo jak to wyjdzie na jaw, to są serio
@nunu85: Serio świniaki suplementować trzeba w ten sposób i to robi taką olbrzymią różnicę? Są na to badania, że to działa, czy się przyjęło, że tak się robi? Bo nawet u ludzi nie ma mocnych dowodów na to, że zabawa z podawaniem izolowanych aminokwasów cokolwiek daje. Skąd bierzesz te aminokwasy? Są jakieś specjalne źródła przemysłowe dla zwierząt?
@nunu85: W sumie to może inaczej działać, kiedy lecą na ziemniakach, a białko walą głównie z proszku, a inaczej kiedy w diecie ma się idealny aminogram. Niepotrzebnie zacząłem z sarkazmem, sorrki ( ͡° ͜ʖ ͡°)