Wpis z mikrobloga

@dasters: chyba tak. w najbliższym czasie znacznie więcej ludzi zostanie poddanych kwarantannie - mówią, że nawet kilkadziesiąt tysięcy osób. Oby starczyło testów
@Kempes: Siostra mojej dziewczyny pracuje w biurze obok kolesia u którego wykryto koronawirusa parę dni temu. Nikt do tej pory nawet do niej nie zadzwonił nie mówiąc o jakiejś kwarantannie czy jakichkolwiek testach. Typowy efekt zera przygotować i reagowania dopiero jak wszystko weszło do Polski.
Testy robi się osobom, które mają objawy. Nie ma testu, który wykryje jedną komórkę replikującą wirusa, dodatkowo otoczoną przez komórki układu odpornościowego. Test wymaga pewnego zagęszczenia wirusa, które pojawia się wraz z objawami choroby. W innych krajach liczba testów jest inna, bo jest związana (tak jak u nas) z liczbą ludzi mającą objawy. W Polsce postawiono na prewencję, stąd takich przypadków jest mniej. Ludzie dzbany i tak będą pisać, że rząd powinien
@Kempes: Widzę, że jest ekspert. Mógłbyś mi odpowiedzieć na moje pytanie?

Włochy - 21157 przypadków, 1518 ciężkich - 7,1%
Hiszpania - 6054 przypadki, 293 ciężkie - 4,8%
Francja - 4499 przypadków, 154 ciężkie - 3,4%
Polska - 103 przypadki, 4 ciężkie - 3,8%

Testy:
Polska - 4414, 93 przypadki (na tyle mam informację o testach) - 2,1%
Włochy - 86011, 12839 przypadki - 14,92%
Dania - 4446, 804 - 18%
UK
niezłe wnioskowanie. skoro podążają z wytycznymi WHO to jak bagatelizują


@Prozdrowotny: WHO często się myli i to nie pierwszy raz. Dobrze, ze jest, ale to nie zmienia faktu, ze z Europą przysneli.
@Kempes: Jak na razie dzisiaj 1000 testów i 7 nowych przypadków. To daje 0,7%. Czy ta liczba nie powinna rosnąć? Czy rozwój epidemii w każdym innym kraju świata nie wskazuje na to, że te wyniki powinny być dużo wyższe?

Czy takie % nie oznaczają, że epidemia jest dużo lepiej kontrolowana w Polsce, a większe ilości testów nie są potrzebne?
@Kempes:

Testy robi się osobom, które mają objawy. Nie ma testu, który wykryje jedną komórkę replikującą wirusa, dodatkowo otoczoną przez komórki układu odpornościowego. Test wymaga pewnego zagęszczenia wirusa, które pojawia się wraz z objawami choroby. W innych krajach liczba testów jest inna, bo jest związana (tak jak u nas) z liczbą ludzi mającą objawy. W Polsce postawiono na prewencję, stąd takich przypadków jest mniej. Ludzie dzbany i tak będą pisać, że
@Prozdrowotny: @Kempes: @dasters: nie podążają za wytycznymi who - nie jestem Januszem tylko lekarzem jakby co xD - who zmieniało nam wytyczne dynamicznie, a my do teraz mieliśmy wytyczne sprzed 2-3 tygodni gdzie testowało się tylko chorych którzy byli za granicą i jednocześnie mieli kontakt z możliwie chorymi. Od wtorku who zaleca testować każdego z objawami - tj kaszel gorączka - bez żadnych wymogów odnośnie kontaktu i wyjazdów, a
@Kempes: proponujesz codzienne testy dla 37milionow ludzi? Bardzo użyteczne. Od testów się nie zdrowieje. Wiecej ryzyk niż pożytku dla ogółu w przypadku kogoś bez objawow, kto wybierze się na testy. Minimalizacja kontaktów, regularne mycie rąk i za 2 miesiące będzie po histerii. Szczepionka pewnie za rok.
@Atomus Następny idiota... nie, proponuje testy TYLKO DLA POTENCJALNYCH NOSICIEL, czyki np. ludzi wracających z regionów gdzie choroba już szaleje. Teraz się takie testy już wykonuje, ale moim zdaniem, takie.tesry trzeba było robić wcześniej. Tak właśnie postępowano na Tajwanie, który jest dużo bliżej Chin, a zachorowań ma bardzo niewiele. Oni nawet wprowadzili przymusową kwarantannę, jak jeszcze nie było żadnych testów...