Wpis z mikrobloga

Rynek Food Truckowy w tym sezonie to absolutnie dno, a będzie jeszcze gorzej. Osoby, które na fali zeszłorocznego entuzjazmu zwolniły się ze swoich prac pon-pt i nie zagwarantowały sobie stałej miejscówki w swoich miastach/ lub nie otworzyły punktu zwyczajnie pójdą na dno. Z drugiej strony, możliwe że w końcu ceny na eventach związanych z FT będą odpowiadały standardowi produktu, lub chociaż wielkości porcji. Organizatorzy już teraz wysyłają faktury i umowy za eventy w maju/czerwcu a nawet w lipcu, licząc że ktoś wpłaci choćby bezzwrotny zadatek.

#gastronomia #ekonomia #biznes #foodtruck #koronawirus
  • 9
@unikalny3: Myślę, że ogolnie gastronomia "na dowóz" mogłaby zyskać
@robertx: Oczywiście, że tak. Kasa dla własciciela FT jest, ale wiąże się z wieloma zmiennymi - bardzo często zależy od zaangażowania organizatora w dane wydarzenie, pogody, ilości innych FT, nasycenia rynku i tak dalej. Organizator nigdy nie traci. Organizator jest kasynem, wystawcy są graczem.
@RwandyjskiFront: Bardzo dobrze powiedziane.
A teraz w "erze koronawirusa" na rynku Foodtrucków może być zajebiście ciekawie. Dlaczego? A no dlatego, że właściciele trucków podpisują umowy z organizatorami, że będą na danym wydarzeniu już jesienią poprzedniego roku. Umowy w których są regułą zapisy mówiące o karach finansowych dla trucków które nie wywiążą się z umowy i nie przyjadą. Dlatego wcale nie takim rzadkim widokiem na zlotach są... Lawety. Bo trucki którym z
@robertx: Jasne, że będzie ciekawy. Osobiście nigdy nie podpisuje tak długich umów, na kolejne sezony umawiam się "na gębę". Większość organizatorów z którymi współpracuje, sami zachowują bardzo dużo rozsądku i po prostu odwołują imprezy. Są też organizacyjne molochy, nazw firm nie będę wypisywał ale bardzo łatwo je znaleźć. Są to organizatorzy, którzy już w tym roku mają za sobą zloty w miastach Woj. na 30-40 trucków XD. Oczywiście frekwencja jest żałośnie